Zniszczenie elektrowni wodnej Kachowka byłoby niemożliwe, gdyby armia rosyjska nie najechała Ukrainy, a zatem to Federacja Rosyjska jest odpowiedzialna za to, co się stało. Stwierdziła to sekretarz prasowa Białego Domu Karine Jean-Pierre podczas briefingu, donosi „Ukrinform».
„Nadal oceniamy to, co się stało. Komunikujemy się z Ukraińcami. Zniszczenia i zniszczenia, które widzimy, rozdzierają serce” – powiedziała.
Rzeczniczka Białego Domu powiedziała, że Stany Zjednoczone ściśle współpracują z ukraińskim rządem, aby dowiedzieć się, co doprowadziło do katastrofy. Jednak według niej nie doszłoby do tego, gdyby Rosja nie zaatakowała Ukrainy, a zatem odpowiedzialność za katastrofę spoczywa na Rosji, która kontrolowała stację.
„Ta tama była pod kontrolą rosyjską i to oni są odpowiedzialni za zniszczenia spowodowane przez tę wojnę. I zrobimy wszystko, co możliwe, aby wesprzeć naród Ukrainy w tym trudnym czasie” – powiedziała rzeczniczka Białego Domu.
Należy zauważyć, że do tej pory Biały Dom nie wskazał związku między rosyjską okupacją a wybuchem tamy. Komentując tragedię, prezydent USA Joe Biden we wtorek 6 czerwca podkreślił, że Stany Zjednoczone nie pozostawią Ukrainy w tarapatach. Zamiast tego John Kirby, koordynator ds. komunikacji strategicznej amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, powiedział, że Biały Dom bada sytuację związaną z wysadzeniem elektrowni wodnej Kachowka i przygotowuje pomoc wojskową dla Ukrainy.
Jednocześnie amerykańskie media, powołując się na dane wywiadu, poinformowały, że Stany Zjednoczone rzekomo mają niepodważalne dane, że eksplozja na tamie została zaaranżowana przez okupantów.
Wcześniej sekretarz RBNiO Ołeksij Daniłow powiedział, że wysadzenie w powietrze Kakhovka HPP podlega pewnym normom prawa międzynarodowego, więc niektóre kraje obecnie dyskretnie i ostrożnie zajmują się tym tematem.