Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy mówi, że w okupowanym Sewastopolu, gdzie dzień wcześniej spłonął skład ropy, po mieście rozchodzą się „paniczne pogłoski”.
„W wyniku wczorajszego pożaru na dużą skalę, który wybuchł w składzie ropy naftowej w pobliżu Zatoki Kozackiej, pożar zniszczył 10 zbiorników z produktami naftowymi, o łącznej pojemności około 40 tysięcy ton. Ton. W związku z tym po mieście rozeszły się paniczne pogłoski o niezdolności rosyjskiej obrony powietrznej do zapewnienia bezpieczeństwa własnym strategicznym obiektom” – czytamy w porannym podsumowaniu sztabu generalnego.
Dowództwo stwierdziło również, że „wyczuwając początek tak zwanego „gorącego sezonu wakacyjnego” na tymczasowo okupowanym Krymie”, rosyjskie wojsko zaczęło pisać raporty urlopowe wskazujące lokalizacje swoich przetrzymywania „na terytorium kontynentalnej Rosji”.
W nocy 29 kwietnia w Zatoce Kozackiej okupowanego Sewastopola zapalił się skład ropy naftowej. Szef administracji okupacyjnej miasta, Michaił Razvozhaev, powiedział, że stało się tak z powodu ataku dronów.
Ukraiński wywiad oświadczył, że zniszczone produkty naftowe były przeznaczone dla rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, z której okrętów ostrzeliwane są ukraińskie miasta, i nazwał to „karą Bożą, w szczególności za zabitych cywilów w Humaniu”.