Po rzekomym ataku dronów na Kreml, o który rosyjskie władze obwiniają Ukrainę, Departament Stanu powiedział, że USA wcześniej odradzały Kijowowi ataki poza jego granicami. Stwierdził to na briefingu prasowym zastępca rzecznika Departamentu Stanu Vedant Patel.
«Nie chcę spekulować na temat prawdziwości tego, ale byliśmy również jasni i konsekwentni… o niezachęcaniu lub pozwalaniu Ukraińcom na uderzanie w cele poza ich granicami„, powiedział Patel, cytowany przez powiedzenie CNN.
Zapytany, czy takie ukraińskie ataki na Rosję wpłyną na pomoc USA, Patel powiedział, że USA „będzie nadal wspierać naszych ukraińskich partnerów tak długo, jak będzie to konieczne».
Przypomnimy, po południu 3 maja służba prasowa prezydenta Rosji Włodzimierza Putina zawiadomiła, że Ukraina rzekomo próbowała uderzyć na Kreml. Według sekretarza prasowego Putina Dmitrija Pieskowa, pracował on w tym czasie w swojej rezydencji pod Moskwą w Nowo-Ogariowie. Jednocześnie reżim Kremla oskarżył Ukrainę o „próbę” Putina. Po przekazie Kremla filmy z incydentu zaczęły aktywnie rozprzestrzeniać się w sieci.
Rzecznik prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Serhij Nikiforow, powiedział, że Kijów nie ma informacji o możliwych nocnych atakach dronów na Kreml i nazwał to eskalacją sytuacji przed 9 maja. Z kolei doradca szefa Kancelarii Prezydenta Mychajło Podolak nazwał ten incydent próbą przejęcia przez Rosję inicjatywy informacyjnej i usprawiedliwienia swoich zbrodni wojennych w Ukrainie. Zasugerował, że rosyjscy okupanci mogą przygotowywać atak terrorystyczny na dużą skalę.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina nie uderza w Moskwę ani Putina. Zwrócił też uwagę na fakt, że Ukraina ma niewiele broni, więc nie może jej używać nigdzie indziej.
Międzynarodowi partnerzy Ukrainy wielokrotnie podkreślali, że Ukraina nie może uderzyć w Rosję dostarczoną przez siebie bronią. Jednocześnie, mówiąc o Krymie, przypomnieli, że Krym jest międzynarodowo uznanym terytorium Ukrainy.