Na spotkanie ulicznych zawodników w centrum Kijowa przybyła policja i pracownicy wojskowego biura rejestracji i werbunku, którzy rozdawali wezwania wichrzycielom. O tym ZgłoszoneZastępca kierownika patrolowego komisariatu milicji Ołeksij Biłoszycki w niedzielę, 23 kwietnia.
Według jego słów, milicjanci i wojsko przeprowadzili nalot w pobliżu centralnej NSK Olimpijskij, gdzie zawodnicy uliczni i ich widzowie pobrali dane osobowe i zaprosili ich do terytorialnego centrum obsadowego. Ołeksij Biłoszycki zauważył, że fani przejażdżki wielokrotnie łamali prawa i hałasowali w Kijowie, przeszkadzając lokalnym mieszkańcom i lekceważąc warunki wojenne.
„Wjeżdżanie naładowanymi samochodami w ścisłe centrum miasta, ryczące tam silniki, dryfowanie po ulicach to już w czasie wojny nazywana farsą. A w pobliżu tych naładowanych silników kręcą się młodzi mężczyźni, którzy ze względu na wiek i stan zdrowia mogliby na przykład trzymać karabin maszynowy. Tym razem zaprosiliśmy na to wydarzenie komitety wojskowe. Kto z kolei „zaprosił””.–Powiedział.
Ile osób otrzymało wezwania i czy zawodnicy uliczni zostali ukarani grzywną za wyścigi, Ołeksandr Biłoszycki nie sprecyzował. Również zastępca komendanta policji patrolowej nie wspomniał, jak skuteczna jest kara w postaci doręczanych wezwań.
Należy zauważyć, że od czerwca 2022 roku Kijów zakazał korzystania z transportu bez pochłaniaczy hałasu w stanie wojennym. Mimo to kijowscy kolarze nie przestali organizować wyścigów i straszyć mieszkańców. O spotkaniu jeźdźców w Kijowie Powiedział dziennikarz Mychajło Tkacz, który zauważył, że uliczni zawodnicy podróżują nie tylko w centralnych częściach miasta, ale także tam, gdzie znajdują się szpitale wojskowe z rannymi obrońcami. Po raporcie Mychajła Tkacza jego numer zaczął otrzymywać wiele SMS-ów i połączeń z próbami wywarcia presji na zawodników i ich zwolenników.