Rumuńscy dziennikarze z kanału telewizyjnego Digi24 odwiedzili miejsce w Rumunii, gdzie spadł dron kamikaze Shahed wystrzelony przez Rosjan. Incydent miał miejsce podczas zmasowanego rosyjskiego ataku na rejon Izmaił w obwodzie odeskim. Początkowo Rumunia zaprzeczała, że dron spadł na jej terytorium, ale później przyznała, że incydent rzeczywiście miał miejsce.
W czwartek, 7 września, dziennikarze kanału telewizyjnego Digi24 Odwiedziliśmy miejsce, w którym prawdopodobnie spadł dron. Tam znaleźli wyraźne ślady potężnej eksplozji i metalowe fragmenty.
Dziennikarze nakręcili wideo na terenie gminy Catalköy, która znajduje się prawie naprzeciwko ukraińskiego miasta Izmaił. Drzewa wokół są połamane i częściowo zwęglone, nie ma zielonej roślinności, jak po silnej eksplozji. Po zbadaniu miejsca, w którym wcześniej pracowali śledczy, korespondent znalazł nowe fragmenty różnej wielkości, które mogą być wrakiem drona.
Jak już informowaliśmy, 4 września Ukraina poinformowała, że podczas rosyjskiego ataku kamikaze na Izmaiła i Reni na terytorium Rumunii spadły dwa drony. Początkowo strona rumuńska kategorycznie zaprzeczyła incydentowi. Jednak 6 września minister obrony potwierdził, że fragmenty podobne do wraku drona zostały znalezione w pobliżu brzegów Dunaju po stronie rumuńskiej i przekazane do zbadania.
Rumuński prezydent Klaus Iohannis ogłosił wówczas potrzebę pilnego śledztwa. Według niego, jeśli potwierdzi się, że są to fragmenty drona Shahed, to Rumunia uzna sytuację za „absolutnie nie do przyjęcia”.
Wyjaśnił również, dlaczego władze wydały sprzeczne oświadczenia na ten temat.
„W sytuacji, w której jesteśmy, w sytuacji wojny na naszej granicy, musimy zrozumieć, że mamy niestabilną sytuację, jak mówią eksperci. Oznacza to, że dzisiaj mamy inną sytuację niż wczoraj. Cała nasza komunikacja została przeprowadzona w dobrej wierze i na podstawie dowodów, które mamy” – powiedział, podkreślając, że władze rumuńskie nie mogą składać oświadczeń opartych na założeniach, ale mogą tylko na podstawie dowodów.
Burmistrz gminy Catalköy poruszył również kwestię przeniesienia mieszkańców rumuńskiej wioski Plauru, naprzeciwko Izmaił, jeśli tego chcą.
Należy zauważyć, że Rumunia jest członkiem NATO. 7 września sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że nie wierzy, aby incydent ze spadkiem wraku rosyjskiego drona na terytorium Rumunii był celowym atakiem. Sekretarz generalny NATO powiedział, że katastrofa rosyjskiego UAV na terytorium Rumunii „pokazuje ryzyko incydentów i wypadków”. Jednocześnie Stoltenberg dał jasno do zrozumienia, że nie uważa kraju agresora Federacji Rosyjskiej za odpowiedzialnego za wybuchy na terytorium państwa członkowskiego NATO.