Państwowe Biuro Śledcze zgłosiło podejrzenia urzędnikowi, który wręczył granaty asystentowi Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerijowi Załużnemu Hennadijowi Czastiakowowi. W wyniku detonacji jednego z granatów zginął Chastiakow, ranny został również jego syn, Zgłoszone w służbie prasowej SBI w czwartek, 9 listopada.
Według śledztwa starszy asystent zastępcy naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, którego nazwiska nie podano, podarował Hennadijowi Chastiakovowi pudełko z granatami na urodziny, na które nie miał odpowiedniego pozwolenia.
„Funkcjonariusz zakupił 8 ręcznych uniwersalnych granatów ofensywno-obronnych DM 51A2 bez odpowiedniego zezwolenia i przyniósł je do swojego biura. W końcu zapakował sześć z nich do drewnianego pudełka prezentowego i włożył do niego butelkę spirytusu. Podarował to pudełko żołnierzowi Giennadijowi Czatjakowowi z okazji jego urodzin. Poprzez te działania funkcjonariusz faktycznie dopuścił się sprzedaży urządzeń wybuchowych”– donosiła służba prasowa SBI.
Urzędnik nadal trzymał dwa kolejne granaty w szafie swojego biura. Pociski zostały skonfiskowane przez funkcjonariuszy organów ścigania podczas przeszukań. Funkcjonariuszowi doręczono zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na podstawie części 1 art. Art. 263 Kodeksu karnego (kupno, przechowywanie, przewożenie i sprzedaż urządzeń wybuchowych bez zezwolenia przewidzianego w ustawie). Postępowanie przygotowawcze jest w toku.
Przypomnijmy, że 6 listopada we własnym domu w Pietropawliwskiej Borszczachiwce Giennadij Czastiakow, który świętował urodziny z rodziną, zginął od wybuchu granatu. Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych major wrócił z pracy z prezentami od kolegów, które zaczął pokazywać swoim bliskim. Wyjął pudełko z granatami w środku i zaczął demonstrować jeden z pocisków swojemu 13-letniemu synowi. Czatiakow odebrał chłopcu granat i wyciągnął pierścień z amunicji, co spowodowało eksplozję. W wyniku odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł, jego syn z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala.
Następnego dnia rzeczniczka MSW Maryana Rewa powiedziała, że ministerstwo zidentyfikowało mężczyznę, który wręczył granaty Czastiakowowi. Według niej sam mężczyzna przyznał, że dał granaty asystentowi Załużnego, ale ostrzegł, że są to walki. W tym samym czasie Maryana Reva zauważyła, że Chastiakov prawdopodobnie nie wierzył mężowi, że granaty były prawdziwe.
Śledztwo w sprawie śmierci Chastiakova toczy się na podstawie artykułów części 1 art. 1. 115 (morderstwo z premedytacją) i część 1 art. 115. 263 (nielegalne posługiwanie się bronią) kodeksu karnego.