Wojna w Ukrainie
wtorek, 30 września, 2025
No Result
View All Result
Wojna w Ukrainie
No Result
View All Result
Wojna w Ukrainie
No Result
View All Result

Deputowanie = denazyfikacja Niemiec? Sergey Stelmakh o Norymberdze, polityce pamięci i pacyfikatorze

19 marca, 2023
Депутінізація = Денацифікація Німеччини? Сергій Стельмах про Нюрнберг, політику пам’яті та пациф

Czym jest niemiecka polityka pamięci? Jaki jest wspólny stosunek Rosji i Niemiec do Ukrainy? Do jakiego stopnia Niemcy są skłonne przymykać oko na ucisk przeciwko demokracji na korzyść swojego północnego sojusznika?

W nowym numerze „Bez bromu” – doktor nauk historycznych, główny badacz Instytutu Historii Świata Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, specjalista teoretycznych problemów historii, historiografii zagranicznej i historii Niemiec XIX-XX wieku Sergey Stelmakh. Porozmawiajmy o denazyfikacji Niemiec, ich stanowisku we wspieraniu Ukrainy i pacyfizmie niemieckiego społeczeństwa.

Program „Bez bromu” – wspólny projekt dla nas i magazynu „Historia lokalna”, w którym co tydzień omawiane są złożone tematy historyczne.

***

Jeśli mówimy o Niemczech i ich historii po II wojnie światowej, to przywiązujemy dużą wagę do tzw. polityki pamięci. Termin ten jest rozumiany jako wiele różnych rzeczy. Czym jest niemiecka polityka pamięci i czym różni się od polityki „przezwyciężania przeszłości”?

Polityka pamięci, wraz z demokracją i antyfaszyzmem, są kluczowymi filarami powojennego społeczeństwa niemieckiego. Po II wojnie światowej, kiedy trzeba było zbudować demokratyczne instytucje, musieli coś zrobić z narodowosocjalistyczną przeszłością. Ale musimy pamiętać, że od 1949 roku istnieją dwa Niemcy – Republika Federalna Niemiec i Niemiecka Republika Demokratyczna. Procesy w Niemczech i NRD różniły się, choć miały wiele podobieństw.

Niemcy znajdowały się w trzech strefach okupacyjnych – amerykańskiej, brytyjskiej i francuskiej, NRD – w Sowiecie. W pierwszych latach powojennych kształtowanie polityki pamięci w Niemczech prowadziło mocarstwo okupacyjne, czyli Amerykanie, Brytyjczycy i Francuzi. Polityka pamięci w tym przypadku jest złożonym procesem, ponieważ była wielopoziomowa. Przede wszystkim chodziło o karanie przestępców za popełnione przestępstwa. Po drugie, przewidywał formowanie instytucji odpowiedzialnych za pamięć publiczną, czyli za pewien konsensus, który powinien być wypracowany w społeczeństwie zgodnie z totalitarną, antydemokratyczną przeszłością.

Od 1945 r. głównym zadaniem aliantów, czyli okupantów w stosunku do Niemiec, było karanie zbrodniarzy. Najsłynniejsze są procesy norymberskie, które miały miejsce w latach 1945-1946. Ale było wiele innych procesów związanych z karaniem zbrodniarzy wojennych. Przede wszystkim ci, którzy uczestniczyli w strukturach karnych – SS, Gestapo, członkowie grup Einsatz, którzy bezpośrednio popełniali zbrodnie, mordy cywilów. Strażnicy obozów koncentracyjnych byli sądzeni w szczególności podczas słynnych procesów w Dachau. Wiele z tych procesów odbywało się pod regulacjami prawnymi aliantów, czyli Amerykanów, Brytyjczyków i częściowo Francuzów.

Alianci postanowili jednak przede wszystkim odbudować demokratyczne Niemcy. Ideologicznie najważniejsze było stworzenie podstaw społeczeństwa demokratycznego i upewnienie się, że samo społeczeństwo niemieckie może przezwyciężyć narodowosocjalistyczną przeszłość. Dlatego konieczne było przyciągnięcie lokalnego personelu.

Proces denazyfikacji, nazwijmy go tak, był całkowicie heterogeniczny i pod wieloma względami sprzeczny. W rzeczywistości od 1951 r. wszystkie postępowania sądowe w Niemczech zostały przekazane niemieckim organom sądowym. Wielu Niemców wyraziło niezadowolenie z faktu, że proces karania tak zwanych zbrodniarzy wojennych został przeprowadzony przez zwycięskie kraje. W społeczeństwie panowały powszechne opinie, że zwycięzcy nie mogą obiektywnie ocenić, jak silna była wina niektórych osób w procesie popełniania przestępstwa. Bardzo powszechne było myślenie, że ci ludzie zostali po prostu oszukani przez propagandę narodowosocjalistyczną.

Znaczącą rolę odegrało niemieckie duchowieństwo katolickie. Przejęły one funkcję uprawnionego wspierania zbrodniarzy wojennych w procesach, odwołując się w szczególności do człowieczeństwa i miłosierdzia. Nawiasem mówiąc, działali całkiem skutecznie. Na przykład faktem jest, że w 1953 r. prawie wszyscy zbrodniarze wojenni skazani przez Trybunał Norymberski zostali zrehabilitowani lub zwolnieni.

Interesującym punktem, na który zwracają uwagę niemieccy badacze, jest to, że jednocześnie z ruchem antynorymberskim, jak go nazywają, istniał również ruch, który pokazałby, że Niemcy będą przestrzegać zasad demokratycznych, w tym w postępowaniach sądowych. Ale personel używany w systemie sądowniczym był w większości tym samym sędzią, tymi samymi prawnikami, którzy w pewnym momencie aktywnie współpracowali z reżimem narodowosocjalistycznym.

Na początku lat 1960. powstała osobliwa sytuacja, gdy wielu ludzi, którzy aktywnie lub świadomie uczestniczyli w zbrodniach narodowego socjalizmu, zostało zwolnionych i zaczęło angażować się w działalność społeczną. Niektórzy z nich zaczęli ponownie pracować jako prawnicy, inżynierowie, biurokraciNicks. Z jednej strony można to zrozumieć, ponieważ konieczne było wykorzystanie potencjału menedżerskiego i intelektualnego, ponieważ drugi nie został stworzony. Ale był to element destabilizacji niemieckiego społeczeństwa.

W NRD procesy denazyfikacyjne przebiegały znacznie sztywniej, a nawet bardziej konsekwentnie. Istniały obozy koncentracyjne, w których przetrzymywano byłych aktywnych członków ruchu narodowosocjalistycznego. Jednocześnie w NRD zachodziły podobne procesy jak w Niemczech. Byli naziści byli również wykorzystywani w praktyce, w szczególności wielu lekarzy, którzy byli skażeni swoim udziałem w nieludzkich eksperymentach, spokojnie kontynuowali praktykę, choć nie na długo – 10 lat po wojnie. W pierwszym etapie podstawą polityki w NRD był antyfaszyzm.

Jeśli podasz suche liczby: przeprowadzono 36 tysięcy procesów zbrodniarzy wojennych. Na ławie oskarżonych zasiadło około 166 tys. osób. Paradoks polega na tym, na co zwracają uwagę niemieccy badacze, że z liczby wyroków skazujących tylko około 6600 osób otrzymało wyrok skazujący. Większość została uniewinniona lub otrzymała wyrok w zawieszeniu.

To był pierwszy etap tego, co nazwaliśmy polityką pamięci. Chociaż w tym czasie nazywano to „przezwyciężaniem przeszłości”. Ponieważ konieczne było wypracowanie pewnego konsensusu w społeczeństwie niemieckim. Było kilka innych interesujących punktów, które są również z nimi związane – i z elementem traumy psychicznej.

Panie Siergieju, to naprawdę bardzo interesujące, ponieważ jakoś wyobrażamy sobie proces denazyfikacji Niemiec, prawdopodobnie trudniejszy. Ponieważ w Ukrainie od dawna mówią, że doświadczenie denazyfikacji Niemiec może być przydatne w przyszłości, gdy mówimy o deputowaniu Rosji. Czy możemy porównać te dwie sytuacje? Czy doświadczenie Jaspersa i „przezwyciężenie przeszłości” naprawdę może być przydatne dla Rosji, aby pozbyć się wszystkich przerzutów nie tylko reżimu Putina, ale także reżimów poprzednich?

Ty, jako historyk, rozumiesz, że możemy porównać wszystko. Ale na poziomie profesjonalnym musimy mieć jasność co do tego, jak to porównanie jest w ogóle możliwe, czy nie porównujemy gruszki z jabłkiem i jaki jest cel tego lub innego porównania.

Alianci, czyli Amerykanie, Brytyjczycy, Francuzi, mieli utrwalony pogląd, że nie możemy zrzucić wspólnej winy za zbrodnie popełnione podczas II wojny światowej na wszystkich Niemców. Nie ma czegoś takiego jak „wino zbiorowe”. Następnie, teoretycznie, zostało to potwierdzone przez Karla Jaspersa, który powiedział, że może istnieć tylko odpowiedzialność zbiorowa, ale jest to bardziej odpowiedzialność moralna, a nie polityczna. Zamiast tego wina może być tylko indywidualna, to znaczy konieczne jest indywidualne podejście do każdego przestępstwa. Stanowisko to podzielała Anna Arendt. To teoretyczne podejście jest konsensusem.

W zasadzie nawet teraz nikt nie kwestionuje tego konkretnego kontekstu. Oznacza to, że wina może być indywidualna tylko za przestępstwa popełnione konkretnie. I kwestia odpowiedzialności zbiorowej i tego, czy ona istnieje, czy nie, czy odpowiedzialność zbiorową można przypisać określonym ludziom. Ta kategoria jest absolutnie moralna.

Istnieją różne praktyczne działania związane z tymi dwiema kategoriami – winą i odpowiedzialnością. Konkretna wina wiąże się z procesem sądowym. Jeśli mówimy o odpowiedzialności zbiorowej, to konieczne jest, aby społeczeństwo przede wszystkim zrozumiało, jaka jest jego zbiorowa odpowiedzialność. Myślę, że ta koncepcja zostanie zastosowana po zwycięstwie do narodu rosyjskiego i do Rosji jako całości. Nie widzę jeszcze innej opcji. Przynajmniej w dyskursach politycznych i naukowych.

W ubiegłym roku Timothy Snyder nie tylko skrytykował niemiecką politykę pamięci, ale także zakwestionował jej celowość w świetle wojny rosyjsko-ukraińskiej i stanowiska Niemiec w sprawie wspierania Ukrainy. Jak Snyder postrzegał to stanowisko w Niemczech i czy rozumieli jego zarzuty?

Snyder jest często publikowany, w tym w prasie niemieckojęzycznej. Jak Niemcy postrzegają zarzuty Timothy’ego Snydera dotyczące polityki pamięci, nie mogę powiedzieć, bo nie widzę dyskusji w niemieckim środowisku akademickim. Mogę potwierdzić to, co mówią moi niemieccy koledzy. Niektórzy uważają Snydera za popularnego, a jego myśli za słuszne, niektórym niemieckim historykom nie podoba się to, co pisze. Myślę, że Snyder ma rację, przede wszystkim swoje wypowiedzi na temat niemieckiej polityki pamięci.

W okresie powojennym Niemcy stworzyli niezwykle potężne instytucje dla swojej polityki pamięci. Nie ma na świecie ani jednego kraju, który mógłby pochwalić się tyloma instytucjami, które powstały w Niemczech, a potem nadal działały w zjednoczonych Niemczech. To kraj, który przede wszystkim na świecie przeznacza środki na politykę pamięci.

Istnieje ogromna liczba funduszy publicznych, kilka potężnych instytucji, które są zaangażowane lub związane z polityką pamięci. Najbardziej znane to Instytut Historii Nowożytnej w MYongcheni, Anna Arendt Instytut Badań nad Totalitaryzmem, Instytut Badań nad Komunizmem w Poczdamie. Ten temat jest badany przez wielu naukowców.

Ale oto moment (i Snyder o tym mówi): polityka pamięci musi być stale weryfikowana w oparciu o najnowsze badania naukowe. Mam wrażenie (myślę, że Snyder też), że istnieje przepaść między historiografią akademicką a tymi instytucjami historycznymi, które zajmują się polityką pamięci.

Moim zdaniem, istnieje pewne opóźnienie tych instytucji, które zajmują się polityką pamięci, od badań akademickich. Ogromna ilość badań naukowych w Niemczech dotyczyła II wojny światowej, okresu narodowego socjalizmu i okresu okupacji. Ale w rezultacie współcześni Niemcy nie wiedzą prawie nic o Niemczech ani o działaniach Niemiec na okupowanych terytoriach podczas II wojny światowej. Oznacza to, że dla Niemców ta historia w ogóle nie istnieje.

Nawet na poziomie rodzinnym?

Świadczą o tym liczby: w 2015 r. jedna z fundacji zaangażowanych w politykę pamięci przeprowadziła ankietę, a 69% Niemców stwierdziło, że ich przodkowie nie uczestniczyli w II wojnie światowej. Dzieje się tak pomimo faktu, że istnieje ogromna sieć instytucji, które zajmują się ochroną polityki pamięci. Okresowo w wielu niemieckich mediach pojawiają się interesujące materiały na temat okresu narodowego socjalizmu.

Stosunek do narodowego socjalizmu zmienił się w 1983 roku, kiedy minęło 50 lat od jego powstania, jak pisze autorytatywny niemiecki historyk Norbert Fry. Jeśli wcześniej wierzyli, że wielu ludzi było niewinnymi ofiarami, próbowali zrzucić winę na Führera (mówią, nie jesteśmy winni, chcieliśmy czegoś dobrego, ale w rzeczywistości okazało się faustowskie zło), to od 1983 roku zmienił się nacisk w polityce pamięci: Niemcy przestali patrzeć na siebie jako na niewinnych uczestników i zaczęli mówić, że było wielu wspólników pewnych zbrodni. W 1985 roku ówczesny prezydent Richard von Weizsäcker uznał nawet 8 maja za Dzień Zwycięstwa nad narodowym socjalizmem. Wcześniej 8 maja w Niemczech nie obchodzono.

Wcześniej w badaniach akademickich i pismach historyków, którzy pracowali w wielu fundacjach, więcej uwagi poświęcano komponentowi politycznemu i społecznemu. Od końca 1980 roku, nacisk przesunął się na indywidualne praktyki. To znaczy, jak konkretni ludzie postrzegali narodowy socjalizm, jak uczestniczyli, jak zmienił się ich stosunek do tej polityki.

Teoretycznie wydaje się, że robimy wszystko i mówimy poprawnie. Ale w rzeczywistości okazuje się, że prawie 70% Niemców uważa, że ich przodkowie nie brali udziału w II wojnie światowej. Tak więc rezultatem polityki pamięci jest odrzucenie traumatycznej przeszłości, traumatycznego doświadczenia własnego pokolenia.

Weźmy współczesny przykład. O wołaniach o pokój, które można teraz usłyszeć. Jeden z liderów lewicy, dość znany funkcjonariusz komórki Nadrenii-Westfalii, pisze: „Pamiętajmy, że podczas II wojny światowej Amerykanie i Brytyjczycy zniszczyli bombardowaniami ludność cywilną Niemiec”. Czy w takim razie możemy porównać wojnę w Ukrainie z II wojną światową?

Wydaje mi się, że obecne pokolenie Niemców ma niewielkie poczucie odpowiedzialności zbiorowej. Nie chcą wiązać się z przeszłością, przeszłość jest odrzucana. Nie sądzę, żeby to było dobre, widzimy to po tym, jak Niemcy zareagowały na wydarzenia w Ukrainie – to słaba polityka pamięci. Być może niektórzy z moich kolegów się ze mną nie zgodzą.

Ale niemieccy koledzy nie mogą nie przyznać, że w wyniku takiej polityki pamięci Ukraina jest w ślepym punkcie dla zwykłych Niemców. Pamiętam Annalenę Berbok, która przyjechała do Moskwy przed inwazją na pełną skalę i mówiła o zbiorowej odpowiedzialności wobec narodu sowieckiego, czyli rosyjskiego, w czasie II wojny światowej. Oto pytanie Ukrainy w tym trójkącie Niemcy-Ukraina-Rosja: jaki jest wspólny stosunek Rosji i Niemiec do Ukrainy?

Musimy zacząć od przyjęcia Ukrainy w Niemczech. Od XVI wieku prasa niemieckojęzyczna i europejska w ogóle pisała o Kozakach, szczególnie dużo podczas wojny Bohdana Chmielnickiego w latach 1648-1654. Inną rzeczą jest to, ile osób czyta tę prasę. Ukraina nie była terra incognita na mapie Europy. Było wielu podróżników, którzy opowiadali i zapisywali to, co widzieli. W szczególności niemiecki historyk Johann Christian Engel (1770-1814) odwiedził Ukrainę, napisał prace „Opowieści Halicza i Włodzimierza” oraz „Historia Ukrainy i ukraińskich Kozaków”.

Ale jest tu interesujący punkt: przez jaką optykę postrzegano Ukrainę? Po pierwsze z powodu wojen polskich, bo jeśli chodzi o wojny kozackie, dla Europejczyków odbywały się one na terytorium Polski. A później Ukraina była postrzegana głównie przez moskiewską optykę.

Na ten temat można przeczytać książkę Andreasa Kappelera „Z kraju Kozaków do kraju chłopów”. W języku ukraińskim ukazała się w 2022 roku nakładem wydawnictwa Litoposys. DoW analizowanych licznych doniesieniach o Ukrainie w prasie niemieckiej, francuskiej, angielskiej, w artykułach encyklopedycznych, najsłynniejsze notatki z podróży zagranicznych autorów.

Właściwie pogląd w Ukrainę przed I wojną światową, a nawet w jej trakcie był następujący: jest to kraj barbarzyński, jego mieszkańcy są barbarzyńcami, Ukraina nigdy nie była samodzielnym podmiotem politycznym, to głównie chłopi, żyzna ziemia w Ukrainie… Standardowy zestaw znaczków charakterystycznych dla społeczeństwa europejskiego, które patrzyło na wschód jako obszar do kolonizacji. To znaczy, aby ucywilizować tych barbarzyńców.

Ten pogląd w Ukrainę w dużej mierze utrzymywał się do zeszłego roku. Komunikując się na poziomie gospodarstwa domowego z niektórymi Niemcami, wciąż czuję pewną imperialną supremację. Mówią, że Niemcy są krajem wysoko rozwiniętym, a Ukraina jest krajem rozwijającym się. Chociaż teraz jesteśmy o dwie lub trzy głowy wyżej w niektórych obszarach. A nasza kolej, nawet podczas bombardowań, kursuje punktualnie, nie spóźnia się o dwie czy trzy godziny. A my „żyjemy w smartfonie”, mamy wyższy poziom informatyzacji. To, co robimy w Ukrainie w dwie, trzy sekundy w Niemczech, musi zająć pół godziny.

Niemcy mieli taki sam imperialny stosunek do Ukraińców jak Rosjanie. Rosja jest dla nich wielkim państwem imperialnym, od dawna jest przedmiotem polityki międzynarodowej. I często Niemcy cierpiały z powodu Rosji lub odwrotnie. Nic dziwnego, że Niemcy utożsamiali wszystkie ofiary II wojny światowej przede wszystkim z Rosjanami. To jest rodzaj mentalnego obrazu, który powstał w Niemczech w odniesieniu do Ukrainy.

Drugi punkt związany jest z okresem powojennym i tzw. Ostpolitik, którą przeprowadzili socjaldemokraci z Willym Brandtem na czele. Uważali tę Ostpolitik za udaną, niezmienną i która musiała być stale przestrzegana. Faktem jest, że współpraca ze Związkiem Radzieckim w tym czasie była dla nich w rzeczywistości współpracą z Rosją. Pierwszą rzeczą, która powstała po tym, jak Willy Brandt został kanclerzem i rozpoczęła się realizacja tej polityki, były departamenty gospodarcze, które zaczęły rozwijać handel z ZSRR. Przede wszystkim chodziło o energię. Na przykład, będziemy w stanie zadośćuczynić Związkowi Radzieckiemu, jeśli będziemy z nim handlować. Oczywiście korzystne dla obu stron. Liczono, że poprzez handel między nimi nastąpi pewnego rodzaju zbliżenie, które rzekomo umożliwi zadośćuczynienie za II wojnę światową.

Ale tu jest kwestia kompromisu. Do jakiego stopnia Niemcy były skłonne przymknąć oko na ucisk przeciwko demokracji na korzyść swojego północnego sojusznika?

Była gotowa przymknąć oko na wszystko, ponieważ od lat 1980. cała ich polityka wobec Europy Wschodniej była Realpolitik, czyli przede wszystkim ich własne interesy.

W „Die Zeit” pojawiło się ciekawe śledztwo dotyczące lobbingu Nord Stream 2 w Niemczech. W artykule czytamy, że w 2017 roku, po aneksji Krymu, za kanclerz Merkel, która również aktywnie lobbowała za budową tego gazociągu, jedna z instytucji zajmujących się problemami energetycznymi (znajduje się w Kolonii) przeprowadziła badanie. I zgodnie z jego wynikami doszli do wniosku, że budując Nord Stream 2, zaoszczędzono by 25 mld euro. Kiedy rozpoczęto budowę, Niemcy wywierały wszelkiego rodzaju presję na sąsiednie kraje, które próbowały stawiać opór, w szczególności na Danię, z frazesami, że Europejczycy tracą 25 milionów euro za każdy dzień opóźnienia w uruchomieniu Nord Stream 2.

Okazuje się, że klientem tego badania był Gazprom. Nawiasem mówiąc, to badanie już zniknęło ze strony instytutu, teraz nie jest już popularne mówienie o tym. Ale przez cały ten czas te liczby były używane i niezależni badacze. Amerykańscy eksperci już potwierdzili, że to badanie nie jest prawdziwe. Nie mogło być oszczędności w wysokości 25 mld euro, ponieważ nie uwzględniono wskaźników ekonomicznych – wzrostu, spadku rynkowej ceny gazu.

Albo, na przykład, inna dzisiejsza informacja jest już w Der Spiegel. Robert Habeck, wicekanclerz i minister gospodarki Niemiec, proponuje wprowadzenie przepisów pomocniczych dla niemieckich firm. Jeden z nich powinien był założyć, że niemieckie komponenty, które sprzedają do krajów azjatyckich, w szczególności Azerbejdżanu, Kazachstanu, Armenii, nie mogą być przekazywane Rosji. Wiele niemieckich firm zaczęło aktywnie handlować z krajami azjatyckimi, ilość towarów z nimi rośnie o kilkadziesiąt procent w porównaniu z tym, co było. Ale z jakiegoś powodu te części i towary trafiają do Rosji. Mówimy w szczególności o chipach elektronicznych, które mają podwójne zastosowanie, ponieważ mogą być używane zarówno w pralkach, jak i w celu wyposażenia broni. Niemiecki biznes nie jest zadowolony z takich decyzji, uważając je za ucisk. Oto konkretne wyniki tego, jak Ostpolitik stała się Realpolitik, gdzie brała pod uwagę własne interesy Niemiec.

Po 24 lutego sytuacja z inflacją w Niemczech pogorszyła sięlass, a to wpływa na nastroje ludności niemieckiej. Ponad 40% Niemców opowiada się za rozpoczęciem negocjacji nawet poprzez kompromis z Rosją, na którą Ukrainę trzeba naciskać, zmuszać do rozpoczęcia negocjacji. To konsekwencja krótkowzrocznej polityki, która związała Niemcy, umieściła tanie nośniki energii na gazowej igle. A Niemcy byli tacy spokojni, by żyć. Jakbyśmy zapomnieli o przeszłości narodowosocjalistycznej, wygodnie nam jest mieć tanią energię, jesteśmy krajem eksportującym, jesteśmy krajem rozwijającym się. Żyjemy wygodnie, więc nie będziemy zwracać uwagi na wszystko inne, zwłaszcza na Polskę, Ukrainę czy kraje bałtyckie. To wszystko jest w Europie Wschodniej, to wszystko barbarzyńcy, nie są cywilizowani, nie żyją tak jak my…

I to jest strefa wpływów byłego Związku Radzieckiego, samej Rosji. Myślę, że między tymi definicjami jest niewielka różnica. Panie Serhiiu, ale jeszcze musimy mówić o pewnej dynamice, dynamice zmian w stosunku Niemiec do Ukrainy w ciągu ostatniego roku. Bo na początku ambasadora Меlnyka powiedziano, że „masz kilka dni”. A sama ambasada Ukrainy zachowywała się bardzo ciekawie. Nie mówmy o charakterystyce, ale interesujące. A teraz widzimy coraz większe wsparcie ze strony Niemiec. Olaf Scholz z gołębia stopniowo zamienia się w jastrzębia. W samych Niemczech bardzo często mówi się o zmianie epok. I czy można powiedzieć, że współczesne Niemcy w ostatnich miesiącach stopniowo niszczą swoją „realną politykę” i kształtują jakąś nową wizję Wschodu?

Nie sposób nie zauważyć dynamiki zmieniających się postaw wobec Ukrainy. Jest to zrozumiałe, ponieważ obecnie trwa największa wojna w Europie od czasów II wojny światowej. Prawie niemożliwe jest tego nie zauważyć, zwłaszcza, że ta wojna jest zupełnie inna, trwa na żywo. Za pośrednictwem mediów i sieci społecznościowych natychmiast otrzymujemy informacje, widzieliśmy wszystkie horrory, które miały miejsce w Mariupolu,, niedaleko Vuhledar, Bakhmut, Soledar.

Mimo to Niemcy są klasycznym państwem postnarodowym, które w taki czy inny sposób przekazało część swoich uprawnień organom paneuropejskim. Jest członkiem Unii Europejskiej i NATO. Prawo międzynarodowe jest podstawą istnienia współczesnego świata. O tym, że Rosja naruszyła prawo międzynarodowe w Niemczech, nie ulega wątpliwości nawet wśród największych krytyków stanowiska rządu Olafa Scholza i przeciwników dostaw broni w Ukrainę. Nie sposób nie reagować na takie rzeczy.

Inna sprawa, że niemiecka polityka zagraniczna pod rządami Merkel była dość specyficzna. Niemcy nigdy nie były liderem w podejmowaniu inicjatyw politycznych. W pewnym momencie Gerhard Schroeder odmówił udziału w koalicji w Iraku. Ale ogólnie rzecz biorąc, nadal podążali ogólnym kursem UE.

Merkel powiedziała kiedyś na jednym z kongresów CDU, że wygląda jak żaba, która hibernuje. Cała jej polityka zagraniczna była właśnie taka. O Merkel mówiono, że jest Niemcem Zachodnim w sprawach polityki wewnętrznej i Niemcem Wschodnim w sprawach polityki zagranicznej. Z jakiegoś powodu uznała, że najlepiej zna i rozumie Putina. Być może dlatego, że mówi po rosyjsku. Chociaż mówią, że Putin zna niemiecki lepiej niż rosyjski Merkel. Niemcy nie wykazywały inicjatyw polityki zagranicznej w okresie Merkel.

Innym ważnym punktem, który rozpoczął się od Schroedera, jest redukcja Bundeswehry. Na początku 1990 roku niemieckie siły zbrojne liczyły 500 tysięcy ludzi i 2000 słynnych lampartów. Bundeswehra jest obecnie w fatalnym stanie, co jest konsekwencją chronicznego niedofinansowania. Obecny minister obrony, Boris Pistorius, próbuje coś zrobić.

Zgodnie z zasadami NATO każde państwo musi przeznaczyć 2% produktu narodowego brutto na utrzymanie swojej armii. Niemcy nigdy nie przestrzegały tej zasady. Co najwyżej przeznaczyli 1,25 lub 1,5%. Kiedy socjaldemokraci poszli do urn w 2017 roku i powiedziano im, że wydatki powinny zostać zwiększone do 2%, odpowiedzieli – dlaczego mielibyśmy to robić, to zły krok. Zrezygnowali z wielu rzeczy, które były potrzebne. Teraz Pistorius mówi, że te 2% to minimum.

Nie zapominajmy, że Rosja cały czas spędza na swoim budżecie obronnym co najmniej 6% produktu narodowego brutto. I dlatego 24 lutego Niemcy znalazły się w sytuacji, w której z jednej strony nie mają możliwości podejmowania kardynalnych decyzji, a z drugiej strony istnieje dość duża obawa, że jeśli naprawdę rozpocznie się wielka wojna europejska, to Niemcy nie mają się czego bronić, nie ma armii. Pierwszymi wahaniami niemieckiego rządu są haniebne 500 hełmów, które Christine Lambert obiecała przeznaczyć w Ukrainę.

Stopniowo proces ten zanikał. Uważam, że zmieniła się ona w dużej mierze pod wpływem dwóch czynników. To właśnie ukraińska armia i Ukraińcy pokazali, że potrafią się bronić i że armia rosyjska nie jest drugą armią na świecie, której rzekomo nie da się pokonać. To jest heroiczny opór Ukraińców. Po drugie, istnieje bardzo silna presja ze strony zachodnich sojuszników, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych, a także wschodnich – Polski i państw bałtyckich.

CisW społeczeństwie niemieckim też było, nie należy go lekceważyć. W ubiegłym roku wielu Niemców było zdeterminowanych, aby pomóc Ukrainie w jak największym stopniu, i to nie tylko poprzez wspieranie uchodźców. Zrobili wiele w tym zakresie, musimy im oddać hołd. Ale konieczne jest również zapewnienie broni, a nawet wtedy latem mówiono, że konieczne jest zapewnienie ciężkiej broni – czołgów, transporterów opancerzonych.

Innym czynnikiem związanym ze zmianami w czasie wojny są straszliwe bombardowania, które Rosja zaczęła zadawać pokojowo nastawionej ludności ukraińskiej, ataki rakietowe na ukraiński system energetyczny. Myślę, że to przyczyniło się do zmiany stanowiska Niemiec, ponieważ pokazało, że ta wojna nie jest zgodna z zasadami, jest wojną przeciwko ludności cywilnej i jest to wojna, w której nie można zgodzić się z agresorem. To właśnie przyczyniło się do zmiany retoryki Olafa Scholza.

Co ciekawe, wiemy, że Europa, a w szczególności Niemcy, została zaskoczona bohaterskim oporem Ukraińców – zarówno wojskowych, jak i cywilnych. Niedawno przeprowadzono badanie socjologiczne w Niemczech, zapytano: „Co by się z tobą stało, gdyby ktoś zaatakował twój kraj?” Tylko 5% Niemców było gotowych chwycić za broń, 33% kontynuowało normalne życie, a 24% wyjechałoby za granicę. Czy niemieckie społeczeństwo jest pacyfistyczne? A jeśli tak, to czy nie spowodowała tego polityka pamięci?

Te badania opinii publicznej należy traktować z ostrożnością. Są one stale przetrzymywane w Niemczech. Po pewnym czasie możemy uzyskać różne liczby, co również może nas zaskoczyć. Chociaż jest to pewien barometr, którego musimy przestrzegać.

Wcześniej rozmawialiśmy o polityce, o zmieniających się epokach w polityce. Czołowi socjaldemokraci coraz częściej mówią, że popełnili błędy w sprawie Rosji, mówiąc, że powinniśmy budować pokój w Europie bez Rosji lub przeciwko Rosji. W większości partii politycznych na Olimpie, z wyjątkiem outsiderów Alternatywy dla Niemiec i lewicy, osiągnięto konsensus w tej sprawie.

Sytuacja ze społeczeństwem jest znacznie bardziej skomplikowana. Wynika to nie tylko z przeszłości Niemiec, ale także ze środowiska intelektualnego tego kraju. To znaczy, z tym, co nazywamy pluralizmem, demokracją. Przypomnijmy, ile listów otwartych do kanclerza Scholza było w zeszłym roku.

Słynna feministka Alice Schwarzer, która jest wydawcą popularnego magazynu Emma, zorganizowała list otwarty, który został podpisany przez wielu znanych niemieckich intelektualistów. Były też inne listy z prośbą o zakończenie tej wojny, ponieważ, jak mówią, niesie ze sobą tyle przemocy. Aby w jakiś sposób ułatwić rozpoczęcie negocjacji. I że Scholz, wraz z Macronem, powinien zwrócić większą uwagę na kroki dyplomatyczne.

To znaczy, z jednej strony, powiedzieli, że to straszna wojna, że są tak zaniepokojeni cierpieniem narodu ukraińskiego i że nie widzą perspektyw w tej wojnie. Z drugiej strony wzywali do tych rzeczy, które były dla nas całkowicie nie do przyjęcia.

Debata na temat tego, czy dostarczać Ukrainie ciężką broń, czy nie, odżyła, gdy rząd niemiecki zdecydował się przydzielić czołgi w Ukrainę. Na arenie ponownie pojawiła się Alice Schwarzer, a dołączyła do niej słynna Sarah Wagenknecht, posłanka do Bundestagu z Partii Lewicy. Na początku lutego wydali „manifest pokoju”, który według nich podpisało 600 tysięcy osób. Następnie zorganizowali tzw. demonstrację pokojową, która odbyła się w Berlinie 25 lutego 2023 r. Jednak przyszło na nią tylko 13 tysięcy osób. Podczas wiecu wybuchł skandal, ponieważ do manifestu przyłączyło się wiele partii prawicowych, w tym Alternatywa dla Niemiec i inne marginalne grupy. Na samej demonstracji były rosyjskie flagi, ale z jakiegoś powodu nie było ukraińskich. Cała ta akcja była w rzeczywistości antyukraińska. „Partia lewicy” została odgrodzona od oświadczenia Wagenknechta, co doprowadziło do rozłamu. Jest prawdopodobne, że Wagenknecht stworzy własną siłę polityczną.

Ogólnie rzecz biorąc, ten „manifest pokoju” jest wezwaniem do negocjacji z Putinem, a te negocjacje, według autorów i sygnatariuszy, są przede wszystkim konieczne, aby zakończyć wojnę. Jak to powinno być zakończone, jak te negocjacje powinny wyglądać – o tym nie piszą. Chodzi tylko o to, że, jak mówią, jesteśmy pacyfistami, co oznacza, że jakakolwiek wojna jest dla nas nie do przyjęcia.

Ruch jest dość niebezpieczny, ale moim zdaniem znacznie potężniejsze środowisko intelektualne Niemiec jest bardziej niebezpieczne, związany jest z nim światowej sławy filozof Jürgen Habermas. Ponownie wygłosił artykuł w Süddeutsche Zeitung, to jego ulubiona gazeta.

Habermas ostrzega przed III wojną światową.

Habermas należy do tego, co kiedyś socjolog Karl Manheim nazwał „swobodną inteligencją”. Habermas jest dość znaną osobą i chociaż ma 93 lata, jeśli czytamy jego teksty, rozumiemy, że jest w pełni inteligentny. Jest to człowiek, który jest pewną ikoną dla niemieckich intelektualistów i jasne jest, że jego wpływ jest bardzo potężny. Pomimo tego, co istotne krytyka, były też dość pozytywne reakcje na ten jego artykuł, który nazywa się „Wezwanie do negocjacji”.

Dla niego wojna jest niedopuszczalna w żadnej formie. Pisze jednak, że po II wojnie światowej, w szczególności przez instytucje międzynarodowe, ONZ, użycie wojny jako środka rozwiązywania konfliktów, z wyjątkiem prawa do samoobrony, było zabronione. I nawet coś takiego jak „wojna sprawiedliwa” zostało całkowicie usunięte z użytku politycznego. Mówi, że jest to wojna niesprawiedliwa, agresywna, pogwałcenie praw międzynarodowych, którą Putin rozpoczął. To znaczy, nie ma antyukraińskich tez. Pisze, że Ukraina ma prawo bronić się przed agresorem.

Ale, jak mówią, diabeł tkwi w szczegółach. Habermas zadaje pytanie: kiedy dostarczamy ciężką broń, czy przyczynia się to do zakończenia wojny? Czy Ukraina, na przykład, może użyć tej broni, aby pokonać Rosję? A co oznacza klęska Rosji? I czy zachodnie społeczeństwo nie jest odpowiedzialne za poświęcenia, które wynikną z użycia zachodniej broni? Czy niemieckie społeczeństwo jest odpowiedzialne za ciężką broń, którą Niemcy dostarczyły i wykorzystały w wojnie na polu bitwy? I to jest pytanie, które skłania intelektualistów do myślenia: okazuje się, że my, Niemcy, jesteśmy zaangażowani w morderstwa, które mają miejsce, dostarczając broń. Istnieje zniekształcenie pojęć.

Chociaż z prawa międzynarodowego jasno wynika: jeśli dostarczasz broń, nie jesteś bezpośrednim uczestnikiem wojny. A potem jest filozoficzna refleksja nad tym, czy jesteśmy odpowiedzialni? A gdzie są te czerwone linie, które możemy przekroczyć? Teraz postanowiliśmy zaopatrywać Ukrainę w czołgi. A teraz prezydent Ukrainy i były ambasador Ukrainy Andrij Melnyk twierdzą, że są bojownikami. Oznacza to, że z ufnością zmierzamy w kierunku trzeciej wojny światowej i, jak pisze, wojny nuklearnej.

Następnie spiera się, czy my, społeczeństwo zachodnie, ponosimy odpowiedzialność? Czy nie powinniśmy mówić o pokoju, jeśli jesteśmy dostawcami broni, a zatem bezpośrednimi uczestnikami tego konfliktu zbrojnego? W tym przypadku my też mamy prawo mówić o rozmowach pokojowych, a nie tylko o Zełenskim i Ukrainie. W rzeczywistości jest to filozoficzna gra na idei, że Zachód powinien zmusić Zełenskiego i Ukraińców do negocjacji.

Habermas w artykule: czym jest zwycięstwo? Czy powinniśmy przenieść się do granic 24 lutego 2022 r., czy też powinna to być transformacja Rosji jako państwa? A kraje NATO, jego zdaniem, postąpiły źle, gdy początkowo nie wyznaczyły jasnego celu tej wojnie.

I wreszcie, co jest typowe dla Jürgena Habermasa: Ukrainy jako takiej nie ma w jego tekście. Pisze o wojnie w Ukrainie, ale nie o Ukrainie. Ponownie powtarza swoją mantrę, że Ukraina stała się niezależna najpóźniej wśród wszystkich narodów europejskich. Oznacza to, że dla niego dalej niż Odra nic nie istnieje. Oto my, Zachód, ale wschód Europy. Moim zdaniem są to bardzo niebezpieczne rzeczy, które są produkowane przez intelektualistów na takim poziomie jak Habermas.

Nie widzę dużego poparcia dla pomysłów Habermasa. Pojawiło się nawet kilka artykułów czołowych niemieckich profesorów z zarzutami, że Habermas w ogóle nie zna historii Europy Wschodniej i po prostu nie wypada mu o tym pisać, ponieważ podważa swoją reputację jako naukowca. Artykuł Habermasa będzie czytany przez pewną kategorię ludności niemieckiej. Sarah Wagenknecht i Alice Schwarzer słuchają więcej.

Napisał Pan w zeszłym roku, że Niemcy przypominają Panu niemiecki pociąg kolejowy, który bardzo powoli zmierza do ostatecznego celu. Na każdej stacji pośredniej znajdują się czerwone linie, które pokonuje powoli i skrzypiąco. I zadałeś retoryczne pytanie: Nie wiem, na czym polega problem – czy na samej drodze, czy u mechaników? Czy możesz teraz odpowiedzieć na to pytanie?

To naprawdę było pytanie retoryczne. Myślę, że teraz, jeśli spojrzymy na współczesne Niemcy, musimy zrozumieć: wszystko, co wydarzyło się w zeszłym roku, dzieje się teraz. Istnieje między nimi pewien dystans. A ta odległość polega przede wszystkim na tym, że rzeczywiście Niemcy ze skrzypieniem mijają czerwone linie. Widzieliśmy, jak pokonują te czerwone linie. Pokonują je poprzez, powiedzmy, taką dość napiętą, czasem dość ostrą dyskusję w samym społeczeństwie niemieckim. Niemieccy politycy są bardzo silnie związani ze swoimi wyborcami. Zarówno element rozgłosu w Niemczech, jak i element tej dyskusji jest bardzo ważny i ma bardzo silny wpływ. Dlatego czasami, jeśli wydaje nam się, że działają bardzo powoli, a często tak jest, to naprawdę działają bardzo powoli. To w zasadzie cechy tylko niemieckiego polityka. Oczywiście jestem bardzo zadowolony z ostatniego wystąpienia Olafa Scholza w Bundestagu, które zbiegło się w czasie z zeszłorocznym wystąpieniem, w którym mówił on właśnie o Zeitenwende. Widzę straszliwe zmiany w niemieckim społeczeństwie, szczególnie w niemieckiej polityce.

Tematy: AktualnościGeEchchinaII wojna światowaOlaf ScholzRosjaRosyjska agresjaWładimir PutinWojna rosyjsko-ukraińska

NA TEMAT

Поліція та СБУ встановили підлітків, що слухали російський гімн у Києві

Policja i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zidentyfikowały nastolatków słuchających rosyjskiego hymnu w Kijowie

14 kwietnia, 2025
Розвідка підтвердила систематичне застосовання росіянами хімічної зброї проти Сил оборони

Wywiad potwierdził systematyczne stosowanie przez Rosjan broni chemicznej przeciwko Siłom Obronnym

14 kwietnia, 2025
Голова Сумської ОВА визнав нагородження військових у день атаки на місто

Szef sumskiej obwodowej administracji wojskowej uznał odznaczenie wojskowe w dniu ataku na miasto

14 kwietnia, 2025
Україна – не Росія? Історія зі скандалом навколо удару по Сумах має стати уроком для українців

Czy Ukraina to nie Rosja? Historia skandalu wokół ataku na Sumy powinna być lekcją dla Ukraińców

14 kwietnia, 2025
Китайські полонені розповіли про службу в російських підрозділах

Chińscy jeńcy opowiadali o służbie w rosyjskich jednostkach

14 kwietnia, 2025
Внаслідок російського удару по Сумах загинув командир 27-ї артбригади Юрій Юла

W wyniku rosyjskiego uderzenia na Sumy zginął dowódca 27. brygady artylerii Jurij Juła

14 kwietnia, 2025

RSS Kronika války v Ukrajině 🇨🇿

  • Ukrajina obdržela od Spojeného království více než 860 milionů eur na vojenské vybavení
  • Policie a bezpečnostní služba Ukrajiny identifikovala teenagery, kteří v Kyjevě poslouchali ruskou hymnu
  • Rozvědka potvrdila systematické používání chemických zbraní Rusy proti obranným silám

RSS Kronika vojny v Ukrajine 🇸🇰

  • Ukrajina dostala od Spojeného kráľovstva viac ako 860 miliónov EUR na vojenské vybavenie
  • Polícia a bezpečnostná služba Ukrajiny identifikovali tínedžerov počúvajúcich ruskú hymnu v Kyjeve
  • Spravodajské služby potvrdili systematické používanie chemických zbraní Rusmi proti obranným silám

RSS Kronika vojne v Ukrajini 🇸🇮

  • Wojna w Ukrainie

Strona ruwar.org to agregator wiadomości stworzony przez ukraińskich aktywistów na temat wojny w Ukrainie z wiarygodnych źródeł. Tekst wiadomości jest automatycznie tłumaczony z języka ukraińskiego.

No Result
View All Result
  • Válka v Ukrajině (CZ) 🇨🇿
  • Vojna v Ukrajine (SK) 🇸🇰
  • Vojna v Ukrajini (SI) 🇸🇮
  • Rat u Ukrajini (HR) 🇭🇷
  • Rat u Ukrajini (RS) 🇷🇸
  • Война в Украйна (BG) 🇧🇬
  • Украинадағы соғыс (KZ) 🇰🇿

Strona ruwar.org to agregator wiadomości stworzony przez ukraińskich aktywistów na temat wojny w Ukrainie z wiarygodnych źródeł. Tekst wiadomości jest automatycznie tłumaczony z języka ukraińskiego.