Po inwazji rosyjskiej na pełną skalę 3,5 tys. Policjanci pozostali na okupowanych ziemiach ukraińskich. O tym powiedział minister wewnętrznych spraw Ihor Kłymenko w wywiadzie „Radio Swoboda».
Według ministra, w skali struktury MSW „jednostki” poszły na dobrowolną współpracę z Rosją.
„Dla Ukrainy, za 130 tysięcy. Personel to jednostki. Ale wzięliśmy pod uwagę fakt, że niektórzy z tych ludzi wyjechali pierwszego dnia lub w ciągu pierwszych dwóch lub trzech dni za granicę lub na zachodnią Ukrainę bez upoważnienia. Zwalnialiśmy takich ludzi. Są one zawarte w tych 3,5 tysiąca. Niektórzy ludzie mieli krewnych ciężko chorych pacjentów na tym terytorium. Odmówili również wycofania się z tych terytoriów. Niektórzy z nich pisali raporty o zwolnieniu. I zostali zwolnieni tego samego dnia. I nieliczni, którzy zostali i kolaborowali z wrogiem” – powiedział Kłymenko, który w czasie rosyjskiej inwazji na dużą skalę był szefem ukraińskiej policji narodowej.
Szef MSW twierdzi, że departament zidentyfikował z nazwiska tych policjantów, którzy poszli na dobrowolną współpracę z Rosją. Według niego mówimy o 250 osobach.
„Myślę, że jest to gdzieś około 250 osób[współpracujących z wrogiem]. To jest niższy szczebel naszych policjantów, którzy chcieli dostać się trochę wyżej. Z reguły są to osoby, które w tym czasie nie osiągnęły w życiu żadnej kariery ani wyżyny zawodowej” – powiedział minister spraw wewnętrznych.
Według Biura Prezydenta, organy ścigania badają obecnie 5 888 przypadków na podstawie artykułu o działaniach kolaboracyjnych.