Dziennikarze śledczy programu „Schematy” i agencji „Slidstvo.info” otrzymali przechwycone rozmowy rosyjskiego wojska w noc wybuchu elektrowni wodnej Kachowka. Ich wersja tekstowa Opublikowany Środowy wieczór, 28 czerwca.
Według publikacji Rosjanie tej nocy przygotowywali się do działania „na komendę”. Czas rozmów zbiega się z wiadomościami na lokalnych czatach, gdzie ludzie zgłaszali wybuchy i niewyjaśniony hałas. Miało to miejsce między 02:18 a 02:34 w nocy 6 czerwca.
Kontekst rozmowy sugeruje, że miały miejsce dwa ważne wydarzenia. Po pierwsze, rosyjskie wojsko przygotowywało się do zrobienia czegoś „na komendę”. Po drugie, w rozumieniu rosyjskiego wojska, które, sądząc po rozmowie, znajdowało się na tamie lub w jej pobliżu w momencie wybuchu, doszło do sytuacji awaryjnej. Dziennikarze opublikowali również tekstową wersję fragmentu przechwyconej rozmowy, która miała miejsce między 2.20 a 02.34 w nocy 6 czerwca. Publikujemy w języku oryginału:
02:20 – Jak wygląda sytuacja? Это раз, во-вторых, в готовности, в готовности, всё по команде, как принял меня?
02:20 – Tutaj wszystko jest już, wszystko, wysłane.
02:21 – Przyjmij, zaakceptuj, idź do rzeczy, do rzeczy, weź wszystko.
02:21 – Ale nie możemy niczego zabrać.
02.30 – ЧП. Jeśli to wszystko, to wszystko, punkt odpadu jest legalny, woda jest pełna.
02.34 – Idź tam, gdzie zostałeś zabrany i pozostawiony.
02.34 – Nie mogą się wydostać, wszystko jest zalane.
«Polecenie „idź tam do rzeczy, weź wszystko” zabrzmiało, sądząc po rozmowie, po zniszczeniu zapory wodnej. I wydaje się, że nie wszyscy byli w stanie „iść naprzód”, ponieważ „woda jest pełna”. O rozkazie zebrania się i opuszczenia tamy poinformował również szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Kyryło Budanov” – zauważyli dziennikarze.
Nawiasem mówiąc, wcześniej rosyjscy propagandyści informowali, że nie wszyscy wojskowi byli w stanie opuścić zalane terytorium. Jednak krymski bloger-współpracownik Aleksander Talipow powiedział, że już o trzeciej nad ranem 6 czerwca na zalanych wyspach nikogo nie było. Według niego najeźdźcy byli w stanie opuścić terytorium.
Od początku wojny na pełną skalę i w momencie zniszczenia szóstego czerwca 2023 r. elektrownia wodna była w pełni kontrolowana przez rosyjskie siły okupacyjne. Pozycje w elektrowni wodnej i obok niej zostały utworzone przez myśliwce 205. oddzielnej brygady strzelców zmotoryzowanych „kazach” rosyjskich sił lądowych. Po wysadzeniu tamy brygada ta nadal znajduje się w Nowej Kachowce, a jeden z jej wojskowych, 35-letni Arsen Pitskhelauri, został wezwany do Rosji po nagrodę za zbrodnię wojenną.
Dziennikarze dowiedzieli się również, że dziewięć miesięcy przed wybuchem tamy Kakhovka HPP na terenie elektrowni wodnej mieszkali rosyjscy saperzy, którzy nie pozwalali pracownikom stacji wejść do niektórych pomieszczeń. Ukraińscy eksperci twierdzą, że to wybuch od wewnątrz zniszczył elektrownię wodną, a nie uderzenie zewnętrzne. Odpowiednie impulsy potwierdzające tę wersję zarejestrowali ukraińscy i norwescy sejsmolodzy.