Amerykańskie satelity zwiadowcze zarejestrowały eksplozję na tamie elektrowni wodnej Kachowka tuż przed jej zawaleniem, ale amerykańscy analitycy nadal nie wiedzą, kto spowodował zniszczenia. Pisze o tym The New York Times powołując się na urzędnika z administracji prezydenta USA Joe Bidena.
Należy zauważyć, że satelity wyposażone w czujniki podczerwieni znalazły oznaki ciepła, odpowiadające silnej eksplozji bezpośrednio przed zawaleniem się zapory.
Amerykańscy analitycy wywiadu podejrzewają, że Rosja stała za zniszczeniem tamy, powiedział wysoki rangą urzędnik administracji pod warunkiem zachowania anonimowości. Dodał jednak, że amerykańskie agencje wywiadowcze nadal nie mają żadnych rozstrzygających dowodów na to, że osoby za nie są za to odpowiedzialne.
Rzecznik administracji nie wykluczył, że poprzednie uszkodzenia tamy lub rosnące ciśnienie wody mogły przyczynić się do zniszczenia, ale urzędnicy amerykańscy uważają, że eksplozja – celowa lub przypadkowa – była najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy.
Wcześniej dzisiaj Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała przechwyconą rozmowę telefoniczną, podczas której okupanci przyznają, że elektrownia wodna Kachowka została wysadzona w powietrze przez grupę dywersyjną Rosjan.
Elektrownie wysokogórne Kachowka wraz ze zbiornikiem Kachowka znajdują się pod kontrolą rosyjską od pierwszych dni wojny na pełną skalę. Fakt, że Rosjanie wydobywają tamę zbiornika Kakhovka, zgłoszono jesienią 2022 roku.