Od początku kontrofensywy masowo kontaktowano się z ukraińskim wojskiem z krewnymi z Rosji. Takie fakty zgłosiło kilku żołnierzy Sił Zbrojnych i Obrony Terytorialnej w komentarzu LIGA.net, a SBU i wywiad wyjaśniły, że jest to kolejna informacyjno-psychologiczna operacja specjalna (IPSO) w celu osłabienia ukraińskiej armii.
Według publikacji, w rodzinie Ukrainki Olgi (imię zmienione) wszyscy żołnierze. W szczególności od najwyższych dowódców Sztabu Generalnego. Sama wcześniej służyła w jednej ze struktur Sił Zbrojnych Ukrainy, ale kilka lat przed wielką inwazją zmieniła specjalizację na cywilną.
Krewni Olgi byli żołnierzami armii rosyjskiej. Od 2014 roku dwie gałęzie rodziny wojskowej przestały się komunikować.
„Po aneksji Krymu i wszystkim, czego wtedy słuchaliśmy, stało się oczywiste, że nie można już dłużej utrzymywać stosunków” – powiedział były żołnierz.
Według niej dziewięć lat później – w czerwcu 2023 roku – dziewczyna niespodziewanie otrzymała wiadomość w imieniu jednego ze swoich rosyjskich braci, oficera rosyjskiej armii. Naprawdę chciał wznowić z nią kontakt, twierdził, że nie brał udziału w działaniach wojennych na terytorium Ukrainy i rzekomo szczerze interesował się sprawami ukraińskiej części rodziny.
„To był jednocześnie szok i eksplozja emocji. Pierwsza myśl: jest w Ukrainie i chce się poddać. Potem jest wiele myśli w tym samym czasie, od „to jest nasze najmłodsze, dorastaliśmy razem z naszą babcią” do „rodzina jest w niebezpieczeństwie, to jest jakiś powód”. Kiedy moje emocje opadły, zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nie mam pojęcia, z kim koresponduję. Ponieważ każdy warunkowy „towarzysz pułkownik” z FSB może przedstawić się jako krewny” – powiedział Olha.
Kilka tygodni później jej mąż, oficer ukraińskich sił zbrojnych, również otrzymał wiadomości od krewnych w Rosji, ale nie o tak wrażliwym charakterze. Zawierał wezwania do oczekiwania na uwolnienie Rosjan, historie o dalszym szczęśliwym życiu „bratnich narodów” i inne klisze rosyjskiej propagandy zmieszane z danymi osobowymi. W rezultacie rodzina zdecydowała, że jest to „jakiś dziki IPSO”.
Kilku innych oficerów ukraińskich sił zbrojnych potwierdziło LIGA.net, że otrzymali również wiadomości od krewnych w Rosji, oferując im, aby poczekali na uwolnienie lub uratowali się. Jednak ze względu na ich otwarcie propagandowy charakter po prostu ignorowali je bez raportowania.
Jeden z bojowników obrony terytorialnej powiedział, że niespodziewanie skontaktował się z nim jego ojciec, który zerwał wszelkie więzi ponad 10 lat temu. Teraz ojciec, były oficer KGB Białorusi, zaczął martwić się o los swojego syna i postanowił odwieść go od służby. Kiedy jego syn odmówił, obiecał zadbać o swoje bezpieczeństwo na polu bitwy poprzez „pośredników”.
Główny Zarząd Wywiadu i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy potwierdziły, że takie doniesienia są elementem kolejnego rosyjskiego IPSO mającego na celu osłabienie ukraińskiej armii, a także wzrost nieufności ukraińskiego wojska do wojskowo-politycznego kierownictwa państwa. Jak wyjaśniono w SBU, wróg nie odnosi sukcesów na polu bitwy, więc szuka jakichkolwiek sposobów na destabilizację sytuacji w Ukrainie i odporności ukraińskich obrońców, dlatego stale zwiększa intensywność swoich działań informacyjnych i psychologicznych.
„Próby wpływania na żołnierzy poprzez krewnych w Federacji Rosyjskiej są również częścią takich IPSO. Można to zrobić w celu zbierania informacji lub rekrutacji, ale najczęściej – w celu zmniejszenia zaufania do decyzji kierownictwa wojskowo-politycznego i ogólnego rozluźnienia społeczeństwa” – wyjaśniła SBU cel takich rosyjskich operacji specjalnych.
Wykorzystanie kontaktów osobistych i rodzinnych jest metodą aktywnie wykorzystywaną zarówno przez sowieckie, jak i obecnie rosyjskie służby specjalne. Od czasu inwazji na pełną skalę takie sposoby pracy stały się przemysłowe, powiedział Andrij Jusow, rzecznik wywiadu obronnego Ukrainy. Z kolei pracownik Centrum Badań Problemów Humanitarnych Sił Zbrojnych Ukrainy Ołena Chołoch powiedziała, że więzi rodzinne, jeśli zostaną właściwie zrealizowane, mogą być potężnym narzędziem. Według niej pomaga to stworzyć sprzyjający emocjonalny grunt do narzucenia rosyjskich narracji: „Kiedy dana osoba zaczyna postrzegać te powtarzające się myśli „nie jestem twoim wrogiem”, „i okłamują nas i okłamują ciebie”, pojawiają się wątpliwości. Zaufanie do przywództwa kraju, do wojska, zaczyna tracić. To nas osłabia” – stwierdziła.
Andrij Jusow dodał, że w przypadku kompetentnej realizacji, w wyniku takiego IPSO, ktoś z ukraińskiego wojska może zgodzić się na dokładniejszą komunikację, którą wróg wykorzysta na swoją korzyść. Podkreślił, że każdy kontakt Rosjan z żołnierzami lub ich krewnymi jest albo celowo zorganizowany, albo przynajmniej kontrolowany. Oznacza to, że informacje przekazywane w ramach tego kontaktu, nawet od krewnego, kontrolowane przez Rosjan.
„Piszą pod różnymi pretekstami: krewni, znajomi, koledzy z klasy, koledzy z klasy. Są historie, kiedy kontaktują się ludzie, którzy nie widzieli lub nie słyszeli od dziesięcioleci. I tutaj pojawiają się z osobistymi historiami lub sugestiami” – dodał przedstawiciel szefa wywiadu.
Z kolei przedstawiciel SBU dodał, że czasami ludzie w takiej „przyjacielskiej rozmowie” udzielają tajnych informacji. Według niego nie zawsze dzieje się to świadomie, co jednak nie zwalnia ich z odpowiedzialności.