W obwodzie charkowskim zakończono poszukiwania i identyfikację ciał zabitych w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego na kawiarnię we wsi Groża. Według ministra spraw wewnętrznych Ihora Kłymenki w wyniku ataku zginęło łącznie 59 osób.
«Wszystkie ofiary to lokalni mieszkańcy. Emeryci, lekarze, rolnicy, nauczyciele, przedsiębiorcy. Wszyscy są cywilami. Całe rodziny umierały w kilku pokoleniach», – Powiedziany Klymenko w czwartek, 12 października.
Według niego 19 osób zidentyfikowano za pomocą mobilnych laboratoriów DNA. Przez 6 dni policyjni kryminolodzy pobierali próbki od krewnych przez całą dobę, wyświetlali profile i szukali dopasowania fragmentów.
Jeden ze zmarłych, 60-letni mężczyzna, został zidentyfikowany przez ekspertów medycyny sądowej na 20 częściach ciała. Dwie kolejne osoby zostały zidentyfikowane za pomocą rzeczy osobistych zabranych z domów ofiar, ponieważ nie mieli krewnych linii prostej, aby porównać profile DNA, powiedział minister.
Jak już informowaliśmy, 5 października po godzinie 13 Rosjanie przeprowadzili atak rakietowy Iskander-K na kawiarnię we wsi Groza, rejon kupiański, obwód charkowski. W tym momencie w kawiarni odbywała się kolacja żałobna dla wojskowego Andrija Kozyra. Zmarł na początku wojny, ale z powodu okupacji swojej wsi żołnierz został pochowany w obwodzie dniepropietrowskim. Dlatego 5 października ciało Andrija Kozyra zostało ponownie pochowane w jego rodzinnej wsi. Zginęła również rodzina żołnierza, która była w kawiarni w czasie ataku.
Funkcjonariusze organów ścigania dowiedzieli się, że rosyjski pocisk został wycelowany w kawiarnię przez dwóch kolaborantów, którzy uciekli do Rosji podczas wyzwalania wioski: 30-letniego Wołodymyra i jego młodszego brata, 23-letniego Dmytro. Wierzyli, że na kolacji żałobnej będzie wielu żołnierzy. Obaj są byłymi funkcjonariuszami organów ścigania, którzy stali się zdrajcami Ukrainy i uciekli do Rosji podczas okupacji obwodu charkowskiego.