Letnia ofensywa ukraińska jest zbyt powolna, lipiec już się kończy, a wymierne postępy nie zostały jeszcze osiągnięte. Czy to prawda? Tak przynajmniej dość autorytatywne zachodnie publikacje interpretują sytuację na linii frontu, powołując się na ekspertów wojskowych. Co więcej, zarzucają naszym wojskom, że rzekomo was szkoliliśmy, uzbroiliśmy, a wy nie byliście w stanie wykonać tak „prostego” zadania – pokonać okupacyjną armię rosyjską i wyzwolić wasze terytoria.
Na przykład w popularnej niemieckiej gazecie Bild 25 lipca ukazał się artykuł „Bundeswehra po raz pierwszy skrytykowała ukraińską armię” (Bundeswehr kritisiert erstmals die Ukraine-Armee). „Ukraińska operacja kontrofensywna wyzwolenia okupowanych terytoriów na południu i wschodzie kraju trwa od siedmiu tygodni. Jednak do tej pory wszystko, co udało się żołnierzom, to wyzwolenie 150 kilometrów kwadratowych i dziewięciu małych wiosek” – skarży się autor postu, Julian Repke, znany z tekstów o tematyce wojskowej.
Dlaczego sukcesy są tak mizerne, mimo potężnej, zdaniem autora, pomocy militarnej ze strony Zachodu? Odpowiedź na to pytanie znajduje w tajnym dokumencie Bundeswehry, który wpadł w ręce dziennikarzy publikacji. W nim niemieckie wojsko jest dość krytyczne wobec stosowania taktyki wojskowej przez Ukraińców, której uczono ich na Zachodzie.
Przedstawiciele Bundeswehry są szczególnie niezadowoleni z faktu, że ukraińskie dowództwo dzieli siły ofensywne na małe grupy. „Ich własne jednostki wojskowe są czasami podzielone tak drobno, że chociaż każda jednostka wojskowa coś robi, wspólna kontrola nad prowadzeniem bitwy nie jest widoczna” – czytamy w dokumencie. Niemieccy eksperci wojskowi ubolewają, że po pierwsze zwiększa to „niebezpieczeństwo ognia przyjacielskiego”, czyli ognia z własnych wojsk, a po drugie, „w kierunku głównego ataku nie ma elementów manewru, aby zastosować impuls ofensywny lub ustanowić przewagę ogniową”.
Mówiąc najprościej: ponieważ Ukraina rozbija swoje wyszkolone na Zachodzie brygady na małe jednostki i czasami pozwala grupom od 10 do 30 żołnierzy – odizolowanym od reszty wojsk – atakować pozycje wroga, ani zachodnie szkolenie, ani przewaga w uzbrojeniu, ani duża liczba wyszkolonych żołnierzy nie odgrywają niezbędnej roli. Oznacza to, z punktu widzenia Zachodu, że zniknie przewaga wojsk ukraińskich nad rosyjską armią okupacyjną” – taki werdykt jest w tekście. Co więcej, oskarżenie jest kierowane właśnie do ukraińskiego dowództwa, a nie do żołnierzy. Według niemieckich ekspertów wojskowych żołnierze są dobrze wyszkoleni, ale dowódcy ze swoją „głupią” taktyką niweczą wszystkie zachodnie szkolenia.
Ręce swędzą, aby natychmiast odpowiedzieć na takie wyrzuty, ponieważ jest coś do odpowiedzi. Ale zrobię to trochę później. A wcześniej przypomnijmy inne krytyczne artykuły w zachodniej prasie. Być może nawet nie tyle krytyczny, co pesymistyczny.
Na przykład publikacja The Wall Street Journal słusznie zauważa, że Siły Zbrojne Ukrainy nie otrzymały od Zachodu całej broni niezbędnej do realizacji tak złożonego zadania, jakim jest ofensywa na dużą skalę wzdłuż całej linii frontu. „Oczekiwania nie zostały spełnione. Prawdopodobieństwo przełomu Sił Zbrojnych Ukrainy na dużą skalę w 2023 roku maleje, a Waszyngton i jego sojusznicy stoją przed niepokojącą perspektywą przedłużającej się wojny, która będzie wymagała nowych dostaw nowoczesnej broni i dodatkowego szkolenia ukraińskiego wojska” – czytamy w gazecie.
Publikacja cytuje analityka wojskowego Franza Stefana Gedy’ego, że zgodnie z zachodnią doktryną wojskową, aby zaatakować okopanego wroga, „konieczne jest co najmniej trzy razy większe od niego i użycie dobrze skoordynowanej mieszanki sił powietrznych i lądowych”.
Jego niepokój budzi również brak przewagi na niebie w Siłach Zbrojnych. W końcu bez niego, jak uczy zachodnia nauka wojskowa, złożone operacje ofensywne są po prostu niemożliwe. Żadna zachodnia armia nigdy nie rozpocznie operacji ofensywnej na ufortyfikowanych liniach wroga, nie mając pełnej przewagi na niebie.
Zastanawiam się jednak: na co liczyły zachodnie rządy, uzbrajając i szkoląc naszą armię do ofensywy, ale nie wyposażając jej w samoloty, główny element nowoczesnych operacji ofensywnych? A także w przypadku braku amunicji artyleryjskiej, pocisków dalekiego zasięgu, amunicji kasetowej (na wczesnym etapie ofensywy). A w artykule w WSJ Na to pytanie jest odpowiedź: pokładano nadzieję w odwadze i pomysłowości ukraińskiego wojska. Ale cud się nie wydarzył. Pomysłowość nie pozwalała latać nad gęstymi polami minowymi, a odwaga nie wystarczyła, by wypalić wroga z potężnie wyposażonych ziemianek.
Widać skargi na powolną ofensywę ukraińskiej armiiJestem w artykule w The New York Times. „Niewielkie zyski terytorialne są zbyt kosztowne, biorąc pod uwagę straty. Ukraińska piechota jest coraz bardziej skoncentrowana na atakach okopowych, ale teraz jej szeregi są uzupełniane gorzej wyszkolonymi i starszymi żołnierzami” – pisze gazeta.
Problemy z ukraińską ofensywą są również wspomniane w artykule brytyjskiego wydania Strażnik. „Od dwóch miesięcy wojska ukraińskie próbują przebić się przez silnie ufortyfikowane pozycje rosyjskie, aby przebić się przez tak zwaną Linię Surowikina w celu wyzwolenia ich terytorium. Walki były niezwykle ciężkie, z ciężkimi stratami w sprzęcie i ludziach po obu stronach… Ważne jest, aby zrozumieć wyzwanie, któremu Ukraińcy próbują sprostać. Wojska rosyjskie walczą, chronione przez kilka warstw pozycji, przed nimi 120-500 metrów złożonych pól minowych. Są one wspierane przez znaczące wsparcie artyleryjskie i śmigłowce szturmowe, chronione przez gęste środki walki elektronicznej i obrony powietrznej. Podczas gdy wojska ukraińskie mają tendencję do wygrywania, gdy angażują się w bliską walkę z Rosjanami, nie zawsze jest możliwe dotarcie tam bez nieznośnych strat.
Tak postrzegane są problemy ukraińskiej ofensywy na Zachodzie. Cóż, spróbujmy zareagować. Zacznijmy od krytyki analityków wojskowych Bundeswehry. Przypomnę, że nasze dowództwo mocno rozbija grupy ofensywne. To dla mnie bardzo dziwne, że niemieckie wojsko nie zauważyło realnej korzyści z takiego taktycznego posunięcia. W końcu jest całkiem jasne, że atak w ogromnych kolumnach przez pola minowe na silnie bronione szanty spowodowałby niezliczone ofiary dla Ukraińców. Czy naprawdę tego chcieliby nasi niemieccy przyjaciele?
Chciałbym zacytować raport analityczny ekspertów Kijowskiego Forum Bezpieczeństwa, który jest rzeczową odpowiedzią na zarzuty publikowane w gazecie Bild„Jak wiadomo, typową taktyką lądową Sił Obronnych Ukrainy są selektywne ataki na fortyfikacje przez siły małych grup (10-20 bojowników) przy wsparciu pojazdów opancerzonych, czołgów, artylerii i dronów. Zapewniło to stały postęp Sił Zbrojnych Ukrainy i znaczne straty wroga. Taktykę tę tłumaczy niezwykle trudne warunki kontrofensywy: gęste zaminowanie terenu na południu, przewaga Rosji w powietrzu, a także niesamowita (2450 km) długość frontu. Ukraińskie dowództwo nie może zbytnio ryzykować myśliwców i sprzętu, aby przyspieszyć ofensywę.
Gdyby nasze myśliwce się naprzód z dużymi formacjami wojskowymi wojsk na poziomie batalionu, a nawet brygadami, jak to miało miejsce w wojnach XX wieku, to przy wyjściu nie otrzymalibyśmy oczekiwanych przełomów o głębokości dziesiątek kilometrów, ale raczej ogromne straty w pojazdach opancerzonych i, co najgorsze, w sile ludzkiej. A co za tym idzie – utrata zdolności obronnych.
Jeśli chodzi o pesymizm obecny w tekstach w The New York Times i The Wall Street Journal, a zatem, z punktu widzenia obecnego rozwoju sytuacji na froncie, można argumentować, że szacunki były opóźnione o co najmniej miesiąc. Chociaż fakt, że polegali na odwadze i pomysłowości ukraińskiego wojska, można tylko pogratulować. Jednak do tych dwóch czynników należy również dodać zdrowy rozsądek. A teraz jesteśmy świadkami, jak odwaga, pomysłowość i mądra strategia się opłacają. Siły obronne Ukrainy zdołały najpierw rozciągnąć siły okupacyjne wzdłuż całej linii frontu, obmacywać słabe oddziały, przerywać logistykę wroga, niszczyć uzbrojone składy i stanowiska dowodzenia. Teraz mówimy o jakościowo nowym etapie ukraińskiej ofensywy, co potwierdza nowy raport waszyngtońskiego Institute for the Study of War. I dzieje się to bez dominacji powietrznej, bez przewagi w artylerii i bez potrójnej przewagi w składzie ilościowym. Oznacza to, że jesteśmy świadkami, jak Ukraińcy niszczą wszystkie fundamentalne podstawy zachodniej nauki wojskowej.
Jak udany zapowiada się nowy etap? Nie będziemy jeszcze o tym rozmawiać, aby tego nie zniechęcić, zgodnie z naszą testamentowo-rustykalną tradycją.