Po rosyjskiej inwazji wojskowej w Ukrainę liczba samobójstw wśród rosyjskich oficerów znacznie wzrosła. O tym zawiadomił przedstawiciel Głównego zarządu wywiadu Ministerstwa obrony Ukrainy Andrzej Jusow, pisze „Ukrinform».
„Liczba samobójstw wśród raszystów i rosyjskich oficerów wzrosła od czasu inwazji na pełną skalę i znacznie wzrosła. Niektóre z nich mogą być związane z takimi obawami (że zostaną wyprzedzone przez ukraińskie wojsko – red.)” – powiedział Jusow.
Według słów przedstawiciela Dyrekcji Wywiadu, tych Rosjan, którzy nie chcą plamić rąk krwią i wykonywać zbrodniczych rozkazów, Ukraina jest gotowa przyjąć, i to różnych rang, od szeregowców po generałów i dowódców, w ramach projektu „Chcę żyć” – jeśli się poddają. Jusow jest przekonany, że jest to najlepsze i najbezpieczniejsze wyjście z sytuacji dla rosyjskich oficerów.
„Gwarantujemy leczenie zgodnie z konwencjami genewskimi i międzynarodowym prawem humanitarnym, mimo że mówimy o mordercach i agresorach. Oznacza to zagwarantowanie, że będzie chodziło o schwytanie” – zapewnił Jusow.
Odpowiadając na pytanie, jaki jest portret obserwatorów, którzy faktycznie zabijają współobywateli, przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu powiedział, że niestety mogą to być różni ludzie, którzy między innymi mogą być nostalgiczni za ZSRR.
„Ale nie powinniśmy myśleć, że na pewno zobaczymy jakiś opis typu „starszy mężczyzna z brodą” lub „bez brody”, a to jest spotter, agent FSB, pilnie dzwoniący do służb specjalnych. Nie, musimy być czujni. A środki kontrwywiadowcze, oczywiście, trwają, zagrożenie pozostaje, ponieważ rosyjskie służby specjalne nadal działają” – powiedział Jusow.
On zaznaczył, że Rosjanie nie pogodzili się z tym, że nie są witani kwiatami w Ukrainie i dlatego nadal próbują angażować Ukraińców w swoje interesy na różne sposoby – bezpośrednio, nie bezpośrednio, z dostępem do nich poprzez sieci społecznościowe, telefon, kontakty osobiste. Rosyjskie służby specjalne pozostają niestety dość groźną i skuteczną siłą w wielu sprawach, a na ich działalność przeznaczane są ogromne środki.
Odpowiadając na pytanie, czy zdarzają się przypadki, gdy Rosjanie wprowadzają swoich agentów do ukraińskich władz lokalnych, Jusow powiedział, że rosyjskie służby specjalne nie zaprzestają takich prób. Zauważył, że praca służb specjalnych, bez względu na to, jak skomplikowana i kosztowna jest, jest nadal tańsza dla Federacji Rosyjskiej w porównaniu z kosztami frontu i armii.
„Więc tak, próbowali, próbują i będą próbowali to zrobić. Inna sprawa, że ze względu na efektywną pracę ukraińskich służb specjalnych i monolityczną pozycję społeczeństwa obywatelskiego, dziś taka praca jest tak trudna, jak to tylko możliwe dla rashistów. Tak jest naprawdę, gdy jedność i czujność dają swoje rezultaty” – powiedział przedstawiciel szefa wywiadu.