Prokuratura Generalna nie widzi żadnych naruszeń w działaniach deputowanego ludowego Ukrainy Ołeksandra Geregi i jego żony Hałyny Geregi, których firmy od 8 lat wypłacają pensje kierownikowi epicentrów w obwodzie donieckim, rosyjskiemu kolaborantowi Giennadijowi Gałczukowi. Stwierdza się o tym w odpowiedzi prokuratury na oświadczenie byłego deputowanego ludowego Rady Najwyższej Jurija Lewczenki: informować dziennikarzy projektu „Schematy”.
Pod koniec 2023 r. dziennikarze opublikowali śledztwo, z którego wynika, że Hennadij Halczuk, który był dyrektorem hipermarketu Epicentrum w Makiejewce, pozostał w okupowanej części obwodu donieckiego po zajęciu niektórych rejonów obwodów donieckiego i ługańskiego w 2014 r. Pod okupacją hipermarkety otrzymały nową nazwę – „Galaxy”, pozostawiając resztę wystroju, firmowe barwy bez zmian i równie rozpoznawalne. Przez 9 lat sklepy te były uważane za skradzione.
Ponadto we wrześniu 2023 r. w wyniku pseudowyborów na terytoriach okupowanych Halczuk został deputowanym prorządowej partii Jedna Rosja w Radzie Miejskiej Makiejewki. Zamiast tego, według dziennikarzy, przez całe 8 lat otrzymywał pensję od firm „Epicentrum” i „Nowa Linia”, których właścicielami są deputowany ludowy Ukrainy Ołeksandr Gerega i jego żona Hałyna Gerega.
W sumie firmy wypłaciły Halczukowi pensję w wysokości prawie 1,5 mln hrywien. Jednocześnie, zgodnie z listą płac Hennadija Halczuka, w czasie okupacji nadal płacił podatki do ukraińskiego budżetu.
W swoim oświadczeniu o popełnieniu przestępstwa Lewczenko, na podstawie faktów przedstawionych w śledztwie dziennikarskim, poprosił o wszczęcie śledztwa przedprocesowego na podstawie części 1 i 4 artykułu 111-1 Kodeksu karnego Ukrainy (działalność kolaboracyjna – prowadzenie działalności gospodarczej we współpracy z nielegalnymi władzami ustanowionymi na tymczasowo okupowanym terytorium).
W odpowiedzi Prokuratura Generalna przesłała 28 grudnia odpowiedź, w której stwierdza, że: „wniosek nie zawiera obiektywnych danych faktycznych, które wiarygodnie świadczyłyby o obecności znamion przestępstw kryminalnych w działaniach Deputowanego Ludowego Ukrainy” oraz „nie ma podstaw do wpisywania informacji do Jednolitego Rejestru Postępowań Przygotowawczych”.
Ołeksandr Gerega nie odpowiedział na pytania dziennikarzy o naliczanie wynagrodzeń prorosyjskiemu kolaborantowi, a także centrali Epicentrum. Sam Giennadij Gałczuk również zignorował prośbę śledczych.