Bohdan Pokitko, żołnierz z Tarnopola, zginął na linii frontu niecały miesiąc po powołaniu do wojska. W związku z tym terytorialne centrum rekrutacji (wojskowe biuro rejestracji i werbunku) przeprowadza kontrolę służbową w celu ustalenia osób odpowiedzialnych za szkolenie i szkolenie personelu. Istotne informacje z wojskowego biura rejestracji i werbunku Opublikowany na swojej stronie na Facebooku.
Według raportu, wojsko otrzymało wezwanie na początku stycznia, został powołany do wojska 18 stycznia, a 31.01 złożył przysięgę. 12 lutego Bohdan Pokitko został przeniesiony do nowego miejsca służby, gdzie zmarł w wyniku działań wojennych 16 lutego.
«Obecnie w Tarnopolskim OMTCC zaplanowano oficjalną inspekcję, której wyniki pozwolą zidentyfikować osoby odpowiedzialne za szkolenie i szkolenie personelu. Taki incydent, który przydarzył się żołnierzowi, nie jest systemowy. Dowództwo jednostek wojskowych sztabu bojowego przywiązuje dużą wagę do szkolenia żołnierzy, ponieważ jest to klucz do zachowania ich życia i życia tych, którzy są w pobliżu„, – poinformował wojskowy urząd rejestracji i werbunku.
W raporcie zauważono, że Pokitko został najpierw wezwany do mobilizacji do Ternopil United City CCC JV na jedno ze stanowisk w firmie ochroniarskiej.
Jak pisze „Ukraińska Prawda„, śmierć Pokitko wywołała falę oburzenia w sieci, a burmistrz Tarnopola, Siergiej Nadal, nawet zareagował na to, obiecując, że odwoła się do właściwych władz.
Tymczasem ludzie w komentarzach piszą, że wojsko rzekomo nie przeszło żadnego szkolenia i nie miało odpowiedniego sprzętu, a wezwanie zostało mu wręczone „na przystanku autobusowym”.
Na swoim stanowisku Nadal Zgłoszoneże Pokitko zmarł w obwodzie donieckim, w chwili śmierci miał 33 lata.
Należy zauważyć, że w grudniu ubiegłego roku Roman Gorbach, Naczelnik Wydziału Personalnego Dowództwa Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy, Powiedziałże poborowi, którzy wcześniej nie odbyli służby wojskowej, mogą być powoływani wyłącznie do wojskowych jednostek szkoleniowych lub do wojskowych instytucji szkolnictwa wyższego w celu przekwalifikowania. Według niego preparat trwa co najmniej 1 miesiąc. Jeśli mówimy o bardziej złożonych specjalnościach, to może być dłuższy okres – czasem nawet ponad dwa miesiące. A dopiero potem zmobilizowani są wysyłani do jednostek wojskowych.
Jak już zawiadamiało się, przedtem rzeczniczka operacyjnego dowództwa „Południe” Natalia Gumenyuk zawiadomiła o trudnościach z mobilizacją. Jednocześnie Biuro Prezydenta mówi, że dobrowolna mobilizacja do brygad szturmowych „Gwardii Ofensywnej” idzie dobrze.