Rankiem 22 lutego w kilku miastach Rosji w radiu zabrzmiały sygnały „alarmu powietrznego”. O tym Raporty „Meduza”.
Wiadomość została przekazana do stacji radiowych Relax FM, „Yumor FM”, Comedy Radio, „Autoradio”.
„Uwaga, ogłoszono alarm lotniczy. Wszyscy natychmiast udają się do schronu. Uwaga, uwaga, groźba uderzenia rakietowego” – ogłosił spiker na antenie stacji radiowych.
Wiadomość usłyszeli mieszkańcy Piatigorska, Tiumenia, Woroneża, Kazania, Niżnego Nowogrodu, Magnitogorska, Biełgorodu, Starego Oskołu, Ufy, Nowouralska. Rosyjskie Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych poinformowało, że serwery stacji radiowych zostały rzekomo zhakowane.
Alarm lotniczy w Federacji Rosyjskiej jest dość rzadki. Często nie słyszano jej nawet podczas nalotów na lokalne obiekty wojskowe. Na przykład władze Biełgorodu wyjaśniły, że rzekomo „nie ma sensu włączać sygnału, ponieważ region jest zbyt blisko granicy z Ukrainą, a biorąc pod uwagę czas zbliżania się rakiet i UAV, nie da to wyniku”.
Jednak rosyjskie alarmy są często słyszane na tymczasowo okupowanych terytoriach, w szczególności na Krymie i w Donbasie.