Sieć hipermarketów budowlanych „Epicentrum” na tymczasowo okupowanych terytoriach Donbasu zmieniła nazwę na „Galaxy”, ale nie zerwała więzi z ukraińską siecią. Śledztwo w sprawie dziennikarzy „Schemes”, Opublikowany we wtorek 17 października zeznaje, że główny menedżer Galaktyk w TOT, Hennadij Gałczuk, otrzymał pensję od małżonków ukraińskich biznesmenów Ołeksandra i Hałyny Gerega, którzy są właścicielami sieci Epicentrum.
„Sieć Galaktik rozrastała się równocześnie z okupacją Ukrainy przez wojska rosyjskie. W październiku 2022 r. otwarto nowy hipermarket w doszczętnie zniszczonym Mariupolu. Ale jednocześnie przez wszystkie lata pracy pod okupacją „Galaktyki” nadal zachowywały zauważalne podobieństwo do ukraińskich „Epicentrów”. Na przykład. Przez osiem lat „Galaktyki” nie zmieniły nazw „epicentrum” działów: nie zmieniają nazwy działu „Wystrój”, zachowały zarówno nazwę, jak i kolorystykę działu „Centrum Ogrodnicze”.– relacjonowali dziennikarze.
Zgodnie z rejestrem osób prawnych Federacji Rosyjskiej działalność hipermarketów w Donbasie zgodnie z prawem rosyjskim prowadzą dwie firmy – Galaktika (Galaktika), która zajmuje się handlem, oraz Namestnik, która zajmuje się zatrudnieniem. Właścicielem tego ostatniego jest Giennadij Gałczuk, który jest związany z małżonkami Gerega. Jednocześnie Halczuk jest dyrektorem sieci Galaktika, która zdecydowanie zachęca i wspiera rosyjską okupację w Donbasie.
Giennadij Gałczuk, który był dyrektorem regionalnym Epicentrum w obwodzie donieckim, podczas okupacji Donbasu w 2014 r. przeszedł na stronę Rosjan i współpracował z nimi. Wraz z synem i żoną, zasłużoną artystką Natalią Narozhną, Halczuk pozostał na terenach okupowanych i kontynuował działalność gospodarczą, współpracując z Rosjanami. Później sklepy Epicenter na terytoriach okupowanych zostały przemianowane na sklepy Galaktika.
W 2022 r. Giennadij Gałczuk został szefem regionalnego oddziału ogólnorosyjskiej organizacji „Dełowaja Rossija”, a w sierpniu 2023 r. otrzymał stanowisko we władzach grupy „DRL”. Następnie szef okupacyjny tzw. „DRL” Denis Puszylin włączył biznesmena do Komitetu Inwestycyjnego. W tym samym roku, we wrześniu, Gałczuk wystartował z ramienia Jednej Rosji w Makiejewce, zostając deputowanym z ramienia proputinowskiej partii.
Według dziennikarzy, mimo prorosyjskiego stanowiska i pobytu na terenach niekontrolowanych przez Ukrainę, Halczuk nie zerwał więzi z Geregami.
„Po pierwsze, regularnie przyjeżdżał z okupacji na tereny kontrolowane przez Ukrainę. Świadczą o tym dane z zapisów przekroczenia przejść granicznych w obwodzie donieckim, które dziennikarze uzyskali za pośrednictwem źródeł, które mają do nich dostęp. Na przykład w 2019 roku przyjeżdżałem co miesiąc, czasem kilka razy. Po drugie, według NACP Halczuk wspierał finansowo partię „Za Konkretne Czyny”, której założycielem jest Gerega. Po trzecie, Halczuk otrzymywał pensję od Geregi po 2014 roku, a nawet po inwazji na pełną skalę., „Schematy”.
Z listy płac Hennadija Halczuka wynika, że w czasie okupacji nadal płacił podatki do ukraińskiego budżetu. Jednocześnie okazało się, że Halczuk nadal otrzymywał pensje od ukraińskich firm Gierega po tym, jak okupowane „Epicentra” zostały przemianowane na „Galaktyki”. Jako pracownik etatowy Gałczuk otrzymywał pieniądze zarówno podczas okupacji Donbasu, jak i po inwazji Rosji w Ukrainę na pełną skalę.
Jego pensję pobierała ukraińska firma „Nowa Linia 1” oraz LLC „Epicentrum K”, należące do Ołeksandra i Hałyny Gerega. W sumie firmy wypłaciły Halczukowi pensję w wysokości prawie 1,5 mln hrywien.
Ołeksandr Gierega nie odpowiedział na pytania dziennikarzy o naliczenie pensji prorosyjskiemu zdrajcy. Giennadij Gałczuk również zignorował prośbę śledczych. Nie otrzymano również odpowiedzi z centrali Epicenter.