Władze USA nadal badają sytuację z wyciekiem rzekomo tajnych dokumentów Pentagonu, o których informowano na początku kwietnia. Niektóre z tych dokumentów nie były testowane pod kątem oryginalności – w Białym Domu nazywano je fałszerstwami.
O tym Zgłoszone W poniedziałek, 10 kwietnia, koordynator ds. komunikacji strategicznej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu John Kirby. Według niego eksperci nadal sprawdzają opublikowane dokumenty i znajdują elementy fałszerstwa.
„Jak dotąd nie mogę mówić o ich autentyczności. Amerykanie muszą wiedzieć, że traktujemy tę sytuację bardzo poważnie. Przewodniczący został o tym poinformowany i będzie nadal otrzymywał zaktualizowane dane. Ministerstwo Obrony również to nadzoruje. A Departament Sprawiedliwości USA prowadzi dochodzenie karne. Nie ma usprawiedliwienia, że te dokumenty wyciekły. Nie powinny być dostępne dla wszystkich, ale powinny być chronione”., powiedział John Kirby.
Nie sprecyzował, co z dokumentów było fałszerstwem, ale zapewnił, że w tej chwili nie można mówić o prawdziwości żadnego z „wyciekających” materiałów. Kirby zauważył, że amerykańscy urzędnicy są w kontakcie z sojusznikami z innych krajów i informują o rozwoju sytuacji. O dokumentach poinformowano także prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, ale John Kirby nie sprecyzował, czy rozmawiał z nim prezydent USA Joseph Biden.
Przypomnimy, 7 kwietnia Pentagon rozpoczął śledztwo w sprawie przecieku informacji o przygotowaniu kontrofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy. Choć dokumenty nie zawierały dokładnych dat i konkretnych planów ukraińskiej armii, Pentagon poszukuje źródła wyciekających tajnych materiałów o planach pomocy Ukrainie przed planowaną kontrofensywą. Następnie Pentagon rozpoczął dochodzenie przez Departament Sprawiedliwości USA.
Dziennikarze śledczy znaleźli „oryginały” dokumentów na małym kanale na Discordzie przed początkiem marca 2023 r. Rozprzestrzeniały się one przez serwery prowadzone przez fanów gier komputerowych.