Drony morskie, których Ukraina używa do uderzania w cele w pobliżu okupowanego Krymu, są skuteczną bronią, mimo że 60% lub 70% z nich jest niszczonych przez wojska rosyjskie. O tym oświadczył kierownik wywiadu Ministerstwa obrony Ukrainy Kyryło Budanow, informuje „Radio Swoboda».
„Ujmijmy to w ten sposób: to dużo. To naprawdę dużo. Jak skutecznie to wszystko działa? Ponieważ istnieją realne straty, a cena takiego drona i cena okrętu wojennego są nieproporcjonalne, możemy powiedzieć, że jest to dość skuteczny sposób. Ale, oczywiście, 60%, może nawet 70%, niszczą. To prawda. Nie ma tu nic, jak mówią, do ukrycia. Jednak dla nich problemem są te 30%” – powiedział szef Głównego Wywiadu.
Według Budanowa zdarzają się przypadki, gdy dron zostaje zniszczony obok rosyjskiego statku, a następnie statek jest wysyłany „do długoterminowych napraw”.
„Na przykład historia, kiedy skutery morskie wpłynęły na wody zatoki Sewastopol. Był znany przypadek. Został zniszczony. Podczas podejścia do fregaty „Admirał Essen”, tuż podczas podejścia. Jeśli spojrzysz na tę sytuację na początku, wydawała się nieudana. Ale z fali uderzeniowej, ponieważ została zniszczona około 100 metrów od statku, a ładunek jest dość potężny, a szczątki całkowicie uszkodziły sprzęt elektroniczny statku, niektóre urządzenia elektroniczne, anteny, niektóre systemy i system sonaru. Naprawa zajęła 3,5 miesiąca. Stałem na ławie oskarżonych przez 3,5 miesiąca” – powiedział szef Chief Intelligence Officer.
Podkreślił, że morskie drony są skuteczną bronią odstraszania, pozwalającą sparaliżować działania floty.
Według niego Ukraina opanowała już masową produkcję dronów morskich.
„To nie jest tak, jak w garażach – jeden czy dwa. To nieprawda. Normalna masowa produkcja trwa” – powiedział.
Na początku tego miesiąca brytyjski wywiad powiedział, że ukraińskie ataki dronów „zagrażają rosyjskim szlakom dostaw wojskowych na Morzu Czarnym”, a Ukrainie udało się znaleźć „słabe ogniwo”.
Ataki na okupowany Krym zdarzają się regularnie, w tym eksplozje w pobliżu mostu Kerczeńskiego łączącego okupowany półwysep z Rosją. Władze rosyjskie obwiniają ukraińską armię za wybuchy lub nazywają je ćwiczeniami. Kijów oficjalnie potwierdza swój udział tylko w niektórych atakach.