Rosyjska armia okupacyjna zaczęła częściej używać samolotów taktycznych i kierowanych bomb powietrznych. Stwierdził to na antenie telethonu rzecznik sił powietrznych Jurij Ignat, pisze LB.ua.
Według jego słów, aby przeciwdziałać tym atakom, Ukraina potrzebuje systemów obrony powietrznej dalekiego zasięgu i samolotów wielozadaniowych. Ignat powiedział, że najeźdźcy używają nie tylko pocisków dalekiego zasięgu, ale także kierowanych bomb lotniczych, których najeźdźcy zaczynają używać w regionach frontowych.
„To są nowe zagrożenia, które należy wziąć pod uwagę, ponieważ wróg zaczął ich częściej używać. Aby to zrobić, najskuteczniejszą metodą jest odepchnięcie rosyjskiego lotnictwa, które używa zarówno kierowanych pocisków lotniczych, jak i planowania poprawionych bomb lotniczych na terytorium Ukrainy” – powiedział Ignat.
Według rzecznika Sił Powietrznych Rosja najczęściej używa bomb Fab-500.
„Są to kierowane bomby lotnicze z czasów radzieckich, które są doposażone w skrzydła i lecą do celu za pomocą nawigacji GPS. Tak więc rosyjski myśliwiec nie może wejść do strefy zniszczenia naszej obrony powietrznej i tam 40-50 km do granicy państwowej lub linia działań wojennych może je zrzucić, to znaczy z dużej wysokości. Planują, latają, przekraczają granicę i uderzają w pozycje” – powiedział.
Rzecznik Sił Powietrznych wyjaśnił również, że bomby te nie są dokładne i często trafiają w cele cywilne. Obecnie Federacja Rosyjska używa takich myśliwców jak Su-30, Su-35, myśliwiec-bombowiec Su-34, samoloty szturmowe – samoloty szturmowe i śmigłowce.