Węgry być może będą musiały przemyśleć swoje relacje z Rosją w przyszłości ze względu na zmianę realiów geopolitycznych po inwazji Moskwy w Ukrainę. Stwierdził to premier Viktor Orbán, pisze Bloomberg.
Według niego, choć w interesie Węgier leży utrzymanie więzi z Rosją, zwłaszcza ze względu na zależność energetyczną, relacje Europy z Moskwą mogą nie zostać przywrócone po zakończeniu wojny, co również zmusi Węgry do adaptacji.
„Rozumiem potrzebę przywrócenia stosunków rosyjsko-europejskich po wojnie, ale to jest dalekie od realizmu. Dlatego polityka zagraniczna i gospodarcza Węgier powinna dokładnie przemyśleć, jakie stosunki możemy nawiązać i utrzymać z Rosją w ciągu najbliższych 10-15 lat” – powiedział Orbán.
Publikacja przypomina, że węgierski premier Orbán był celem ostrej krytyki ze strony swoich sojuszników z Unii Europejskiej i NATO za utrzymywanie bliskich stosunków z Rosją od czasu inwazji prezydenta Władimira Putina w Ukrainę, która obejmowała przemówienia przeciwko sankcjom UE wobec Moskwy i zakazowi dostaw broni w Ukrainie. Bloomberg zauważa, że nie jest jeszcze jasne, czy słowa te oznaczają zmianę polityki wobec Rosji. Podobne opinie wyraził po wygranych wyborach w 2022 roku.
Należy zauważyć, że od początku wojny Rosji na pełną skalę przeciwko Ukrainie, Węgry, kierowane przez prorosyjskiego premiera Viktora Orbána, nieustannie blokują pomoc wojskową i wygłaszają skandaliczne oświadczenia. 27 stycznia premier Węgier zapowiedział, że Budapeszt zawetuje wszelkie sankcje wobec Rosji, w szczególności energetykę jądrową. 22 lutego Viktor Orbán zagroził ponownym zawetowaniem sankcji, dopóki cztery osoby nie zostaną usunięte z list sankcyjnych. Jakich Rosjan węgierski premier chce „uratować” przed sankcjami, nie sprecyzowano.
Przygotowania do wizyty Orbána w Ukrainie zapowiedziały jednak węgierskie MSZ. Węgierski minister spraw zagranicznych również jest gotowy odwiedzić Ukrainę, ale nie został zaproszony.