Obecne nastroje w społeczeństwie ukraińskim są dalekie od optymizmu. Po fali emocjonalnego uniesienia pod koniec 2022 roku następuje poważne pogorszenie koniunktury. Formalnie sytuacja Ukrainy nie uległa pogorszeniu w ciągu ostatniego roku. Przynajmniej teraz Ukraińcy nie siedzą w ciemności, jak rok temu. Jednak wśród ludności narasta napięcie i niezadowolenie.
Obecna wojna Ukrainy z rosyjskimi najeźdźcami przybrała wyraźne znamiona wojny na wyczerpanie. Konfrontacje militarne tego rodzaju mogą trwać latami. Aby z nimi wygrać, musisz pokonać wroga nie tylko taktycznie i strategicznie. Wojna na wyczerpanie to rywalizacja między sprawnością rządów, produkcją broni, najnowszymi rozwiązaniami technologicznymi i odpornością gospodarki. Ale za tym wszystkim zapominają o znaczeniu stanu psychicznego społeczeństwa, które jest bezpośrednim uczestnikiem krwawego, brutalnego maratonu.
Naród ukraiński nie jest obecnie w najlepszym stanie emocjonalnym. Jest to wyraźny kontrast z tym, co wydarzyło się rok temu. Na początku 2023 roku sytuacja w kraju nie była lepsza niż obecnie. Trwały zacięte walki o Bachmut. W tej bitwie Rosjanie nie szczędzili zasobów ludzkich i stopniowo odpierali ukraińskich obrońców. Wróg nieustannie atakował Ukrainę rakietami i dronami. System energetyczny był zrujnowany. Wielu Ukraińców zostało zmuszonych do wielogodzinnego życia bez prądu. Nastąpił katastrofalny niedobór systemów obrony powietrznej. Dlatego rosyjskie rakiety znacznie częściej trafiały w cele i powodowały poważne zniszczenia. Zachodni sojusznicy wciąż nie odważyli się na przekazanie samolotów Ukrainie Samolot F-16. Kategorycznie odmówili też dostarczenia nam rakiet dalekiego zasięgu. Wszystko to wyraźnie nie wpłynęło na optymistyczne nastroje w przededniu zapowiadanej kontrofensywy. A jednak ogólne nastroje społeczne były znacznie lepsze niż na początku 2024 roku.
Rok temu Ukraińcy znajdowali się pod wpływem udanych operacji Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodach charkowskim i chersońskim. Spodziewali się kontrofensywy, która powinna przynajmniej odciąć wyjście na Morze Azowskie. A w najlepszym wypadku Siły Zbrojne Ukrainy mogłyby wkroczyć na Krym. Brzmi dziwnie, ale rok temu wielu uwierzyło w zapewnienia niektórych urzędników państwowych, że latem 2023 roku wypiją kawę na nabrzeżu w Jałcie. Społeczeństwo, siedząc godzinami w ciemności, zabawiało się myślami o przyszłości. O wiośnie i lecie, które z pewnością przyniosą wybitne zwycięstwa nad agresorem. O szybkim zakończeniu wojny i powrocie do spokojnego życia.
Co się teraz dzieje? Rosja kontynuuje zmasowane ataki rakietowe i dronowe w Ukrainę. Nasza obrona przeciwlotnicza jest jednak znacznie lepsza niż na początku 2023 roku. Do tej pory wrogowi nie udało się wyłączyć systemu energetycznego. Nie ma długotrwałych przerw w dostawie prądu. Samoloty pojawią się w Ukrainie Samolot F-16. Dysponujemy pociskami o zasięgu co najmniej 300 km. Stopniowo nabiera tempa również produkcja zbrojeniowa. Na froncie trwają ciężkie walki. Ale fundamentalnie strategiczna sytuacja się nie zmieniła. Jednak nastroje w społeczeństwie znacznie się zmieniły.
Dziś Ukraińcy nie są już tak optymistyczni jak rok temu. Wzrosła niepewność co do przyszłości i poziom niezadowolenia z działań władz. Dodatkowe napięcie stwarza kwestia mobilizacji. Potrzeba sprawiedliwości społecznej stała się bardziej paląca. Wśród ludności szerzy się znaczna frustracja i sceptycyzm. Oczywiście doskonale odczuwa to Kreml, który taki stan psychiczny utrzymuje i pielęgnuje, starając się siać podziały i niezgodę wśród Ukraińców. Niektórzy obywatele całkowicie oderwali się od wojny i rzeczywistości i próbują żyć w świecie, który istniał przed 24 lutego 2022 roku. Nawet prezydent Zełenski, który starał się unikać negatywnych kwestii, był zmuszony przyznać, że Ukraińcy stracili jedność i poczucie egzystencjalnego zagrożenia, które było nieodłącznym elementem początku wielkiej wojny.
Że wojna rosyjsko-ukraińska przeradza się w przedłużający się konflikt na Wyczerpanie było wyraźne jesienią 2022 roku. Jednak zamiast przygotowywać Ukraińców do przedłużającej się konfrontacji, władze postanowiły nadal kształtować alternatywną rzeczywistość poprzez telethon i publiczne oświadczenia. Przed uświadomieniem sobie niepowodzenia ukraińskiej kontrofensywy nikt na poważnie nie przygotowywał się do długiej wojny. Dotyczy to nie tylko kwestii zwiększenia produkcji broni i amunicji, ale także pracy z nastrojami społecznymi. Teraz Ukraina mierzy się z reakcją nieuzasadnionych oczekiwań. Trzeba porzucić obraz świata, w którym zwycięstwo nad Rosją jest kwestią najbliższych miesięcy. I zastanowić się, jak przeformatować funkcjonowanie państwa i opinię publiczną na inną rzeczywistość.
Lubimy cytować i przywoływać Winstona Churchilla jako przykład. Ale z jakiegoś powodu robią to wybiórczo, zbyt powierzchownie i przesuwają akcenty. Churchill był wybitnym politykiem i mówcą. Nigdy jednak nie obiecał Brytyjczykom szybkiego zwycięstwa w wojnie z Niemcami. Jego Autorytet Nie powstała dlatego, że brytyjski premier wygłaszał uspokajające, pewne siebie, optymistyczne przemówienia. Wręcz przeciwnie, jako doświadczony polityk obeznany ze sprawami wojskowymi, Churchill starał się mówić prawdę, a nie upiększać rzeczywistość. W ten sposób zdobył zaufanie rodaków w chwilach najtrudniejszych prób.
13 maja 1940 roku, trzeciego dnia po objęciu rządu, Churchill wygłosił przemówienie w Izbie Gmin. W tym czasie Wehrmacht z powodzeniem się przez terytorium Holandii i Belgii. Dywizje pancerne III Rzeszy przygotowywały się do przełamania Linii Maginota i wejścia w przestrzeń operacyjną. Brytyjski premier mógłby wtedy uspokoić naród i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, że wkrótce wróg zostanie zatrzymany i odparty. A wtedy „my” przejdziemy do kontrofensywy i wygramy. Wydawało się to logiczne. W końcu ówczesne sondaże pokazują, że nawet połowa Brytyjczyków uważała, że ta wojna jest przede wszystkim dziełem polityków, którzy „wiedzą, jak wygłaszać długie przemówienia”.
Churchill wybrał jednak inną drogę. Nie zabawiał ludzi opowieściami o kawie w Berlinie następnego lata ani o sesji zdjęciowej w ruinach Reichstagu. Wręcz przeciwnie, Winston szczerze powiedział narodowi: Nie mogę obiecać wam nic poza krwią, trudem, łzami i potem. W kolejnym słynnym przemówieniu z 4 czerwca 1940 r. szef brytyjskiego rządu dość pesymistycznie, ale realistycznie opisał obecny stan rzeczy i uznał istnienie bezpośredniego zagrożenia dla narodu. Churchill obiecał jednak, że nigdy się nie podda i będzie walczył do końca, nawet jeśli inne państwa w Europie padną ofiarą hitlerowskiej napaści. Choć ostrzegał: przed Brytyjczykami wiele miesięcy zmagań i cierpień. Zasugerował nawet możliwość okupacji Wielkiej Brytanii. Wyraził jednak przekonanie, że imperium za morzem będzie kontynuować bitwę, dopóki „Nowy Świat, z całą swoją siłą i potęgą, nie ruszy na ratunek i wyzwolenie starego”. Churchill swoją szczerością i wiarą zdołał zjednoczyć naród i skierować go na drogę długiej walki z III Rzeszą.
Problem z ukraińskimi władzami polega na tym, że często rozmawiają ze społeczeństwem jak z dzieckiem. Unika trudnych lub dyskusyjnych pytań. Usypia cię nierealistycznymi obietnicami. A także nie eliminuje problemów na czas ani o nich nie milczy. Wróg to czuje. I aktywnie promuje swoje narracje. Uderza w bolesne kwestie mobilizacji i sprawiedliwości społecznej. Stara się przereformować opinię publiczną w kierunku, że negocjacje z Rosją są jedynym możliwym wyjściem. Moskwa cieszy się wśród Ukraińców znacznym poziomem infantylizmu, który nie zniknął nawet po dwóch latach wojny. Władze Ukrainy muszą zmienić komunikację ze społeczeństwem i pracować nad jego dojrzewaniem, a nie sztucznie przedłużać okres jego dzieciństwa.