W Rosji doszło do małych zamieszek. Takie zamieszki są klasyczne, o czym świadczy znany cytat internetowy przypisywany lokalnemu pisarzowi Saltykov-Shchedrin, gdy klęczy przed domem dworskim. Tym razem rosyjscy taksówkarze byli na kolanach. Oburzył ich pomysł Władimira Putina, by wszystkich przedstawicieli tej branży przeszczepić do krajowych samochodów.
Taksówkarze proszą – jednak nie od Putina, ale od premiera Michaiła Miszustina (czyli właściwie od nikogo, bo oczywiście sam ten premier o niczym nie decyduje i nawet nie zareaguje bez rozkazu Putina) – by nie zmuszać ich do kupowania „Łady” i pseudo-„Moskali”, bo to, jak mówią, wpłynie na koszt i jakość ich usług.
Ten list jest godny uwagi, jako żywy przykład niezrozumienia przez ludzi rzeczywistej sytuacji w kraju, ale jeden fragment należy podkreślić osobno. „Nie można zmuszać przedsiębiorców do kupowania tego, co nie jest w sprzedaży, a jeśli jest, to po cenie, która prowadzi do bankructwa” – napisała w oświadczeniu Krajowa Rada Taksówkarska. Oczywiście dyskusja jest nawet śmieszna, ale ten artykuł nie będzie o tym, do czego zdolne są rosyjskie władze – już doskonale zdajemy sobie sprawę, że są gotowe na wszystko lub prawie wszystko. Zwróćmy uwagę na coś innego.
W Rosji duża liczba ludzi od lat 90. ubiegłego wieku tęskniła za Związkiem Radzieckim. Właściwie, zgodnie z pewnymi abstrakcyjnymi czasami Breżniewa, które były czymś drogim każdemu z tych nostalgicznych. Ktoś – młodzież, ktoś – aranżacja (były takie, szukajcie Serwis YouTube film o tym, jak osiedla żyją teraz na „ostatniej budowie Komsomołu ZSRR” – kolei Bajkał-Amur), ktoś – formalna całkowita równość i brak normalnych pieniędzy dla innych. Powodów jest wiele, jak to często bywa. Ale istota jest ta sama – „kto powiedział, że źle żyliśmy?” (Nawiasem mówiąc, jest to tytuł albumu jednego z kultowych dla Putinowskiej Rosji zespołów, „Lube” z albumu z 1992 roku.)
A taksówkarze w tej mega-społeczności zajęli dalekie od ostatniego miejsca. Opowieści o rosyjskich taksówkarzach, którzy podczas podróży otwarcie westchnęli po dawnych czasach i zbesztali „przeklętych demokratów” – tuzin groszy w Internecie. Co więcej, podobnie jak w przypadku grupy „Lube”, to westchnienie zaczęło się zaraz po rozpadzie ZSRR. I nikt wtedy poważnie nie myślał, że czasy sowieckie naprawdę kiedykolwiek powrócą.
Ale po 24 lutego 2022 r. Rosja – nieoczekiwanie nawet dla siebie – zaczęła gwałtownie pogrążać się w niesamowitym bulionie z realiów zarówno epoki Breżniewa, jak i Stalina. Najbardziej spostrzegawczy, jak Leonid Parfyonov ze swoją „wiadomościową starością”, bardzo szybko poczuł ten moment – i uciekł za granicę. A ci, którzy zostali, zbyt późno zaczęli zauważać sowietyzację. (Być może dlatego, że tym razem totalitaryzm przyszedł bez komponentu ideologicznego. Dokładniej, ten komponent – już nie pod czerwonymi sztandarami komunizmu, ale pod krzyżami pseudo-prawosławia – był pierwszy i dlatego nie stał się żadnym poważnym wyzwalaczem).
Powiedzmy, że taksówkarze. Tęskniąc za czasami sowieckimi, zapomnieli, że w tamtej epoce historycznej władze nawet nie pomyślałyby o wysłuchaniu ich prośby. Mówi się, że przenosi się do samochodów krajowych – oznacza to, że musi zostać spełniony. Osoby, które nie zastosują się do przepisów, będą rozpatrywane przez odpowiednie organy ścigania. A „lauren-dietrich” i „studebakers” w końcu stały się po prostu zabawnymi i niezbyt jasnymi słowami z powieści Ilfa i Pietrowa.
Zwyczajowo mówimy, że w Rosji nigdy nie było prawdziwej wolności. To prawda, ale nie wszystkie. Bo jeśli wolność polityczna w Rosji była naprawdę trudna, to nawet wybory z 1996 r., jedyne warunkowo demokratyczne, nie mogą być porównywane z żadnymi ukraińskimi, to wolność gospodarcza, ze wszystkimi wadami, naprawdę się tam pojawiła. Tak więc ludzie, którzy całkiem szczerze popierali autorytarnego pana Kremla, w sensie ekonomicznym, jeśli chodzi o ich portfel, opowiadali się za kapitalizmem, liberalizmem i wszystkim innym, co udało im się szpiegować na „znienawidzonym Zachodzie”.
Ale autorytaryzm w Rosji się skończył. Po rozpoczęciu wojny na pełną skalę kraj ten zaczął przekształcać się (a właściwie powracać) w państwo totalitarne. To znaczy, w którym państwo reguluje nie tylko wyniki wyborów, ale dosłownie całe życie swoich poddanych. Oczywiście wszystko to nie wynikało z dobrego życia, ale z potężnych zachodnich sankcji, które przynajmniej częściowo wpędziły Rosję w izolację gospodarczą. Ale powody tutaj są drugorzędne. Ważne konsekwencje.
I na te konsekwencje Rosjanie – którzy wczoraj ze łzami w oczach wspominali (a raczej wymyślali), jak dobrzy są gdzieś między 1972 a 1981 rokiem – byli nieprzygotowani. Ale nikt ich nie zapyta, kiedy będą gotowi. Tak jak ich ojcowie i dziadkowie nie byli pytani, nawet w stosunkowo „wegetariańskich” (zwłaszcza dla etnicznych Rosjan) czasach Breżniewa.
Mówisz – po co nam ta cała historia? A zatem, żeDo niedawna w Ukrainie było też sporo osób, które wciąż wzdychały za dawnymi czasami. I nawet teraz są – i będą, wierzcie mi – tacy, którzy są gotowi wybrać tylko „silną rękę” ze wszystkich „dobrodziejstw cywilizacji”. Tak jak za Stalina/Breżniewa, ale bez ideologii i Rosji. Nie zdając sobie sprawy, że taka pozycja, w każdym razie, prowadzi tylko do jednego wyniku – kiedy ty, taksówkarz, zaczynasz nawet nie wskazywać, ale zamawiać, który samochód prowadzić.
Warto więc skorzystać z tej bezpłatnej, ale bardzo szczegółowej i przydatnej lekcji. Abyś później nie znalazł się na miejscu tych rosyjskich taksówkarzy. Tak naprawdę nie ma znaczenia taksówkarze, ponieważ ci, którzy pamiętają prawdziwe czasy, a nie te wymyślone w procesie nostalgicznych westchnień, nie zapomnieli, że takie rozkazy dotyczyły wszystkich segmentów populacji bez wyjątku.
W kraju, który przeszedł do historii dokładnie od 30 lat, w Czechosłowacji, dawno, dawno temu, w latach 60. ubiegłego wieku, próbowano zbudować „socjalizm z ludzką twarzą”. Zdając sobie sprawę, że jest to niemożliwe, dopiero gdy zobaczyli tę „twarz” na lotnisku Ruzyně, gdzie o drugiej nad ranem 21 sierpnia 1968 r. wylądowały jednostki 7 Dywizji Powietrznodesantowej (to samo, nawiasem mówiąc, w skład którego wchodził 171 Samodzielny Batalion Powietrzno-Szturmowy, którego dowódca został „zdemilitaryzowany” przez ukraińskich żołnierzy w marcu 2022 r.).
Rosjanie uważali, że można zbudować „kapitalizm państwowy z ludzką twarzą”. A teraz ta „twarz”, w postaci kaptura Moskwy, była widziana przez taksówkarzy. A każdy, kto jeszcze nie miał takiego szczęścia, na pewno będzie musiał to zrobić – i to szybciej, niż mu się wydaje. Nie będzie wyjątków dla nikogo.
A Ukraińcy powinni uczyć się na błędach innych. Aby nie być jeden dzień za kierownicą nowej „Sławuty”. W sposób „dobrowolno-obowiązkowy”.