Od początku inwazji w Ukrainę na pełną skalę Rosja straciła tysiące sztuk sprzętu wojskowego. Choć sankcje powodują niedobór wysokiej jakości zagranicznych komponentów do produkcji nowej broni, Moskwa nadal dysponuje znacznymi zapasami przedwojennych zapasów starszego sprzętu. Jest to stwierdzone w raporcie Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS), pisze UNN.
Według raportu zachodnie sankcje powodują niedobór wysokiej jakości zagranicznych komponentów i zmuszają Rosjan do zastąpienia ich alternatywami niższej jakości.
Podejmowane przez Kreml próby substytucji importu przy wsparciu państwa pozostają w dużej mierze nieudane. Ostatecznie wpływa to na zdolność Rosji do produkcji, utrzymywania i dostarczania zaawansowanej broni i technologii na pole bitwy w Ukrainie. Dlatego też, podczas gdy jakość sprzętu wojskowego używanego przez ukraińską armię, dzięki pomocy Zachodu, stale się poprawia, jakość uzbrojenia armii rosyjskiej nadal się pogarsza.
Rosja straciła od 1 845 do 3 511 czołgów w ciągu roku wojny – ale uważa się, że ma około 5 000 starych czołgów w rezerwie. Ogólnie rzecz biorąc, podczas gdy rosyjska armia straciła znaczną część swojej przedwojennej floty czołgów – według niektórych szacunków do 40 procent – prawdopodobnie zachowa część zapasów czołgów po 2011 roku, a także dużą liczbę czołgów z czasów zimnej wojny. Fabryka Uralvagonzavod może produkować 20 czołgów miesięcznie, podczas gdy rosyjska armia traci w tym okresie prawie 150 jednostek” – napisali analitycy w raporcie.
Choć dokładne szacunki obecnych zapasów wojskowych Moskwy nie są publicznie dostępne, szacuje się, że od lutego 2023 roku łączna liczba samolotów do dyspozycji Kremla była 13-15 razy większa niż w Kijowie.
„Rosja ma prawie 7-8 razy więcej czołgów i 4 razy więcej opancerzonych pojazdów bojowych, a jej marynarka wojenna jest 12-16 razy większa niż ukraińska” – czytamy w raporcie.
Eksperci CSIS zauważają, że Kreml może mieć problemy z produkcją dronów, rakiet i walki elektronicznej z powodu braku mikroczipów. Na początku wojny w lutym 2022 roku siły rosyjskie dysponowały około 2000 wojskowych dronów wszystkich typów. Do końca 2022 roku kilkaset z tych dronów zostało zniszczonych przez ukraińską obronę powietrzną, wojnę elektroniczną lub z powodu błędów rosyjskich pilotów. Jednak drony kamikaze Orlan-10 i Lancet-3 nadal latają w Ukrainie, co wskazuje, że ta kluczowa zdolność powietrzna przynajmniej częściowo spełnia wymagania Moskwy dotyczące misji bojowych, twierdzą analitycy.
Zdaniem analityków Rosja wciąż ma znaczny stopień zdolności adaptacyjnych do zachodnich sankcji, wykorzystując przedwojenne zapasy starszego sprzętu, a także kraje chcące dostarczać jej towary i technologie o ograniczonym podwójnym zastosowaniu za pośrednictwem sieci nielegalnych dostaw.
Kreml, jak zauważa raport, nie wykazuje oznak porzucenia swojego głównego celu, jakim jest okupacja Ukrainy, więc Zachód nadal dostosowuje własne działania do nałożenia najszerszych jak dotąd sankcji na Rosję.
Biorąc pod uwagę istniejące możliwości i ograniczenia Rosji, CSIS uważa, że prawdopodobnie zdecyduje się na wolniejszą kampanię wyniszczania Ukrainy, wywierając presję na Kijów i jego zachodnich partnerów.
Ciągłe ataki Rosji w Ukrainę są ważnym wskaźnikiem, że Rosja może się jeszcze dostosować, zmieniając przeznaczenie różnych typów pocisków. Zdolność Rosji do kontynuowania takich ataków może zostać zwiększona dzięki wysiłkom krajów partnerskich, takich jak Iran czy Chiny, na których dostawy części zamiennych i technologii mogą nie mieć wpływu sankcje zainicjowane przez USA.
Chociaż niemożliwe jest pełne kontrolowanie przepływu części do Rosji, autorzy raportu sugerują, że zachodni decydenci nadal dostarczają Ukrainie wysokiej jakości sprzęt wojskowy w tempie przekraczającym tempo produkcji Rosji, co utrudnia Rosji prowadzenie wojny na wyczerpanie.
Inne zalecenia obejmują identyfikację nielegalnych sieci, a w szczególności osób zaangażowanych w trwające uchylanie się od sankcji. Ponadto analitycy zalecają ograniczenie wszelkich operacji z rosyjskimi i powiązanymi z Rosją firmami obronnymi i ich filiami. Na przykład, aby zapobiec współpracy ze spółkami zależnymi i stowarzyszonymi Rostec zaangażowanymi w lotnictwo cywilne. A także wyeliminować „luki”, które pozwalają niektórym zachodnim firmom importować sprzęt do Rosji, zgodnie z umowami zawartymi przed nałożeniem sankcji, pisze „Głos Ameryki».