Sąd rejonowy na Wołyniu wyznaczył rok pozbawienia wolności człowiekowi odpowiedzialnemu za służbę wojskową, który zignorował wezwanie. W sądzie przyznał się do winy i wyjaśnił, że nie przyszedł do punktu zbiórki, bo się bał. Sąd wziął pod uwagę, że mężczyzna nie okazał skruchy i nie wyraził chęci zadośćuczynienia. W konsekwencji otrzymał realną karę pozbawienia wolności.
Zgodnie z wyrokiem Sądu Rejonowego w Lyuboml, mężczyzna otrzymał wezwanie w styczniu tego roku. Miał przybyć 25 stycznia pod wskazany w dokumencie adres wyjazdu i służby wojskowej. Ale mężczyzna nigdy nie dotarł do punktu zbiórki.
Na rozprawie sądowej przyznał się do winy i wyjaśnił, że punkt wyjścia nie nadszedł „z powodu własnej nieśmiałości”. Sędzia Sergey Sheremeta uznał mężczyznę za winnego naruszenia art. 336 CCU (Uchylanie się od poboru podczas mobilizacji), która przewiduje od trzech do pięciu lat więzienia. Wydając wyrok, sędzia wziął pod uwagę kilka okoliczności.
«Na rozprawie sądowej oskarżony swoim zachowaniem nie wykazał szczerej woli zmiany zachowania, nie wyraził uczucia litości, wstydu czy ciężaru, nie wykazał gotowości do dokonania zmian w swoim życiu za swój czyn w warunkach zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Zapytany przez sąd o działania oskarżonego w symulowanej sytuacji – zajęcie przez wroga terytorium jego miejsca zamieszkania – ten ostatni nic nie wskazał„, – stwierdzono w wyroku.
Sędzia uznał zatem, że mężczyzna powinien zostać skazany. Ale biorąc pod uwagę, że mężczyzna ma pozytywne cechy, nie był wcześniej karany i fakt, że „przyniósł społeczną użyteczność społeczności”, postanowili nałożyć mniej surową karę niż przewidziana w art. 336 kodeksu karnego.
Mężczyzna dostał więc tylko rok więzienia. Dodajmy, że choć wyrok jeszcze nie wszedł w życie, strony mogą odwołać się od niego do sądu apelacyjnego.