W nocy 1 września Rosja została ponownie zaatakowana przez drony. Pomimo oświadczeń okupantów, że wszystkie drony zostały zestrzelone, lokalne kanały Telegram donoszą o trafieniach w regionie moskiewskim i kurskim.
Mer Moskwy Siergiej Sobianin powiedział w piątek 1 września, że rano rosyjska obrona przeciwlotnicza rzekomo zestrzeliła drona, który poruszał się w kierunku Moskwy. UAV został rzekomo zestrzelony w pobliżu Lubierców pod Moskwą. Należy zauważyć, że jeden z warsztatów produkcji elektroniki do rosyjskich pocisków znajduje się w Lyubertsi.
Pomimo oświadczenia Sobianina, w sieci pojawiło się wideo pokazujące słup czarnego dymu. Lokalne kanały Telegram poinformowały, że w wyniku ataku płonął warsztat produkcji elektroniki. Pojawiły się również filmy z przelatującymi dronami.
Nie zabrakło też przebojów Potwierdzone Ukrainska Pravda w Ministerstwie Obrony Ukrainy, zauważając, że pożar wybuchł w przedsiębiorstwie badawczo-produkcyjnym Tomilinsky Electronic Plant. Zakład znajduje się na przedmieściach Lubierców i 10 km od Moskwy.
Dron uderzył w fabrykę elektroniki w Lubertsi
Również w Kurczatowie, w obwodzie kurskim, jeden z dronów, według gubernatora regionu, Romana Starovoit, uderzył w budynek niemieszkalny. Podobno nie było ofiar.
Drony zostały zauważone w regionie Biełgorodu. Według lokalnych władz UAV, który leciał nad regionem Biełgorodu, został rzekomo zestrzelony, nie było ofiar ani szkód.
Przypomnijmy, że 31 sierpnia, z powodu ataku dronów, trzy moskiewskie lotniska przełożyły co najmniej 70 lotów. Pięć kolejnych zostało odwołanych z powodu planu działania Covior. Zgodnie z tradycyjnymi oświadczeniami Sobianina, dron lecący do Moskwy został rzekomo zniszczony.