Oficjalne władze tymczasowo zajętego przez Rosję Enerhodara w obwodzie zaporoskim wezwały miejscową ludność do opuszczenia miasta, jeśli to możliwe, ponieważ wysadzenie tamy w Nowej Kachowce może doprowadzić do niezamierzonych konsekwencji. O tym poinformował pierwszy zastępca mera Energodara Iwan Samojdiuk w komentarzu „Radio Swoboda».
Podkreślił, że mieszkańcy Enerhodar żyją w ciągłym ryzyku, odkąd rosyjscy najeźdźcy przejęli kontrolę nad miastem.
Według niego energetycy jądrowi nie widzą jeszcze poważnego zagrożenia ze strony elektrowni jądrowej w Zaporożu, ale obowiązkiem gminy jest dbanie i ostrzeganie mieszkańców o niebezpieczeństwie.
„A co do tego, czy mogą grozić wypadkiem w ZNPP? Oczywiście nie ma bezpośrednich zagrożeń, ale sposób działania zakładu, ze względu na fakt, że istnieją magazyny sprzętu i amunicji – na terenie stacji jasne jest, że sytuacja w każdej chwili może wymknąć się spod kontroli i być krytyczna „- powiedział urzędnik.
Zaapelował do wszystkich, którzy są w stanie wyjechać o własnych siłach, mają własny transport i mogą pomóc w ewakuacji sąsiadów. Nawet ci, którzy nie są teraz gotowi opuścić swoich domów, powinni poważnie potraktować zagrożenie i trzymać osławioną „alarmującą walizkę” w pobliżu.
„Ponieważ jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli, możemy się spodziewać, że Rosjanie będą zobowiązani i zmuszeni do zapewnienia „korytarzy” dla ludności, aby opuścić takie terytorium” – powiedział Samojdiuk.
Należy zauważyć, że wielu ekspertów obliczyło ryzyko i prawdopodobne konsekwencje zniszczenia tamy w regionie Chersoniu i doszli do wniosku, że nic nie zagraża reaktorom ZNPP. Zdaniem czołowych ekspertów był to raczej krok moralnej presji, aby przekonać Kijów do stołu negocjacyjnego ze zbrodniarzami wojennymi.