Rankiem w piątek 3 lutego w okupowanym przez Rosję Energodarze (obwód zaporoski) eksplodował samochód. Eksplozja była tak silna, że w domach poleciały okna.
Władze okupacyjne regionu już nazwały eksplozję „atakiem terrorystycznym”. Według wstępnych danych zmarła jedna osoba.
„Siła eksplozji samochodu w Enerhodar była tak wielka, że domy nie tylko wyleciały oknami na dziewiąte piętro, ale także zniszczyły co najmniej jeden samochód, który stał obok zdetonowanego samochodu” – powiedział Wołodymyr Rogov, szef administracji okupacyjnej regionu.
Z kolei mer Melitopola Iwan Fiodorow powiedział, że według wstępnych danych samochód należał do byłego funkcjonariusza organów ścigania, który wraz z nadejściem „rosyjskiego środka” poszedł służyć okupantom.
„Ładunek wybuchowy prawdopodobnie zadziałał. Wyjaśniamy informację, który ze współpracowników nie będzie już mógł współpracować z Rashistami”, – głosi komunikat.
Według rosyjskiej opinii publicznej samochód, który wybuchł w Energodarze, należał do kolaboranta Jewgienija Kuźmina, który pracował w policji okupacyjnej.
Samochód należał do współpracownika Jewgienija Kuźmina, który pracował w policji okupacyjnej (zdjęcie z otwartych źródeł)
Z dużym prawdopodobieństwem był za kierownicą w momencie wybuchu. Kto wysadził w powietrze zdrajcę, partyzantów czy współpracowników, nie wiadomo.