Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że będzie ubiegał się o drugą kadencję, jeśli wybory odbędą się w 2024 roku. Ukraiński przywódca mówił o tym w wywiadzie dla portugalskiej publikacji RTPZapisuje Ukraiński serwis BBC.
Szef państwa powiedział, że nie można przeprowadzić wyborów w stanie wojennym, ale dodał, że jest „gotowy do zmiany ustawodawstwa”. Zapytany przez dziennikarza, czy boi się przegranych wyborów, prezydent Ukrainy odpowiedział: „Nie boję się przegranej”.
„W 2024 roku, jeśli wojna będzie trwała i jeśli odbędą się wybory, nigdy w życiu nie opuszczę mojego kraju” – podkreślił prezydent.
Zełenski zaznaczył, że wybory powinny odbyć się w całym kraju. Zarówno wojskowi, jak i obywatele Ukrainy za granicą również muszą głosować.
„Nie możemy pozbawić ich głosu. Chcę, żeby wszystko było legalne i przejrzyste, tak jak w poprzednich wyborach. Nie chcę tego przegapić” – powiedział szef państwa, podsumowując, że istnieje ryzyko ataku na lokale wyborcze ze strony kraju agresora Federacji Rosyjskiej.
Należy zauważyć, że zgodnie z konstytucją następne wybory parlamentarne miały się odbyć w Ukrainie jesienią 2023 roku, a prezydenckie w marcu 2024 roku. Jednak ustawodawstwo i Konstytucja Ukrainy zabraniają przeprowadzania wyborów w stanie wojennym.
W owym że czasie przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Tiny Kox nalegał na konieczność przeprowadzenia przez Ukrainę parlamentarnych i prezydenckich wyborów nawet w stanie wojennym. Niedawno amerykański senator Lindsey Graham powiedział, że wybory w Ukrainie powinny odbyć się w 2024 roku, pomimo wprowadzenia stanu wojennego z powodu inwazji na Federację Rosyjską na dużą skalę. W odpowiedzi Zełenski zaznaczył, że zgodnie z prawem zabronione jest przeprowadzanie wyborów w stanie wojennym, ale jednocześnie nie utrzymuje władzy.