Ukraińskie wojsko mogło uderzyć w Zatokę Sewastopolską 13 września za pomocą pocisków dalekiego zasięgu otrzymanych od zachodnich partnerów. O tym Powiedział Dowódca Sił Powietrznych, generał broni Mykoła Oleshchuk, w piątek, 15 września.
Zaznaczył, że brytyjscy i francuscy dziennikarze są zainteresowani tym, jakiego typu pociski manewrujące „ukraińscy piloci wysłali jednostki pływające z Mińska i Rostowa nad Donem po Moskwie”.
„Zgłaszam! Siły Powietrzne mają dwa rodzaje pocisków manewrujących dostarczonych przez partnerów do walki z okupantem. Brytyjski Storm Shadow zawieszamy pod lewym skrzydłem Su-24M, francuski Scalp pod prawym. Oba pociski działają idealnie, bez szans dla okupanta!” – napisał generał porucznik.
Oleshchuk dodał, że „pod skrzydłami ukraińskich bombowców znajdzie się miejsce dla niemieckiego pocisku Taurus”. Zaznaczył, że wtedy „gra miast” może być kontynuowana „jeszcze skuteczniej”.
W Sewastopolu w nocy 13 września rozległa się seria głośnych eksplozji, dźwiękom towarzyszyły jasne błyski i dym. Zarejestrowano trzy epicentra ognia, w szczególności na terenie Sewastopolskiej Elektrowni Morskiej: dwa w Zatoce Południowej i jeden w Korabelnaya. Dane te są potwierdzane przez dane satelitarne na wyspecjalizowanym firms.modaps.eosdis.nasa.gov zasobów.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony oświadczyło, że atak został przeprowadzony przez Siły Zbrojne Ukrainy rzekomo przy użyciu 10 pocisków manewrujących i łodzi bezzałogowych. Agencja potwierdziła również uszkodzenia dwóch rosyjskich okrętów wojennych. Lokalne władze w Sewastopolu zgłosiły 24 ofiary.
Ukraiński wywiad powiedział, że duży okręt desantowy i rosyjski okręt podwodny zostały uszkodzone i zauważył, że te okręty najprawdopodobniej nie będą mogły zostać przywrócone.