Niemiecki minister obrony Borys Pistorius zareagował powściągliwie na oczekiwania Kijowa dotyczące udziału Berlina w międzynarodowej „koalicji myśliwców”. Jednym z argumentów za nieuczestnictwem RFN w tej koalicji jest brak myśliwców F-16, o co prosi Ukraina.
„Byliśmy ekspertami w dostarczaniu czołgów i wyposażenia czołgów, jesteśmy ekspertami w obronie powietrznej, która nadal ma ogromne znaczenie” – powiedział Pistorius na marginesie wydarzenia Socjaldemokratycznej Partii Niemiec w mieście Aurrich DW.
Zauważył jednak, że w kwestii bojowników Niemcy nie są w czołówce. Fakt, że Niemcy nie należą do „koalicji myśliwców”, Pistorius tłumaczy tym, że nie ma samolotów F-16.
Według niego tylko niektórzy sojusznicy NATO mają F-16, a Bundeswehra używa myśliwców Eurofighter i Tornado. Ponadto, jak zaznaczył minister, takie wsparcie wymaga czasu.
„Karetka nie może być dostarczona w najbliższych tygodniach, ponieważ konieczne jest przeprowadzenie szkoleń, naprawy i logistyka muszą być przygotowane” – powiedział niemiecki minister obrony.
Jednocześnie, według Pistoriusa, Niemcy powinny wyszkolić prawie 10 000 ukraińskich żołnierzy do końca roku. „Żaden kraj na świecie nie nauczył tak wiele” – powiedział.
W maju kilka krajów europejskich podjęło decyzję o szkoleniu ukraińskich pilotów w obsłudze amerykańskich myśliwców F-16 w ramach wsparcia Kijowa w wojnie rozpętanej przez Rosję. Stany Zjednoczone wspierają ten projekt. Jednak decyzja w sprawie dostaw myśliwców produkcji zachodniej nie została jeszcze podjęta. Ukraińskie Siły Powietrzne poinformowały, że spodziewają się otrzymać 48 myśliwców F-16.