Na Bukowinie duchowny UKP PM zabronił wnoszenia do kościoła trumny z martwym żołnierzem. Krewni zmarłego zgodzili się, aby cerkiew we wsi Szebutynica została otwarta w celu odprawienia nabożeństwa modlitewnego za poległego żołnierza. nabożeństwo żałobne mieli odprawić kapelani wojskowi OCU. Kapłan Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego nie pozwolił jednak na wniesienie trumny do cerkwi i odprawienie tam nabożeństwa.
Do zdarzenia doszło 31 października we wsi Szebutyntsi w gminie Sokyryany w rejonie Dniestru. Tego dnia we wsi pochowano żołnierza Sił Zbrojnych Ukrainy Anatolija Charabara. Zgłoszone na swojej stronie w mediach społecznościowych ksiądz OCU Roman Grischuk. Jednak miejscowy duchowny UKP PM, ksiądz Petro, odmówił otwarcia drzwi do ołtarza na pogrzebie żołnierza, a nawet zdjęcia zasłony z tronu. Zamiast tego zaznaczył, że przed zmarłym żołnierzem Sił Zbrojnych Ukrainy „nie trzeba otwierać bram królewskich, ponieważ można go pochować na ulicy przed klubem wiejskim”.
„Uzgodniono z księdzem, że OCU odprawi nabożeństwo pogrzebowe w kościele. Ale on nawet nie chciał otworzyć drzwi, uważając tego żołnierza za niegodnego, że podczas modlitwy za żołnierza drzwi do ołtarza były otwarte, co na Bukowinie robi się za każdego zmarłego, który jest pochowany w kościele! Motywował to tym, że jego zdaniem możemy pochować tego Bohatera nawet pod maczugą”„W związku z tym będziemy kontynuować współpracę z armeńskim rządem” – powiedział Roman Hryszczuk.
Po rozmowie z przedstawicielem UKP PM kapelani odprawili jednak nabożeństwo modlitewne w intencji poległego żołnierza, ale na ulicy w pobliżu kościoła.
Ksiądz Petro nazywa swoich parafian nie Ukraińcami, ale Słowianami
Ksiądz Roman Hryszczuk dodał, że miejscowy ksiądz Petro przez te wszystkie lata nigdy nie uznał Rosji za agresora. Wojnę rozpoczętą przez Federację Rosyjską nazwał „walką domową” i „bratobójczą”. Ksiądz nazywał siebie i swoich parafian nie Ukraińcami, lecz Słowianami, dlatego powinien odprawiać Boską Liturgię nie po ukraińsku, lecz po słowiańsku.