Serhij Pivovar stracił swój biznes w Doniecku prawie 10 lat temu z powodu wojny. Następnie mężczyzna rozpoczął produkcję słodyczy w Pokrowsku, ale stracił ją z powodu inwazji na pełną skalę. W 2022 roku zamknął również biznes w Odessie, który dopiero zaczynał się uruchamiać, spakował się i przeniósł do Lwowa, gdzie zaczął wszystko od nowa.
Przed inwazją na pełną skalę Serhij nigdy nie gotował sam – smażył ziemniaki i jajka w domu. Wcześniej miał pracowników, ale we Lwowie został sam i musiał opanować nową wiedzę o sztuce cukierniczej. Sergey Pivovar opowiedział nam o założeniu firmy we Lwowie, najsmaczniejszych wypiekach i trudnościach.
„Smak dobrych wypieków znam od dzieciństwa”
W Doniecku Sergey Pivovar zajmował się handlem hurtowym i dystrybucją – odsprzedawał słodycze. Mężczyzna mówi, że odniósł spory sukces i miał duży krąg znajomych w tej dziedzinie. Zawsze jednak sam chciał coś stworzyć.
„Wydawało mi się, że stać mnie na coraz lepiej. We własnej produkcji widziałem większy potencjał i możliwość samorealizacji” – mówi przedsiębiorca.
Sergey Pivovar myślała o uruchomieniu własnego sklepu cukierniczego w Doniecku, ale wojna w 2014 roku wprowadziła zmiany w planach męża. Przedsiębiorca kupił pomieszczenia produkcyjne z częścią sprzętu w Pokrowsku, na zachodzie regionu Doniecka, i tam po raz drugi założył własną firmę.
„W końcu przeprowadziliśmy się do Pokrowska w 2015 roku, wcześniej mieszkaliśmy w Doniecku, ponieważ nie mieliśmy innego mieszkania i poszliśmy do pracy w Pokrowsku. Robili to, dopóki nie stało się to nie do zniesienia z powodu punktów kontrolnych i oficerów DRL. Kupiłem produkcję w 2016 roku, a zaczęła działać w 2017 roku. Stał prawie rok i nie wiedziałem, jak do tego podejść” – wspomina Serhij Pivovar.
Na początku Sergeyowi pomagali jego przyjaciele i producenci, od których wcześniej kupował produkty: dzielili się kontaktami dobrych dostawców, pokazywali, które surowce są najlepsze, sugerowane receptury. Ponadto przedsiębiorca zebrał dobry zespół pracowników, którzy mieli doświadczenie w tej dziedzinie. Produkcja w Pokrowsku, która nazywała się „Real Bakery”, zatrudniała od 8 do 15 osób, w zależności od obciążenia pracą. Produkcja była niewielka i stopniowo zwiększała – produkowała maksymalnie 10 ton słodyczy miesięcznie, a średnio 7-8 ton.
„Od dzieciństwa jestem przyzwyczajony do pysznych wypieków: moja babcia i mama piekły bardzo smacznie. Można powiedzieć, że byłem nawet rozpieszczony, teraz trudno mi czymś zaimponować. Staram się więc używać najlepszych surowców, aby samemu to lubić – mówi przedsiębiorca.
„Trudno zdać sobie sprawę, że nie jesteś poszukiwany”
Serhij Piwowar spotkał inwazję na pełną skalę w Odessie. W tym czasie produkcja w Pokrowsku była dobrze ugruntowana, a mężczyzna uruchomił kolejną firmę – gotowanie w dzielnicy mieszkalnej Odessy. Od lutego 2022 r. firma ta działa od sześciu miesięcy.
„Obudziłem się około czwartej nad ranem po eksplozji i zdałem sobie sprawę, co się zaczęło. Nie wróciłem do Pokrowa, nadzorowałem przeprowadzkę telefonicznie. Biznes w Odessie musiał zostać zamknięty: ludzie opuszczali Odessę, a my mieliśmy lokal w dzielnicy mieszkalnej, więc sprzedaż spadła. Sytuacja się pogarszała i musieliśmy wybierać. W Odessie straciłem wszystko, co zainwestowałem – mówi przedsiębiorca.
W rezultacie przeniósł się do Lwowa, ponieważ szukał względnie bezpiecznego miejsca z dala od działań wojennych, gdzie jego firma mogłaby zdobyć przyczółek. Tak więc Siergiej zaczął od zera po raz czwarty.
„Trudno mi było zmienić wszystko: styl życia, preferencje. Póki były jeszcze rezerwy finansowe, mogłem wynająć mieszkanie, ale wynajem we Lwowie nie jest tani. Musiałem trochę wylądować. Teraz nie mam mieszkania, samochodu, musiałem mieszkać w hostelu – wspomina mężczyzna. – Wciąż trudno było zdać sobie sprawę, że nie ma na ciebie popytu. Uderza w ludzką dumę. W obwodzie donieckim osiągnąłem to, że ludzie znali jakość mojego produktu i mnie jako osoby. A potem nagle jesteś nikim. To było trudne”.
„Życie sprawiło, że ugotowałem”
Przedsiębiorcy udało się przetransportować część sprzętu z produkcji w Pokrowsku do Lwowa. Tutaj ciągle miał trudności: z finansami, lokalami, znalezieniem pracowników, dostawców i klientów. We Lwowie mężczyzna również po raz pierwszy zaczął sam gotować.
Serhii Pivovar doskonali swoje umiejętności w robieniu rogalików i chce, aby były jednymi z najlepszych we Lwowie
„Nigdy nie gotowałem niczego poza smażonymziemniaki i jajka. To nie ja zdecydowałem się gotować, zmuszony do życia. To, co zrobiliśmy w Pokrowsku, rozwijało się przez lata, dziewczyny wiedziały i wiedziały wszystko. Tutaj nie mogliśmy zrobić tego samego produktu z nowym zespołem, ponieważ ludzie nie wiedzieli, jak to zrobić. Poszukiwania pracowników w pewnym momencie spełzły na niczym, ponieważ ludziom trzeba płacić, a my tylko przekazywaliśmy produkty. Wierzyłem, że to, co robimy, jest niemożliwe do sprzedania. I nie zrobiliśmy tego, ponieważ nie pracuję tylko po to, aby sprzedać – wyjaśnia Serhii.
Siergiejowi z przepisem pomogli telefonicznie jego pracownicy z Pokrowa. Uczył się każdego przepisu przez około tydzień, pracując codziennie i wydał około 50 tysięcy. UAH za produkty, które następnie trzeba było wyrzucić. Teraz przedsiębiorca znalazł już ludzi, którzy pomagają mu realizować większe zamówienia.
Aby rozpocząć nową działalność, IDP otrzymał pomoc finansową dla przedsiębiorców, którzy przenieśli swoją działalność, a także dotację na sprzęt. W sumie Serhij wydał prawie pół miliona hrywien na naprawy, sprzęt, czynsz i surowce, z czego około 200 tysięcy. UAH – oszczędności własne. Miał swoje pierwsze zamówienie przed Nowym Rokiem, więc rozpoczął pełnoprawną pracę w 2023 roku. We Lwowie IDP zmieniło nazwę firmy na „Słodka Wyobraźnia”, ale planuje zmienić nazwę na „Kultura Beke”.
„Teraz skupiam się na rogalikach, doskonalę swoje umiejętności. Chcę, aby nie byli gorsi od najlepszych lokalnych producentów. We Lwowie bardziej lubią butelki, dzięki czemu są warstwowe, wypchane, jaśniejsze i piękniejsze. Ludzie zwracają również uwagę na projekt wizualny, bardziej segment premium. W regionie Doniecka ludzie są przyzwyczajeni do prostszych rzeczy, aby wziąć kawałek i zjeść. We Lwowie są gotowi zapłacić za jakość”, mówi przedsiębiorca.
Jeśli w obwodzie donieckim przedsiębiorca robił słodycze dla grupy, we Lwowie chce współpracować z kawiarniami i robić rogaliki, ciasta, ciasta najwyższej jakości. Serhij Pivovar mówi z uśmiechem, że ciągle ma trudności, ale mężczyzna jest pewien, że je pokona i tylko pójdzie do przodu.