W czwartek 19 października, podczas obrad rady wiejskiej Rozwadiw w obwodzie stryjskim, wojskowi drugiego oddziału Tryjskiego rejonowego centrum rekrutacji terytorialnej Mikołajowa wręczyli wezwania deputowanym. Po doręczeniu wezwań doszło do konfliktu między przedstawicielami TCC a szefem wydziału gospodarki gruntami rady wiejskiej Rozwadiwa Romanem Jacyszynem. Film przedstawiający doręczenie wezwań do stawienia się przed sądem i incydentu Opublikowany na YouTube użytkownik Roman Fedkovych.
Przedstawiciele TCC przybyli na posiedzenie i poinformowali, że kilku deputowanych rady wiejskiej Rozwadiw zostało wezwanych do wojskowego biura rejestracji i poboru w celu poddania się badaniom lekarskim. Stosowne wezwania zostały przekazane deputowanym: rzymskiemu Hrycy, Bohdanowi Strahalskiemu, Ihorowi Procyszynowi, Andrijowi Ołeniczowi. Wezwania dla deputowanych, którzy nie byli obecni na posiedzeniu sesji – Romana Birmasa, Andrija Antoniwa, Bohdana Ohonowskiego, Andrija Zobniva – zostały przekazane za pośrednictwem sołtysów wsi, których są mieszkańcami.
Po doręczeniu wezwań wojskowi zapytali obecnych, czy przedstawiciele rady mają prawo obrażać weteranów. Według nich, któregoś dnia w Rozwadiwie doszło do konfliktu, gdy żołnierz spacerował z psem, a brat szefa wydziału gospodarki gruntami rady wiejskiej, Roman Jacyszyn, rzucił się na niego z kijem i zabrał mu telefon. Wojskowi twierdzą, że nazwał weterana również nieprzyzwoitym słowem. W konflikcie brał udział także sam Roman Jacyszyn.
Obecny na posiedzeniu Roman Jacyszyn zaprzeczył, jakoby wszystko działo się dokładnie tak, jak mówiło wojsko. Według niego weteran był w cywilnym ubraniu, a jego owczarek był spuszczony ze smyczy i rzucił się na kury i indyki jego brata, co spowodowało kłótnię. Dodał, że nikt nie odebrał mężczyźnie telefonu, sam zadzwonił na policję i przekazał telefon Romanowi Jacyszynowi. Dodał też, że mężczyzna, który wyprowadzał psa, był pijany.
„Nie ma pan prawa obrażać wojskowego” – odpowiedzieli przedstawiciele TCC na historię urzędnika i zasugerowali, aby zadzwonił do swojego brata, aby mógł przyjść i odpowiedzieć na pytania. Odmówił, mówiąc, że wojsko nie ma takich uprawnień.
Przewodniczący rady wiejskiej Rozwadiw Roman Sydor zasugerował, aby wojsko wezwało policję i rozwiązało konflikt poza radą.
„Mam teraz sesję. Ze swojej strony porozmawiam z nim[z Romanem Jacyszynem – red.]ale jeśli macie pretensje do jego rodziny, nie przenoście tego na moją sesję” – powiedział.
„Wrócimy i porozmawiamy w zupełnie inny sposób” – powiedział jeden z przedstawicieli TCC przed opuszczeniem sali posiedzeń rady wiejskiej Rozwadiwu.