Rzecznik Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy Jurij Ihnat powiedział, że Rosja była zaangażowana w upadek pięciu rosyjskich samolotów w obwodzie briańskim 13 maja. Jak powiedział na antenie telethonu, trzy rosyjskie helikoptery zostały zestrzelone przez siły obrony powietrznej dzień wcześniej, a nie dwa, jak wcześniej informowano.
Według niego całkowita liczba sprzętu lotniczego utraconego przez Rosjan wynosi pięć jednostek.
„Deszczowy dzień lotnictwa. Przyznali to, jest nawet analiza, kto jest winny, kogo za to zwolnią, ukarzą za ten bałagan, który się dzieje. Miło jest czytać takie wiadomości od wroga” – powiedział.
Powiedział, że ten sprzęt lotniczy poleciał na front z misją bojową. Według jego słów, to lotnicza grupa samolotów i śmigłowców planowała zaatakować przygraniczne tereny Ukrainy. Ihnat zauważył, że rosyjskie samoloty i helikoptery „wpadły w kłopoty”.
Przypomnijmy, że w sobotę 13 maja w mieście Klintsy w obwodzie briańskim Federacji Rosyjskiej rozbiły się dwa śmigłowce Mi-8 i dwa myśliwce – Su-34 i Su-35. Według wstępnych danych zostały zestrzelone przez rosyjską obronę przeciwlotniczą.
Według naocznych świadków, przed katastrofą helikoptery krążyły przez długi czas w powietrzu, a potem nastąpiła głośna eksplozja. Potem jeden z nich, Mi-8, zaczął spadać. Około 20 minut później ta sama sytuacja miała miejsce z innym Mi-8 – po eksplozji spadł w pobliżu wsi Suretsky Muravey. Rosyjskie Ministerstwo Obrony nie skomentowało jeszcze tych informacji.