Kłamstwo jest jedną z fundamentalnych cech polityki Moskwy. Historia Moskwy zbudowana jest na kłamstwach i kłamstwach. Nieprzestrzeganie porozumień międzypaństwowych, fałszowanie poprzednich porozumień, jawne kłamstwa na najwyższym poziomie i całkowite zastąpienie pojęć, pomnożone przez brak zasad i złudzenia własnej wielkości, towarzyszyły Rosji od czasów caratu moskiewskiego. Przez wieki Kreml umiejętnie łączył brutalną siłę z brakiem skrupułów i cynizmem i zamieniał kłamstwa w potężne narzędzie swojej propagandy. Nic dziwnego, że Otto von Bismarck ostrzegał przed bezcelowością wszystkich traktatów z Rosją, które są bezwartościowe.
Na długo przed słynnym zwrotem Bismarcka Ukraińcy mogli sami zobaczyć, czym są porozumienia i porozumienia z Moskwą. Kiedy w 1654 roku Bohdan Chmielnicki postanowił zawrzeć sojusz wojskowo-polityczny z carem moskiewskim, nie miał pojęcia, że minie nieco ponad 100 lat i Hetmanat wraz z Siczem Zaporoskim zniknie z politycznej mapy świata dzięki staraniom nowego „sojusznika”. A ziemie ukraińskie stracą wszelkie oznaki autonomii, rozpuszczając się w Imperium Rosyjskim. Gdyby Bohdan Chmielnicki i oficerowie kozaccy wiedzieli więcej o zdradzie Rosjan i ich patologicznej tendencji do łamania wcześniej zawartych traktatów, hetman z pewnością nie podjąłby się tej przygody.
Historycy wciąż spierają się, czym był Sobór Perejasławski. Faktem jest, że za życia Bohdan Chmielnicki zdołał żałować sojuszu z Moskwą i aktywnie poszukiwał innych opcji polityki zagranicznej, aby zachować ukraińską państwowość. Ta śmierć przerwała te poszukiwania.
Rezultatem Soboru Perejasławskiego z 1654 r. były tzw. artykuły marcowe z 1654 r. – porozumienie między nowo utworzonym państwem ukraińskim a Moskwą w sprawie sytuacji politycznej Ukrainy i jej stosunków z carem. Dokument ten nigdy nie został ratyfikowany przez radę kozacką. Ponadto nie zachował się oryginalny tekst artykułów, a jedynie ich kopie. Trudno powiedzieć, na ile są wiarygodne. Jeśli wierzyć tym dokumentom, to wyłonił się w przybliżeniu następujący obraz umów między obiema stronami.
Ukraina zachowała swoje wojskowo-administracyjne organy zarządzające kierowane przez wybranego hetmana. W Hetmanacie prawo lokalne musiało nadal działać bez ograniczeń. Carscy gubernatorzy nie mieli prawa ingerować w wewnętrzne sprawy Ukrainy. Ukraina utrzymała swoje siły zbrojne – 60 000 armii kozackiej. Rząd hetmański miał prawo do prowadzenia interesów z obcymi państwami i nie miał prawa do stosunków z Rzeczpospolitą Obojga Narodów i Imperium Osmańskim. Hetman został wybrany na radę kozacką dożywotnio, a car został poinformowany o wyniku elekcji. Władza hetmańska rozciągała się na całe terytorium Ukrainy. Wszystkie podatki i dochody zostały pobrane przez ukraińskie władze finansowe. Przedstawiciele Moskwy mieli przyjąć od nich należny im hołd. Na terytorium Ukrainy stacjonowały wojska moskiewskie, które miały być utrzymywane kosztem Ukrainy.
Od samego początku Moskwa dążyła do wyeliminowania ukraińskiej państwowości, posługując się kłamstwami, szantażem i fałszerstwem. W 1659 roku syn Bohdana Chmielnickiego, Jurij Chmielnicki, został zmuszony pod presją do podpisania nowych porozumień z carem, które znacznie ograniczyły suwerenność Ukrainy. Moskiewscy wysłannicy przekonali Jurija Chmielnickiego, że podpisuje te same artykuły, które podpisał jego ojciec. W rzeczywistości było to jawne kłamstwo. Artykuły perejasławskie z 1659 r. zabraniały Kozakom ponownego wyboru hetmana bez zgody cara. Ponadto hetman musiał zostać zatwierdzony w Moskwie. Prawo do stosunków dyplomatycznych państwa hetmańskiego zostało zniesione. Ukraina musiała wysłać własną armię na prośbę cara. Garnizony moskiewskie znajdowały się teraz w Perejasławiu, Niżynie, Bracsławiu i Humaniu, a metropolia kijowska miała być podporządkowana patriarsze moskiewskiemu.
Z każdym nowym ukraińskim hetmanem Moskwa podpisywała nowe traktaty. A wszystkie nowe porozumienia systematycznie niszczyły resztki ukraińskiej suwerenności i państwowości. Wpływy Kremla systematycznie rosły, a ukraińska autonomia była za każdym razem ograniczana. Z paragrafów kopii porozumień marcowych z 1654 r. stopniowo nic nie pozostało. Obietnica poszanowania praw i swobód kozackich została zapomniana. Moskwa za każdym razem wprowadzała nowe klauzule do traktatów, aż do żądań promowania „małżeństw między Wielkorusami i Małorusami”. Hetmanat tracił resztki swojej podmiotowości. Minęło nieco ponad sto lat, aż w 1764 roku ukraińskie państwo kozackie ostatecznie przestało istnieć. W 1775 roku ten sam los spotkał Sicz Zaporoża. Prawda o nieważności porozumień z Moskwą działała gładko w XVII i XVIII wieku. W przyszłości nic się nie zmieniło.
Kiedy bolszewicka Rosja wyruszyła na podbój Ukrainy i zniszczenie UPR, jej ekspansji towarzyszył gwałtowny strumień kłamstw i kłamstw. Na długo przed Putinem rosyjscy bolszewicy wymyślili uniwersalną cyniczną wymówkę manipulacyjną: „To nie jest my”. Początkowo Rada Komisarzy Ludowych oskarżała Radę Centralną o prowadzenie „burżuazyjnej polityki”. Takie oskarżenia wyglądały kompletnie absurdalnie. W końcu Rada Centralna składała się głównie z przedstawicieli lewicowych partii socjalistycznych. Następnie Rosjanie zdobyli Charków i tam ogłosili powstanie radzieckiego UPR. A potem rozpoczął się pełzający podbój Ukrainy, który został przeprowadzony przez armię rosyjsko-bolszewicką, ale na zewnątrz przedstawiony jako wewnętrzny konflikt domowy w Ukrainie.
W 1918 roku, po klęsce Niemiec w I wojnie światowej, Rosja Sowiecka postanowiła ponownie zająć Ukrainę. Agresja tradycyjnie rozpoczęła się od terytorium Rosji. Kiedy Dyrektoriat URL wysłał noty protestacyjne do rządu radzieckiego, otrzymał odpowiedź w stylu moskiewskim. Twierdził, że w Ukrainie nie ma wojsk rosyjskich, a armia „ukraińskiego rządu radzieckiego, który jest całkowicie niezależny”, walczy przeciwko Dyrektoriatowi. Oczywiście było to kompletne kłamstwo. Ale Kreml miał ogromne doświadczenie historyczne w sztuce kłamstwa. Aby zapakować agresję w piękniejsze opakowanie, stworzono marionetkowy rząd sowiecko-ukraiński.
ZSRR był państwem opartym na kłamstwie. Kłamstwo zostało rozpowszechnione na zewnątrz i wewnątrz tego totalitarnego tworu, nowej formy imperium rosyjskiego. Eksperyment socjalkomunistyczny przerodził się w straszliwe straty ludzkie i przyniósł wiele kłopotów. Ale komunistyczny mit opierał się na tym samym kłamstwie. Moskwa okłamała świat i samą siebie. Ukrywała prawdę o zbrodniach, ludobójstwie i represjach. Ale w końcu imperium sowieckie poszło w zapomnienie. Pozostawiła jednak po sobie spadkobiercę – Federację Rosyjską.
Sto lat później, podczas nowej wojny rosyjsko-ukraińskiej, Rosja tradycyjnie używała kłamstw jako narzędzia do przygotowania i usprawiedliwienia swojej agresji. Rozpowszechniając strumień kłamstw i manipulacji na arenie międzynarodowej, Moskwa próbowała pomylić mapy. Aby pokazać, że nie jest agresorem, ale ofiarą, która musi bronić się przed NATO, walczyć z mitycznymi nazistami i innymi wyimaginowanymi zagrożeniami. Putin twórczo naśladował Josepha Goebbelsa, który powiedział, że im bardziej niewiarygodne jest kłamstwo, tym łatwiej będzie w nie uwierzyć. I częściowo tym razem Kremlowi się udało. Choć może się to wydawać dziwne, niektóre kraje świata i niektórzy politycy na Zachodzie nadal akceptują rosyjskie pseudoargumenty oparte na czystym fałszu.
Moskwa rzeczywiście osiągnęła niesamowite mistrzostwo w sztuce kłamstwa. Ale kłamstwo jest również niebezpieczne dla samego kłamcy. Możesz uciekać się do narzędzi fałszu i fałszu przez wiele stuleci. Ale ten mechanizm nie działa bezbłędnie. Przychodzi czas, kiedy kłamstwa zwracają się przeciwko temu, kto je produkuje. Teraz Rosja zaczyna zbierać owoce swojej polityki opartej na kłamstwie i oszustwie. Kiedy ciągle okłamujesz innych, kiedy podle manipulujesz faktami i wymyślasz najbardziej absurdalne teorie, aby usprawiedliwić własną agresję, przychodzi czas, kiedy zaczynasz okłamywać siebie. A potem stajesz twarzą w twarz z surową rzeczywistością, która pokazuje, że twoje wyobrażenia o sobie są oszukiwaniem samych siebie.
Nie ma drugiej armii na świecie. I nie jesteś fajnym gangsterem, którego boi się cała planeta, ale zwykłym bandytą z bramy. Skorumpowany, notoryczny, zacofany technologicznie i nieefektywny. Kolos na glinianych nogach z roszczeniami do globalnej dominacji. Z pionem władzy zbudowanym na czystym oszustwie. Oszukiwanie siebie i kogoś, kto jest na wyższej pozycji niż ty. Aż do samego dyktatora, który zasiada na Kremlu.