Maria Pospelova opowiada o biznesie Kramatorska na pierwszej linii frontu, wierze w siebie i w przyszłość obwodu donieckiego.
Kramatorsk to jedno z najważniejszych miast w obwodzie donieckim, nieco ponad 20 kilometrów od linii frontu. Mimo to ludzie nadal żyją i pracują. Wśród nich jest 27-letnia Maria Pospelova, która została złapana przez wojnę na pełną skalę, gdy była w ósmym miesiącu ciąży. Kobieta została zmuszona do zamknięcia swojej firmy w Słowiańsku i ewakuacji. Jednak w tym roku wróciła do rodzinnego Kramatorska i wraz z przyjaciółką zrealizowała swoje marzenie – otworzyła sklep odzieżowy.
„Ciągle myślałem o powrocie i rozpoczęciu czegoś nowego”
Maria Pospelova jest z wykształcenia marketingowcem. Studiowała na Ługańskim Uniwersytecie Tarasa Szewczenki, a po rosyjskiej inwazji w 2014 roku na Międzyregionalnej Akademii Zarządzania Personelem. Następnie pracowała jako agentka sprzedaży. Kiedy zaszła w ciążę, zdała sobie sprawę, że chce mieć własny biznes, aby móc zarabiać na urlopie macierzyńskim. Dlatego wraz z mężem udało jej się otworzyć sklep z alkoholem w Słowiańsku.
„Wszystko działało przez około pół roku, ale zaczęła się wojna. W obwodzie donieckim obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu, więc dalsza praca nie miała sensu. Jakieś dwa miesiące później ewakuowaliśmy się do obwodu charkowskiego, do Pierwomajskiego. Wydaje mi się, że nie było sensu otwierać tam biznesu, nie mieliśmy żadnych perspektyw. Urodziłam w czerwcu 2022 roku i prawie rok przebywałam w obwodzie charkowskim, ale zawsze chciałam wrócić do domu. Ciągle myślałam o tym, żeby tu wrócić i zacząć coś nowego – mówi Maria.
Maria Pospelova z Kramatorska (Zdjęcie z portali społecznościowych Marii Pospelovej)
Decyzję o powrocie do Kramatorska podjął mąż Marii, a ona chętnie go wspierała, bo nie odważyła się przeprowadzić sama z dzieckiem. Tak więc od lata 2023 roku rodzina wróciła do domu.
W Kramatorsku 44-letnia Walentyna marzyła o własnym biznesie, oszczędzała pieniądze, ale nie wiedziała, jak założyć i rozwinąć biznes. O pomoc zwróciła się do Marii, która miała doświadczenie w przedsiębiorczości. Początkowo myśleli o otwarciu sklepu spożywczego, ale ten pomysł nie zainspirował Marii. Następnie kobieta opowiedziała o swoim marzeniu o posiadaniu sklepu odzieżowego i stworzyła biznesplan. Walentyna zgodziła się zainwestować swoje inwestycje.
„Walentyna szukała pracy, ale nic nie mogła znaleźć, bo tu po prostu nie ma pracy. Chciała się usamodzielnić. Teraz radzi sobie świetnie. Walentyna wszystko dobrze rozumie i nie boi się samodzielności – mówi Maria.
Kobiety spędziły kilka miesięcy na szukaniu lokalu, kupowaniu towarów i wszystkiego, co potrzebne do pracy. Maria wyjaśnia, że nie było sensu otwierać sklepu z drogimi nowymi ubraniami. Sklep Zaczął działać w tym roku w październiku.
„W Kramatorsku jest biznes, ale wypłacalność ludzi znacznie się zmniejszyła. Ponadto nie ma wystarczającej liczby miejsc pracy dla ludzi. Możliwe jest jednak zbudowanie biznesu. Ze względu na niską wypłacalność zdecydowaliśmy się otworzyć sklep, który jest odpowiedni dla różnych osób, więc jest podzielony na używane i magazynowe, są droższe i bardziej przyjazne dla budżetu. W ten sposób chcieli dotrzeć do większej liczby mieszkańców Kramatorska. Podoba mi się idea stocku, gdzie są unikalne rzeczy, które często znajdują się w jednym egzemplarzu. Człowiek przychodzi, wybiera rzecz i wie na pewno, że nikt inny w mieście tego nie będzie miał – mówi przedsiębiorca.
Zauważa, że kiedy sklep zaczął działać, ludzie byli zainteresowani, przychodzili i wspierali. Kobieta uważa, że mimo trudnych warunków mieszkańcy potrzebują czegoś nowego.
„Musimy wytrwać i wytrwać”
Kobiety wydały około 200 tysięcy na uruchomienie sklepu. U.S.A. Póki co biznes jest nierentowny, a przedsiębiorcy starają się pokryć wszystkie wydatki. Maria ma nadzieję, że pierwsze zyski pojawią się na wiosnę.
„Najbardziej dochodowy biznes w Kramatorsku jest teraz związany z produktami. Odzież ma niższy priorytet. Wszystko jest jednak możliwe, bo w Kramatorsku jest wielu ludzi, którzy chcą normalnie żyć” – mówi kobieta.
Sklep otwarty przez kobiety w październiku 2023 roku
Wśród ostatnich trudności Maria wymienia problemy logistyczne związane z blokadą granicy przez polskich przewoźników. Kobiety straciły jedną partię odzieży sezonowej: Przedmioty miały dotrzeć na początku grudnia, ale dostawca powiedział, że spodziewa się ich w styczniu.
Maria mówi też, że jest konkurencja o sklep, bo trudno im przelicytować ceny jednej z antykwariatów w mieście. Kobieta ma nadzieję, że koszty towarów zostaną obniżone, gdy firmy będą mogły kupować ubrania w dużych ilościach.
Jednak wśród największych problemów Maria wymienia brak poduszki finansowej. „Odczuwamy to bardzo dotkliwie. To nie pora roku, a handel spadł. Rozumiemy, że brakuje nam zaplecza finansowego, z którym dużo łatwiej jest planować przyszłość. A więc teraz naprawdę zwlekamy i doskonale zdajemy sobie sprawę, że trzeba tego doświadczyć i znieść” – mówi kobieta.
Maria i Walentyna marzą o stworzeniu w przyszłości sieci sklepów. Drugi chcą otworzyć w Kramatorsku, a trzeci w Słowiańsku lub Drużkiwce. W związku z tym stworzą nowe miejsca pracy. Aby to zrobić, potrzebują pieniędzy.
– Złożyliśmy wniosek o dotację na stworzenie większej liczby miejsc pracy, bo na obecnym etapie zatrudnianie ludzi jest nieopłacalne. Po prostu nie będziemy w stanie wypłacać pensji. A nawet jeśli będziemy mogli, to będzie to minimalne. Jeśli płacisz płacę minimalną, motywacja będzie minimalna” – zauważa kobieta.
Walentyna i Maria w sklepie w Kramatorsku
Maria i Walentyna złożyły wniosek o stypendium państwowe za pośrednictwem Diia. Jednak do tej pory nie udało się uzyskać pomocy.
„Dla nas było to pierwsze doświadczenie związane z pisaniem grantów. Otrzymaliśmy odpowiedź od Diia, że uzyskaliśmy wysoki wynik, ale coś poszło nie tak. Komisja stwierdziła, że wszystkim bardzo podobał się nasz biznesplan. Powiedzieli, że jako pierwsi w obwodzie donieckim zrobiliśmy takie planowanie. Mimo wszystko do tej pory zostaliśmy odrzuceni. Powiedzieli, że być może spróbują przyznać dotację w przyszłym roku i nie będziemy musieli ponownie pisać wniosku. Myślę, że najbardziej wynika to z sytuacji w obwodzie donieckim. Rozumiem, że inwestowanie tutaj jest dużym ryzykiem, ale tak naprawdę ryzyko związane z inwestowaniem w Ukrainie jest teraz wszędzie – mówi Maria.
W przyszłości marzy o sklepach w Kijowie i Lwowie. Ponadto przedsiębiorca chce sprzedać franczyzę.
„Kiedy otwierasz pierwsze dwa lub trzy sklepy, pożądane jest, aby znajdowały się one blisko siebie, ponieważ wszystko jest logistyczne. Jeśli teraz otworzę kolejny sklep we Lwowie, będę musiał tam pojechać i wydam na to dodatkowe pieniądze. Ogólnie rzecz biorąc, bardzo interesuje mnie, jak działa biznes w różnych miastach, studiuję go i inspiruję się, ale teraz naszym priorytetem jest obwód doniecki” – mówi kobieta.
„Pytanie tylko, czy potrafisz zainteresować ludzi”
Kramatorsk przetrwał rosyjską inwazję w 2014 roku i zaczął się szybko rozwijać. Maria zauważa, że nawet teraz, mimo wojny, wszystko tu funkcjonuje: działają media i serwisy naprawcze.
„Teraz Kramatorsk jest blisko linii frontu, ale szczerze mówiąc, przestałem reagować na wybuchy i trafienia. Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Na początku było to bardzo przerażające i raniło psychikę. Bardzo długo trwało dojście do siebie po ostrzale Ria Pizza. Kiedy nasza stacja została ostrzelana, byłam jeszcze w ciąży i też bardzo się martwiłam. Jednak już teraz można być spokojnym i abstrakcyjnym. Jest strajk – i jest, życie toczy się dalej. Ludzie nadal tu mieszkają i będą mieszkać. Ogólnie rzecz biorąc, wydaje mi się, że wszyscy ludzie ograniczyli swoją reakcję: ktoś idzie ulicą, słychać wybuchy, ale ta osoba idzie dalej” – mówi kobieta.
Radzi każdemu, kto marzy o biznesie, aby podejmował ryzyko. Maria jest pewna, że można otworzyć biznes w najbezpieczniejszym mieście, ale jeśli nie masz odwagi podjąć ryzyka i eksperymentować, nic nie wyjdzie.
„Podstawą biznesu są ludzie, którzy są zawsze i wszędzie. Pytanie brzmi, czy możesz ich zainteresować. Cieszę się, że ani ja, ani mój partner się nie poddajemy. Nawiasem mówiąc, bardzo trudno jest znaleźć osobę, która nie będzie rozpaczać pomimo problemów i długów. Biznes to przede wszystkim hazardziści” – przekonuje Maria.
Dodaje, że nie raz doświadczyła wypalenia zawodowego i nie wiedziała, skąd czerpać siły. Mówi jednak, że nie ma innego wyjścia, jak tylko pracować. Maria wierzy, że Kramatorsk przetrwa i będzie się rozwijał.
„Wydaje mi się, że zawsze można się poddać, ale zawsze trudno jest zacząć od nowa. Powiedziałam mojemu partnerowi, że nie zamkniemy się i nie poddamy, dopóki nie wypróbujemy wszystkich opcji” – mówi Maria.