Rosja rzuca narracje, których potrzebuje, do głównych zachodnich mediów i działa bardzo ostrożnie w tym kierunku. Doradca szefa Kancelarii Prezydenta Mychajło Podolak opowiedział o tym w wywiad Radio NV.
„Oczywiście, Rosja jest dziś w stanie działać bardziej subtelnie niż prymitywna propaganda. Wszyscy ci klasyczni rosyjscy propagandyści, o których „memów”, nie mają nic wspólnego z rzeczywistymi próbami prowadzenia subtelnej propagandy w różnych mediach europejskich lub światowych. Działają bardziej subtelnie” – powiedział doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy.
Według niego „anonimowe źródła” w takich publikacjach próbują udowodnić, że Ukraina nie będzie miała wystarczających zasobów, aby wyzwolić całe swoje terytorium, że świat zachodni zatrzyma pomoc wojskową „jeśli Ukraina natychmiast nie zniszczy wszystkich rosyjskich zdolnych do walki jednostek jednym ciosem” i że należy szukać „jakiegoś kompromisu”.
Podoliak zaakcentował, że w rzeczywistości kompromis jest niemożliwy i trzeba trzymać się jednolitej strategii i „spokojnie tłumaczyć, że każde słowo ugłaskiwania Ukrainy oznacza zachętę agresora”.
„Jeśli mówimy dziś o negocjacjach, o pokojowym rozwiązaniu, to znaczy, że musimy świadomie zrezygnować z części naszego terytorium, zachęcając Rosję do kolejnych etapów wojny. Musimy poprawnie zadawać pytania i nie obawiać się, że takie publikacje się pojawią. Tylko ciągle wyjaśniajcie: żadnych inicjatyw pokojowych” – dodał doradca szefa Biura Prezydenta Ukrainy.
Przypomniał też, że Zachód stale tłumaczy, że Rosja w obecnej formie „zniszczyła prawo międzynarodowe”, a jeśli nie przegra, to będzie zachęcać inne reżimy do bardziej agresywnych zachowań.