Były premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson przyznał, że mimo inwazji Federacji Rosyjskiej w Ukrainę na pełną skalę nadal lubi rosyjską kulturę. O tym Raporty Europejska Prawda.
„Nadal jestem rusofilem. Nadal fascynuje mnie język, kultura i rosyjska cywilizacja. Tylko głupiec nie da się ponieść emocjom” – powiedział Johnson.
Jednocześnie powiedział, że jest „bardzo smutny z powodu tego, co się teraz dzieje”, ponieważ jasne jest, że naród rosyjski popiera wojnę.
„Myślę, że byłoby śmieszne udawać, że naród rosyjski nie popiera tej wojny i to jest tragedia” – powiedział polityk. Odpowiadając na to, jaka będzie przyszłość Rosji, Johnson powiedział, że „jedyną rzeczą, która się liczy, jest to, jaka będzie przyszłość Ukrainy”.
Nawiasem mówiąc, pełniąc jeszcze funkcję ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Boris Johnson stwierdził, że jest „przekonanym rusofilem” i jest naprawdę zainteresowany poprawą stosunków z Rosją. Podkreślił, że został pierwszym brytyjskim ministrem spraw zagranicznych, który nazywa się „Borys”.