Z powodu rosyjskiej agresji w 2014 roku Ługańsk pozostał bez największej biblioteki naukowej, która istnieje tu od końca XIX wieku. Ówczesnej dyrektor Irynie Rybiancewej, której grozili okupanci, udało się odebrać dokumenty i pieczęcie z biblioteki i ewakuować się do Starobielska. Już w 2022 roku, kiedy biblioteka była w pełni operacyjna, los Iriny Rybiancewej powtórzyła nowa dyrektor Swietłana Moiseeva. Obecnie Ługańska Obwodowa Uniwersalna Biblioteka Naukowa lub, jak nazywają ją jej pracownicy, Ługańska OUNB, jest jedynym księgozbiorem w regionie, który kontynuuje pracę w ewakuacji.
rozmawialiśmy ze specjalistką ds. PR biblioteki i wiceprzewodniczącą sekcji młodzieżowej Ukraińskiego Stowarzyszenia Bibliotecznego Anastazją Litashovą o podróżniczym formacie pracy i nowych rolach bibliotekarzy.
Dwa razy bez domu
Ługańska Obwodowa Powszechna Biblioteka Naukowa była dwukrotnie ewakuowana z powodu wojny. Z Ługańska w 2014 r. i ze Starobielska w 2022 r. I za każdym razem traciła fundusze na książki. Filolog Anastasia Litashova ze Starobielska dołączyła do zespołu siedem lat temu i kierowała działem PR księgozbioru.
„Nasz obecny zespół powstał po 2014 roku. W tym czasie dyrektor i jej zastępca opuścili Ługańsk. Kilku innych pracowników dołączyło później. Biblioteka nie funkcjonowała przez około dwa lata, a potem, w 2016 roku, przypadkowo zobaczyłem wiadomość od kolegi z klasy, że ludzie są tam potrzebni. Próbowałam”, mówi Anastasia.
Anastasia Litashova pracuje w bibliotece od siedmiu lat (fot. Lugansk OUNB)
Bez funduszy i środków książkowych biblioteka zmieniła się i stała się platformą kulturalno-edukacyjną Dobrej Biblioteki. Organizowano tu imprezy, pracowników literackich, projekty integracyjne.
„Trzeba było nauczyć ludzi, że biblioteka nie jest miejscem, do którego byli przyzwyczajeni. Istnieje zniekształcona idea bardzo nudnego miejsca, w którym ludzie są zmuszani i zmuszani do słuchania czegoś. Wtedy po prostu zaczynasz pracować, a ludzie przychodzą sami. Wiedzą, że możesz być tutaj ze swoimi przyjaciółmi, po prostu usiądź ze swoją organizacją, jeśli nie ma miejsca na zgromadzenie. Staliśmy się więc przyjazną przestrzenią” – wspomina Anastasia.
Biblioteka zebrała wszystkie fundusze na nowo. Biblioteka współpracowała z wydawcami, istniał państwowy program uzupełniania funduszy na książki, książki zostały przywiezione przez lokalnych mieszkańców i wysłane przez ludzi z innych części kraju.
Dyrektor Svitlana Moiseeva w bibliotece w Starobielsku przed wojną na pełną skalę (fot. Ukraїner)
Obecnie los funduszy książkowych w Ługańsku i Starobielsku jest nieznany. Według Anastazji lokalna literatura historyczna mogłaby być zachowana w Ługańsku. Po zajęciu Starobielska budynek biblioteki był zamknięty przez długi czas.
„Krążą pogłoski, że rzekomo cały majątek, wszystkie księgi zostały zabrane pod ochronę struktury naszych kolegów bibliotekarzy ze Starobielska. Mówiąc wprost, fundusze były po prostu naciągnięte. Nie wiem, co się stało z książkami – czy zostały spalone, czy oddane do recyklingu, kompostowania. Informacje te poznamy dopiero po przyjeździe. Krążą opowieści, że książki zostały zdemontowane i zabrane do kotłów na paliwo stałe w szkołach, aby ogrzać pomieszczenia. Oczywiste jest, że okupanci nie powiedzą, że palą książki, ale słyszeliśmy różne rzeczy od miejscowych” – powiedziała kobieta.
Biblioteka podróżnicza
Po 24 lutego 2022 roku zespół Dobrej Biblioteki jest rozproszony po całym świecie. Kilku pracowników biblioteki ewakuowano do Dniepru, jednego robotnika do Użhorodu, trzech do Kijowa, jedną dziewczynę za granicą. Jednak siedmiu członków zespołu znajduje się w Czerkasach, gdzie biblioteka jest obecnie prawnie zapisana.
„Kiedy ewakuowali się po raz drugi, mogli zabrać tylko siebie, dokumenty i kilka rzeczy. Wyjeżdżałem i nie miałem pojęcia, że nie będę pracował w bibliotece. Wiedziałem na pewno, że potrzebuję działającego laptopa, moich plików i mojego dysku twardego. Jestem pewna, że moi koledzy myśleli podobnie” – wspomina Anastazja.
Pierwszy reżyser Svetlana Moiseeva pojechała do Czerkasy ze Starobielska. Anastazja zauważa, że kiedy się ewakuowali, nie wiedzieli, gdzie iść i co robić. Nie było algorytmu działań.
„AH nie wiedzieli, Co robić, miejscowi nie wiedzieli, co robić. Wiedzieli, że trzeba zabrać dokumenty, a potem jak? Cały kraj naprawdę płonie. Po ewakuacji przyszła świadomość, jak powinniśmy postępować. Wiosną i prawie przez całe lato obserwowaliśmy, co się dzieje. Jesienią pojawiła się świadomość, jak powinniśmy pracować w formacie podróżowania”, mówi Anastasia.
Format podróży powstał spontanicznie podczas dyskusji. Zespół ukrył strony biblioteki w mediach społecznościowych, aby chronić ludzi, którzy pozostali w okupacji. Nowa nazwa sieci społecznościowych została również wymyślona spontanicznie i po prostu opuściła skrót biblioteki – Luhansk OUNB.
„Biblioteka podróżnicza wydaje się być innowacją. w Ukrainie nikt tego nie wymyślił. Naszym celem jest bycie mobilnym. Mamy pewną kategorię ludzi, z którymi współpracujemy i zaspokajamy ich potrzeby w miastach, w których jesteśmy. Dostosowuje się do zmieniających się warunków życia „- wyjaśnia Anastasia.
Ługańsk OUNB w Czerkasach ma mały pokój w centrum młodzieżowym. Jest około 30-40 nowych książek w języku angielskim lub ukraińskim, które czasami bibliotekarze nadal publikują klientom.
„Odwiedzamy ośrodki humanitarne w Czerkasach, takie jak centrum humanitarne Popasna czy centrum Y.Mariupol, a także świadczymy tam pewne usługi obywatelom. Najczęściej jest to konfiguracja smartfona, konsultacja w sprawie usług w Diia. Nosimy tę małą bibliotekę, żeby ludzie mogli brać książki dla siebie, dla dzieci. Oczywiście wydawca książki, który był przed wojną na pełną skalę, jest nieporównywalny. Teraz jest go mało, ale jest. W Czerkasach nie mamy gdzie przechowywać książek. Niepraktyczne jest dla nas organizowanie jakichkolwiek akcji zbierania książek „- mówi Anastasia.
W Czerkasach biblioteka koncentruje swoją działalność na osobach wewnętrznie przesiedlonych, stara się utrzymywać kontakt z klientami, którzy opuścili obwód ługański.
„Jest niewielu naszych mieszkańców, ale są, ale nie odrzucamy żadnych innych ludzi, jeśli nie są przesiedleńcami wewnętrznymi i nie pochodzą z obwodu ługańskiego. Cieszymy się, że możemy współpracować ze wszystkimi – podkreśla kobieta.
Programowanie, spotkania i kluby
Na bieżąco w bibliotece działa klub programistyczny Code Club, spotkania online z autorami oraz kluby konwersacyjne w Czerkasach i Dnieprze, gdzie chcą uczyć się ukraińskiego. Jeden z tych klubów jest prowadzony przez Anastazję, która z wykształcenia jest filologiem.
„Mamy teraz dwa kluby konwersacyjne. Jeden w Dnieprze. Jest zaangażowany w Julię Lysyuk. Kolejny w Czerkasach, który prowadzę, prowadziłem kiedyś klub konwersacyjny w Swaliawie na Zakarpaciu. Gromadzimy przesiedleńców, którzy chcą nauczyć się ukraińskiego. Najczęściej są to osoby powyżej 50 roku życia, które rozumieją ze słuchu, ale nie mówią po ukraińsku. Oznacza to, że pochodzą ze środowiska rosyjskojęzycznego i dokonują świadomego wyboru. W ostatniej grupie miałam kobietę, która ma około 70 lat” – mówi Anastasia.
Bibliotekarze uczą również umiejętności korzystania z mediów, uczą podstaw SMM i mówią o bezpieczeństwie w Internecie. W ciągu najbliższych dwóch miesięcy uruchamiają szkołę medialną dla osób, które chcą pracować z sieciami społecznościowymi. Ponadto Ługańska OUNB rozwija kanał YouTube, na którym opowiada o regionie Ługańska, bibliotekach, publikuje recenzje książek.
„Dopiero zaczynamy, ale chcemy porozmawiać o regionie. O dekolonizacji, rusyfikacji i rusyfikacji. Chcemy całkowicie pozbyć się kolonialnej narracji”, mówi Anastasia.
Format podróży zakłada, że biblioteka stale przemieszcza się po kraju. Następną podróż, w kwietniu, zespół zaplanował do Lwowa, gdzie zorganizuje lokatora i objazdową wystawę fotografii.
„To nie ludzie przychodzą do nas, ale my idziemy do ludzi. Wiemy, że we Lwowie jest wielu starych ludzi. Znamy ich osobiście i chcemy, aby kawałek domu przyszedł do nich – mówi Anastasia.
Ługański OUNB działa również jako centrum metodyczne dla bibliotek regionalnych. Oznacza to, że zapewnia porady, porady, pomoc dla ewakuowanych księgarni. Nie mogli też uratować funduszy, ale zostali ludzie.
„Musimy wspierać naszych kolegów, bez względu na to, w jakim są stanie: czy nie pracują, czy planują wznowić pracę zdalną, czy zostali zwolnieni. Jeśli chodzi o fundusze innych bibliotek w obwodzie ługańskim, informacje, które mamy, są bardzo smutne. Większość bibliotekarzy pozostała w okupacji. Nie ma z nimi żadnego związku. Mamy tylko dane punktowe o ludziach, którzy współpracują z wrogiem – mówi Anastasia.
Konfesja biblioteczna
Obecnie Ługańska OUNB ubiega się o różne projekty grantowe, organizując zbiórkę pieniędzy dla kolegów broniących kraju na froncie. Anastasia mówi, że bibliotekarz powinien być cierpliwy w komunikacji, elastyczny intelektualnie i stale uczyć się w dziedzinie zawodowej, być na bieżąco z rozwojem technologii.
„W zeszłym roku uczestniczyliśmy w konferencjach online i offline w Niemczech, Wielkiej Brytanii. W tym roku zaplanowaliśmy wyjazdy na Litwę. Porozmawiajmy o bibliotekach i o tym, czego jesteśmy winniposzło to, co przeżyli” – powiedziała Anastazja.
Kobieta mówi, że najtrudniejszą rzeczą nie było ponowne rozpoczęcie pracy, ale wymyślenie, jak ją wesprzeć. W 2014 roku bibliotekarze mieli nadzieję, że szybko wrócą do Ługańska. Teraz ługańska OUNB boi się robić wiele planów, ale wie, co zrobi najpierw, gdy Ukraina wygra wojnę.
„Mamy plan na zwycięstwo. Nie można w ogóle żyć bez planów. Wspiera moralnie. Wszystko zależy od tego, jak długo potrwa wojna. Tradycyjnie w Starobielsku co roku odbywała się spowiedź biblioteczna, podczas której opowiadano o roku naszego życia. Dlatego w bibliotece chcemy ponownie zgromadzić tych, którzy na nas czekali. Wiemy, co nas czeka” – jest pewna Anastazja.