Siły Zbrojne Ukrainy nadal poszukują słabych punktów pozycji obronnych Rosjan na okupowanych terytoriach w ramach pierwszego etapu operacji ofensywnej. Do tej pory utracono mniej niż 10% broni przekazywanej przez Zachód, choć liczba ta może wzrosnąć. O tym Powiedziany szefowa estońskiego wywiadu Margo Grosberg.
Pułkownik podkreślił, że utrata sprzętu będzie nieunikniona – jest to konsekwencja wszelkich działań ofensywnych. Podkreślił również, że ukraińskie jednostki przygotowujące się do kontrofensywy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy nie były jeszcze zaangażowane w działania wojenne.
Według Grosberga miejsce, w którym zostanie przeprowadzone główne uderzenie, jest nadal niejasne i nie przewiduje się większej ofensywy w przyszłym tygodniu. Również szef estońskiego wywiadu zaznaczył, że może się wydawać, iż ukraińska ofensywa jest opóźniona, ale ostrożne podejście Kijowa jest uzasadnione.
„W rzeczywistości Federacja Rosyjska spędziła ostatnie dziewięć miesięcy na budowaniu swojej obrony. Z punktu widzenia prowadzenia klasycznej operacji ofensywnej, zgodnie z doktryną, atakujący potrzebuje przewagi liczebnej trzech do jednego w personelu i broni. Niestety, Ukraińcy tego nie mają. Wręcz przeciwnie, stosunek sił wynosi w przybliżeniu jeden do jednego. Z tego powodu, aby nie podejmować niepotrzebnego ryzyka, Ukraińcy podchodzą do swoich operacji bardziej metodycznie, ostrożniej i spokojniej, ponieważ zarówno zasoby ludzkie, jak i techniczne są zasadniczo na wagę złota.
Wcześniej szef Pentagonu Lloyd Austin powiedział, że Ukraina również ponosi straty w sprzęcie w ramach kontrofensywy, ale Siły Zbrojne Ukrainy mają wystarczającą ilość broni, aby kontynuować walkę.