Ukraina nie ma obecnie możliwości rozmieszczenia systemów obrony powietrznej dalej od miast ze względu na niewystarczającą liczbę takich systemów. O tym powiedział rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy, pułkownik Jurij Ihnat pisze „RBC-Ukraina».
Według niego teza, że obrona powietrzna powinna być rzekomo umieszczona z dala od miast, to nic innego jak narracja rosyjskiej propagandy. Ihnat zauważył, że starają się zainspirować Ukraińców ideą: „widzicie, oni umieścili tam obronę przeciwlotniczą specjalnie w miastach, uderzamy w te obiekty, których tam potrzebujemy, a oni zestrzeliwują i wszystko spada na głowy, tak są źli”.
Rzecznik podkreślił, że obrona powietrzna jest obecnie rozmieszczona jak najgęściej i jak najdalej od miast.
„Ludzie pytają, dlaczego obrona powietrzna jest blisko miast? Gdyby nasze kompleksy miały większy zasięg i było więcej systemów, to można by je przenieść gdzieś dalej i zrobić większy pierścień ochrony. W jakim stopniu dowództwo wojskowe podjęło taką decyzję, aby zmaksymalizować ochronę megamiast i ważnych obiektów z ilością funduszy, które mamy dzisiaj” – powiedział.
Według Ihnata problem ten mogą rozwiązać myśliwce F-16, które są w stanie przechwytywać cele wroga między regionami, a być może nawet na granicy z Ukrainą.
Należy zauważyć, że od końca kwietnia Rosjanie zwiększyli liczbę ostrzałów tylnych regionów Ukrainy. W większości okupanci przeprowadzają ataki w nocy. Używają zarówno pocisków, jak i dronów. W tym samym czasie wojska wroga wystrzeliwują pociski różnych typów, aby zmylić ukraińską obronę powietrzną. Używają pocisków manewrujących, balistyki i hipersonicznych „Sztyletów”.