Chiński przywódca Xi Jinping i chiński minister spraw zagranicznych Qin Gang wygłosili „niezwykle ostre” oświadczenia na temat Stanów Zjednoczonych. W tym czasie po raz pierwszy od początku wojny w Ukrainie Pekin otwarcie nazwał Rosję swoim głównym partnerem. O tym Raporty BBC.
Xi Jinping, przemawiając na kongresie partii komunistycznej, oskarżył Stany Zjednoczone o próbę „otoczenia i stłumienia” Chin. Jego przemówienie wydawało się niezwykle ostre dla wielu, nawet jako przedstawiciela Pekinu.
„Kraje zachodnie pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych przeprowadzają kompleksowe odstraszanie, okrążanie i tłumienie przeciwko nam” – powiedział Xi Jinping.
Analitycy zwracają uwagę, że chiński przywódca rzadko bezpośrednio wspomina o USA w swoich wystąpieniach, woląc używać bardziej ogólnych apeli do Zachodu. Chiński minister spraw zagranicznych Qin Gang przemawiał w równie ostrej formie.
„Jeśli USA nie naciśnie hamulców i nadal będzie poruszać się w złym kierunku, żadne ogrodzenia nie mogą zapobiec wypadnięciu samochodów z szyn i rozbiciu się, konfrontacja będzie konieczna” – powiedział Hahn.
Hahn poruszył różnice w kwestii ukraińskiej, oskarżając Waszyngton o podwójne standardy.
„Po co głośno mówić, że konieczne jest poszanowanie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, a jednocześnie nie respektowanie suwerenności i integralności w kwestii chińskiego Tajwanu? Dlaczego prosić Chiny, by nie dawały Rosji broni, ale jednocześnie sprzedawały broń Tajwanowi, naruszając długoterminowe umowy?” – powiedział Hahn.
W swoim przemówieniu minister spraw zagranicznych Gan pochwalił bliskie partnerstwo Chin z Rosją, mówiąc, że kraje te są zasadniczo głównymi partnerami, między nimi „ścieżka zaufania została utorowana i stworzono model współpracy międzynarodowej”.
„Kiedy Chiny i Rosja trzymały się za ręce, ruch w kierunku wielobiegunowego świata i bardziej demokratycznego systemu międzynarodowego nabrał rozpędu, a globalna równowaga strategiczna i stabilność zyskały gwaranta” – powiedział chiński dyplomata.
Na zakończenie nieco złagodził antyamerykańską retorykę, mówiąc, że wspólne interesy i wspólna odpowiedzialność powinny przeważać w relacjach między Chinami a Stanami Zjednoczonymi.
Wcześniej okazało się, że Chiny skoncentrują się na przygotowaniach do wojny, ponieważ bezpieczeństwo kraju „staje się coraz bardziej niestabilne i niepewne”. Z kolei amerykański generał i szef Dowództwa Mobilności Powietrznej Mike Minihan wysłał swoim podwładnym notatkę ostrzegającą, że USA prawdopodobnie będą w stanie wojny z Chinami za dwa lata.
Waszyngtońskie Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) uważa, że ewentualna chińska inwazja na Tajwan w 2026 r. doprowadzi do ogromnych strat po wszystkich stronach i będzie miała katastrofalne konsekwencje.