Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak powiedział, że wkrótce polska armia może stać się najliczniejsza w Europie. O tym Zapisuje „Polskie Radio”.
Według niego zwiększenie sił zbrojnych planowane jest przede wszystkim po to, by „skutecznie odstraszyć agresora”.
„Jeśli zakończymy nasze działania, jeśli będziemy mogli je bez przeszkód realizować po jesiennych wyborach, to w krótkim czasie polskie siły lądowe będą najsilniejsze w Europie. Tak, będziemy konsekwentnie do tego doprowadzać. Nie dlatego, że chcemy kogoś zaatakować. Nie. Bo chcemy skutecznie odstraszyć agresora” – powiedział Błaschak.
Zdaniem ministra Polska musi wyciągnąć wnioski z wojny w Ukrainie. Już dziś wojsko polskie wraz z wojskami obrony terytorialnej liczy 160 tys. żołnierzy. Żołnierzy. Według szefa departamentu obrony jego celem jest zwiększenie liczby armii do 300 tysięcy. Żołnierzy.
W kwietniu ubiegłego roku sekretarz obrony USA Lloyd Austin i szef polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak zgodzili się współpracować, aby polska armia była jedną z najlepszych w Europie. Następnie Mariusz Błaszczak podpisał kontrakt na prawie 5 miliardów dolarów na zakup 250 czołgów Abrams.
Nieco później, po przekazaniu radzieckich czołgów T-72 w Ukrainę, Polska zgodziła się na kontrakt na zakup kolejnych 116 sztuk tych bojowników, jednak starszej wersji.
27 lipca Polska uzgodniła z Koreą Południową zakup lekkich myśliwców FA-50, czołgów K2 Black Panther i haubic samobieżnych K9. Zamówienie na czołgi K2 podzielone jest na dwa etapy: w pierwszym etapie Polska zakupi 180 pojazdów opancerzonych, a w drugim planowany jest zakup ponad 800 czołgów K2PL i rozpoczęcie produkcji w Polsce w 2026 roku.