Niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Berbok planuje wydalić ponad 30 rosyjskich dyplomatów akredytowanych w Berlinie. Stało się to znane z własnych źródeł niemieckiej publikacji Focus, donosi Evropeyska Pravda.
Według służb bezpieczeństwa podejrzani Rosjanie wykorzystują swój immunitet dyplomatyczny do nielegalnego rekrutowania niemieckich informatorów z polityki, biznesu, nauki i wojska do operacji wywiadowczych, sabotażowych lub dezinformacyjnych.
Berlin jest przekonany, że dziś rosyjskie służby specjalne w Niemczech są silniej obsadzone niż w czasie zimnej wojny i mają około 160 oficerów. Pracują pod przykrywką w ambasadzie w stolicy Niemiec, a także w kilku konsulatach w innych niemieckich miastach. Niemiecki rząd zdaje sobie sprawę, że masowe wydalanie rosyjskich agentów nie pozostanie bez odpowiedzi w Moskwie.
Poprzednio Washington Post poinformował, że w ciągu ostatniego roku, gdy zachodnie rządy zwiększały dostawy broni w Ukrainę, amerykańskie i europejskie służby bezpieczeństwa prowadziły równoległą kampanię niszczenia rosyjskich sieci szpiegowskich. Należy zauważyć, że Putin nie mógł przewidzieć skali i konsekwencji kampanii zachodnich służb wywiadowczych przeciwko rosyjskiej siatce szpiegowskiej.
Jednocześnie amerykańscy i europejscy urzędnicy ds. bezpieczeństwa ostrzegają, że Rosja zachowuje znaczny potencjał, ale twierdzą, że jej agencje szpiegowskie poniosły więcej szkód w ciągu ostatniego roku niż kiedykolwiek od „końca zimnej wojny”.