Sąd w Chmielnickim skazał kobietę, która aktywnie wspierała rosyjską armię w sieciach społecznościowych. Walentina Fiatejewa otrzymała wyrok trzech lat w zawieszeniu, a także została zobowiązana do zaprzestania korzystania z rosyjskich sieci społecznościowych Vkontakte i Odnoklassniki.
Zgodnie z wyrokiem Sądu Rejonowego dla Chmielnickiego, kobieta zaczęła publikować prorosyjskie posty w Odnoklassnikach w marcu 2022 roku, zaraz po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji w Ukrainę na pełną skalę. W tym czasie przebywała w Polsce.
Na swojej stronie rozpowszechniała publikacje z rosyjską propagandą: życzyła powodzenia czeczeńskiemu wojsku, cieszyła się ze śmierci ukraińskiego wojska i oczerniała żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy, w szczególności przeciwko Azowowi. Sympatyzowała również ze śmiercią rosyjskich najeźdźców.
«Rosji nie da się powstrzymać, Bandera zostanie zniszczona„, – napisała w jednym z postów udostępnionych przez kobietę. Ta sama narracja o oczekiwaniu rychłego „wyzwolenia Ukrainy przez Rosję” powtarza się w innych publikacjach.
Sądząc po informacjach zawartych w wyroku, rozdawała stanowiska do maja ubiegłego roku, kiedy wróciła do Chmielnickiego i została zdemaskowana przez funkcjonariuszy organów ścigania. Kobieta została oskarżona w ramach części 2 sztuki. 436-2 kodeksu karnego (usprawiedliwianie rosyjskiej agresji zbrojnej w Ukrainie).
W czerwcu tego roku Walentina Fatejewa zawarła ugodę z prokuratorem. Na rozprawie 28 czerwca sędzia Tatiana Batsutsa zatwierdziła tę umowę.
W konsekwencji kobieta została uznana za winną na podstawie tego artykułu i skazana na pięć lat więzienia, ale została zwolniona z odbywania kary, ograniczonej do trzech lat w zawieszeniu. Ponadto sąd zakazał Valentinie Fateevej korzystania z rosyjskich sieci społecznościowych Vkontakte i Odnoklassniki, które zostały zakazane w Ukrainie w 2017 roku. Jednak w jaki sposób dokładnie spełnienie tego wymogu będzie monitorowane, nie jest określone w werdykcie.
Za egzaminy kobieta musi zapłacić ponad 10 tysięcy UAH.
Wyrok jeszcze nie wszedł w życie, strony mogą się odwołać. Jednak sądząc po tym, że podpisano ugodę, prawdopodobnie nikt nie odwoła się od decyzji.