Prokuratura w sprawie zamkniętego schronu w Kijowie, w pobliżu którego zginęli ludzie, wnioskowała o aresztowanie ochroniarza Wadima Moszkina i całodobowy areszt domowy dla urzędników, ponieważ to strażnik nie otworzył drzwi, aby wpuścić mieszkańców do schronu. Ponadto Moszkin był zaangażowany w organizację komunistyczną, która nie uznaje niepodległości Ukrainy. O tym Stwierdził Rzecznik prasowy kijowskiej prokuratury Nadia Maksymiec na antenie narodowego maratonu.
Wadim Moszkin został aresztowany bez kaucji, podczas gdy pozostali trzej podejrzani zostali wysłani do całodobowego aresztowania. Taki wyrok oburzył Ukraińców, po czym Biuro Prezydenta ogłosiło, że będzie interweniował w sprawie aresztowania strażnika.
Jednak według Nadii Maksymets dochodzenie ustaliło, że to strażnik nie otworzył bezpośrednio drzwi do schronu podczas alarmu przeciwlotniczego, pozostawiając ludzi na ulicy pod ostrzałem. Jego działania są kwalifikowane w części 3 sztuki. 135 Kodeksu Karnego Ukrainy – pozostawanie w niebezpieczeństwie skutkujące śmiercią. Sankcja artykułu przewiduje od 5 do 8 lat pozbawienia wolności, dlatego prokurator poprosił o zastosowanie wobec niego najsurowszego środka zapobiegawczego w postaci zatrzymania.
Nadia Maksymets dodała, że według okolicznych mieszkańców wielokrotnie odmawiano im otwarcia drzwi do schronu podczas alarmu przeciwlotniczego w nocy. Działania pozostałych podejrzanych kwalifikuje się jako zaniedbanie, które spowodowało poważne konsekwencje. Biorąc pod uwagę, że sankcja artykułu przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności, najsurowszym środkiem zapobiegawczym, o który prokuratorzy mogą poprosić sąd, jest całodobowy areszt domowy. Maksymiec dodał, że fakt, iż strażnik przyznaje się do winy jest jego sposobem obrony, a jeśli postąpił zgodnie z instrukcjami kierownictwa, ale nie zgłosił tego do śledztwa, oznacza to, że kryje swoich przełożonych.
Dodała również, że Moszkin zwrócił uwagę organów ścigania na długo przed tragedią. Jeszcze w lutym SBU do prokuratury wpłynęły materiały o działalności na terenie rejonu desniańskiego grupy ludzi nazywających siebie „Wszechzwiązkowym Stowarzyszeniem Wyborców Narodów ZSRR”, którzy nawet podczas inwazji na pełną skalę Rosji popierali ideę przystąpienia Ukrainy do Federacji Rosyjskiej.
Według Maksymetsa, ci ludzie drukowali ulotki z komunistycznymi symbolami i wysyłali listy na adresy organów państwowych i przedsiębiorstw komunalnych, w których pisali o nielegalnej deklaracji niepodległości Ukrainy. A także, mając długi za usługi komunalne, odmówili ich zapłaty, argumentując, że te usługi zostały im „narzucone”, podczas gdy oni sami nie zamawiali tych usług. Według Maksymetsa koordynatorem tych organizacji jest żona podejrzanego strażnika. A zastępca dyrektora polikliniki i mieszkańcy domów sąsiadujących ze szpitalem rzekomo opisali strażnika jako „separatystę”.
Podczas przeszukań w mieszkaniach oskarżonych znaleźli i zajęli znaczną ilość dokumentów z symbolami reżimu komunistycznego i pieczęciami z tymi symbolami.5 czerwca prokuratura podpisała zawiadomienie o podejrzeniu strażnika i jego żony popełnienia przestępstwa z części 2 Art. , część 1 art. 436-1 Kodeksu Karnego Ukrainy (produkcja, dystrybucja symboli komunistycznych za uprzednią zgodą grupy osób).
Przypomnimy, w nocy 1 czerwca podczas ataku rakietowego rosyjskich okupantów w Kijowie zginęły trzy osoby, w tym dziecko urodzone w 2013 roku. Ludzie próbowali dostać się do schronu polikliniki w dzielnicy Desnyansky, ale drzwi były zamknięte, a strażnik odmówił wpuszczenia ludzi i zamknął się w środku. W rezultacie rodzina Iwaszki – matka Olha i jej 9-letnia córka Wiktoria – zginęły.
Zatrzymano strażnika, a także dyrektora polikliniki, jego zastępcę i pierwszego zastępcę przewodniczącego Regionalnej Administracji Państwowej Desnyanskaya. Strażnik jest oskarżony o pozostawanie w niebezpieczeństwie skutkującym śmiercią, innym zatrzymanym – o zaniedbanie urzędowe.