Władze Niemiec i Polski nie mogą dojść do porozumienia w sprawie utworzenia centrum serwisowego dla naprawy czołgów bojowych Leopard, które zostały przekazane w Ukrainę. Pisze o tym Spiegel.
21 kwietnia ogłoszono porozumienie w sprawie otwarcia centrum napraw i konserwacji czołgów Leopard w bazie lotniczej Ramstein w Niemczech. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius ogłosił plany otwarcia elektrowni w kwietniu, szacując szacunkowe koszty projektu na 150 milionów euro.
„Dwa miesiące po spotkaniu w Ramstein optymizm osłabł – i to nie tylko dla ministra. Według znawców przemysłu obronnego, niemiecko-polski projekt czołgu nie poczynił jak dotąd żadnych postępów. Zamiast tego Berlin i Warszawa toczą nierozwiązywalne spory o szczegóły struktury wspólnego przedsięwzięcia” – czytamy w artykule.
Dwa niemieckie koncerny zbrojeniowe Rheinmetall i Krauss-Maffei Wegmann miały utworzyć wspólne przedsięwzięcie, a polskie państwowe przedsiębiorstwo zbrojeniowe PGZ miało otworzyć na jego terenie warsztat naprawy czołgów. Koszty naprawy czołgów miał ponieść rząd niemiecki.
Według publikacji, projekt otwarcia centrum może spowolnić Polskę.Jedną z przyczyn opóźnienia w źródle publikacji nazwano różne szacunki kosztów prac remontowych. Według nich polska PGZ chciała zabrać ponad 100 tys. euro za tzw. podstawową diagnostykę zbiorników. W Niemczech zwykle zajmuje to około 12 tysięcy euro. Ponadto PGZ rzekomo nie chce udzielać żadnej gwarancji na prace naprawcze.
Boris Pistorius ma spotkać się ze swoim polskim odpowiednikiem Mariuszem Błaszczakiem, co może być ostatnią okazją do uratowania wspólnego projektu przed szczytem NATO zaplanowanym na połowę lipca.
Przypomnijmy, pod koniec czerwca było wiadomo, że Niemcy i Polska zbliżają się do porozumienia w sprawie utworzenia centrum usług. Rozmowy miały zakończyć się „w najbliższych dniach”, przed szczytem NATO w Wilnie. Wiadomo, że kilka czołgów Leopard, które wymagają naprawy, przybyło już z Ukrainy do Polski.