Dążenie Unii Europejskiej do zwiększenia produkcji amunicji dla Ukrainy opiera się na niedoborze materiałów wybuchowych. Pisze o tym gazeta Financial Times.
Należy zauważyć, że niedobór prochu, plastikowych materiałów wybuchowych i trotylu nie może zostać szybko przezwyciężony, bez względu na to, ile pieniędzy zostanie na to przeznaczonych.
„Głównym problemem jest to, że europejski przemysł obronny nie jest w dobrej kondycji do produkcji wojskowej na dużą skalę”– powiedział dziennikarzom anonimowy niemiecki urzędnik.
Jiří Ginek, prezes Czeskiego Stowarzyszenia Przemysłu Obronnego, zauważył, że łatwo jest stworzyć nowy zakład artyleryjski, ale brakuje surowców do produkcji większej liczby pocisków. Najwęższym miejscem jest produkcja prochu i jego głównego składnika – nitrocelulozy.
Czeska firma Explosia, jeden z największych w Europie dostawców materiałów wybuchowych do pocisków artyleryjskich, poinformowała, że działa na pełnych obrotach i nie będzie w stanie jej zwiększyć do 2026 roku.
Rumunia negocjuje z amerykańskimi i południowokoreańskimi firmami budowę prochowni w tym kraju. Ostatnie takie przedsiębiorstwo w kraju zostało zamknięte w 2004 roku.
Europa będzie musiała również szukać dostawców w Indiach, Korei i innych odległych krajach.
Wzrost cen surowców i gwałtowny wzrost popytu spowodowały, że cena amunicji w Europie wzrosła o 20% w porównaniu z okresem przedwojennym – do około 850 euro za sztukę.